Administrator
niestety też tak mam - podoba mi się idea, podoba mi się jak to wygląda w filmie, ale sama... nawet jeżeli jem u siebie na tarasie, to i tak zawsze obawiam się, że jakiś pająk wejdzie mi do talerza. brrr.
Kate napisał:
Black Star napisał:
Cleo napisał:
Wspólne gotowanie jest spoko Ja rozbijam filety na kotlety, a mój P. smaży, doprawia i świetnie się przy tym bawimy i rozmawiamy.
to takie zaawansowane gotowanie... u mnie szczytem marzeń jest wspólne robienie frytek (otworzyć torbę -> wrzucić do frytkownicy -> patrzeć jak się robią).
hahaha rozwaliło mnie to w sumie, pyszna sprawa!
nie ma się co rozwalać, takie mam "umiejętności"
Offline
Użytkownik
Z tego co piszecie wnioskuję że byłam na randce wiele razy, będąc tego nieświadoma.
Offline
Administrator
reaktywuję temat, bo akurat przeczytałam w babskiej prasie zabawny artykuł o randkach w ciemno i tak mi się skojarzyło - byłyście/byliście kiedyś na takowej? czy to fajne?
Offline
Nie, nie byłam, ale w sobotę udało mi się wyjść z moim P.! (w końcu!!)
Najpierw pojechaliśmy do Katowic, do przypadkowo znalezionej knajpy na FB. Jest w niej kilka rodzajów konsol, podają drinki nazwane imionami pokemonów, ale nie jest to kiczowate, ma swój klimat
P. sobie grał, ja popijałam colę i oglądałam jego wyścigi. Potem przeszliśmy przez całe Katowice, wstąpiliśmy na kebab (w końcu po 3 latach się udało, haha!)
Było szalenie miło i mogłabym tak co weekend
Offline
Administrator
ooo, brzmi naprawdę uroczo <3
knajpa przypomina mi z opisu klimatu krakowskiego HEXa, choć tam idą raczej w planszówki i tego rodzaju zabawy ^^
Offline
Planszówki też się tam "działy" Chciałabym jeszcze tam pójść. Nie jestem fanką gier ani konsol, ale po prostu było mi tam miło ^^
Offline
Wooow. Z miłą chęcią poszłabym do takiej knajpki, ja lubię gry
Offline
Lepiej powiedz, jak było wczoraj na randce w włoskiej knajpie z S.
Offline
Cleo napisał:
Lepiej powiedz, jak było wczoraj na randce w włoskiej knajpie z S.
zapomniałam
Tak jak wspominałam w innym temacie - to był spontan. Bardzo zdenerwowałam się po rozmowie z mamą. Zwykłe nieporozumienie i tyle. Ale jednak. Do tego doszły bóle brzucha znowu... W każdym razie zadzwoniłam do S., który akurat skończył pracę i jakieś 30 minut później był u mnie w domu. Od razu oznajmił, żebym się przyszykowała, bo mnie zabiera do restauracji Pojechaliśmy do Podkowy Leśnej. Zamówiliśmy na przystawkę pieczywo czosnkowe. No takiego to jeszcze nie jadłam - nie było to zwykłe pieczywo, tylko takie ciasto od pizzy w paskach, złożone, w środku masło czosnkowe i troszkę delikatnego sera. Potem danie główne. Dużo rozmawialiśmy i o wiele lepiej się poczułam. Dał mi swoją bluzę, bo było mi zimno... Strasznie zmarzłam tego dnia. Spontanicznie i romantycznie. Myślałam, że znowu się załamię, ale po tym wyjściu nabrałam optymistycznego podejścia. S. wyjaśnił mi, że muszę porozmawiać z mamą, że najprawdopodobniej doszło do głupiego nieporozumienia. Powiedział mi, że mama miała ciężki dzień w pracy (wie, bo remontuje mieszkanie blisko pracy mojej mamy i ją odwiedza). Jak wróciliśmy, pogadałam z mamą i jest ok.
Nic w sumie nadzwyczajnego, ale czas spędziłam bardzo przyjemnie...
Ostatnio edytowany przez Kate (2014-08-23 08:22:27)
Offline
Administrator
Kate napisał:
Cleo napisał:
Lepiej powiedz, jak było wczoraj na randce w włoskiej knajpie z S.
zapomniałam
Tak jak wspominałam w innym temacie - to był spontan. Bardzo zdenerwowałam się po rozmowie z mamą. Zwykłe nieporozumienie i tyle. Ale jednak. Do tego doszły bóle brzucha znowu... W każdym razie zadzwoniłam do S., który akurat skończył pracę i jakieś 30 minut później był u mnie w domu. Od razu oznajmił, żebym się przyszykowała, bo mnie zabiera do restauracji Pojechaliśmy do Podkowy Leśnej. Zamówiliśmy na przystawkę pieczywo czosnkowe. No takiego to jeszcze nie jadłam - nie było to zwykłe pieczywo, tylko takie ciasto od pizzy w paskach, złożone, w środku masło czosnkowe i troszkę delikatnego sera. Potem danie główne. Dużo rozmawialiśmy i o wiele lepiej się poczułam. Dał mi swoją bluzę, bo było mi zimno... Strasznie zmarzłam tego dnia. Spontanicznie i romantycznie. Myślałam, że znowu się załamię, ale po tym wyjściu nabrałam optymistycznego podejścia. S. wyjaśnił mi, że muszę porozmawiać z mamą, że najprawdopodobniej doszło do głupiego nieporozumienia. Powiedział mi, że mama miała ciężki dzień w pracy (wie, bo remontuje mieszkanie blisko pracy mojej mamy i ją odwiedza). Jak wróciliśmy, pogadałam z mamą i jest ok.
Nic w sumie nadzwyczajnego, ale czas spędziłam bardzo przyjemnie...
myślę, że brzmi uroczo <3
Offline
Black Star napisał:
Kate napisał:
Cleo napisał:
Lepiej powiedz, jak było wczoraj na randce w włoskiej knajpie z S.
zapomniałam
Tak jak wspominałam w innym temacie - to był spontan. Bardzo zdenerwowałam się po rozmowie z mamą. Zwykłe nieporozumienie i tyle. Ale jednak. Do tego doszły bóle brzucha znowu... W każdym razie zadzwoniłam do S., który akurat skończył pracę i jakieś 30 minut później był u mnie w domu. Od razu oznajmił, żebym się przyszykowała, bo mnie zabiera do restauracji Pojechaliśmy do Podkowy Leśnej. Zamówiliśmy na przystawkę pieczywo czosnkowe. No takiego to jeszcze nie jadłam - nie było to zwykłe pieczywo, tylko takie ciasto od pizzy w paskach, złożone, w środku masło czosnkowe i troszkę delikatnego sera. Potem danie główne. Dużo rozmawialiśmy i o wiele lepiej się poczułam. Dał mi swoją bluzę, bo było mi zimno... Strasznie zmarzłam tego dnia. Spontanicznie i romantycznie. Myślałam, że znowu się załamię, ale po tym wyjściu nabrałam optymistycznego podejścia. S. wyjaśnił mi, że muszę porozmawiać z mamą, że najprawdopodobniej doszło do głupiego nieporozumienia. Powiedział mi, że mama miała ciężki dzień w pracy (wie, bo remontuje mieszkanie blisko pracy mojej mamy i ją odwiedza). Jak wróciliśmy, pogadałam z mamą i jest ok.
Nic w sumie nadzwyczajnego, ale czas spędziłam bardzo przyjemnie...myślę, że brzmi uroczo <3
dzięki i tak było !
Offline
Jako że mam już spokój po biochemii, to może też się podzielę opowieściami o moich pierwszych UDANYCH randkach
Zrobiliśmy sobie z R. gotowaną randkę Robiliśmy japoński obiad dla nas i dla moich rodziców (tak się wkupuje w łaski teściów!) - nikuyjaga i onigiri z tuńczykiem. Ja osobiście uważam się za kulinarne beztalencie, on pracował w restauracji, więc się na gotowaniu zna... w sumie myślałam, że moja rola zakończy się po zrobieniu zakupów, ale nie - uznał, że mam robić za pomocnika. I w sumie zabawa była genialna Lepienie kulek ryżowych (trójkąty nam nie chciały wyjść...), zawijanie ich w nori, próbowanie dania, krojenie warzyw... Mam wrażenie, że to będzie mój ulubiony typ randki A jak taki obiad później smakuje!
Offline
Oooo Livvy super! Przyjemne z pożytecznym! Brzmi bardzo smacznie
Offline
https://41.media.tumblr.com/1fc3826fcb8 … o1_500.jpg
Idealnie obrazuje mój ulubiony typ randek.
Offline
Cleo napisał:
https://41.media.tumblr.com/1fc3826fcb8c034f2c2b854844c42097/tumblr_n1k7n4uYS71sqndv1o1_500.jpg
Idealnie obrazuje mój ulubiony typ randek.
hehehe, też bardzo lubię! takie leniwe randki
Offline