No niby tak, ale mam po prostu wrażenie, że cokolwiek nie powiem, to jest nie tak... I to nie tylko dotyczy mojego promotora.
Co mnie zaskoczyło - kuratorka mojego kierunku powiedziała, że obecnie na studiach zaocznych na UEk jest więcej studentów zaocznych niż dziennych!
Offline
Użytkownik
Studiować historię sztuki planuję.
(...) byłoby mi łatwiej się tam dostać gdybym w plastyku została, bo tam miałam przedmiot historia sztuki, i mogłabym tam zdawać ów przedmiot na egzaminie.
Poprawka powyższych moich, cytowanych przeze mnie słów: Zdaję historię sztuki na maturze, bo Ewangelina dopiero kilka miesięcy temu się dowiedziała, że można na egzamin dojrzałości wybrać te przedmioty, których się nie uczy. Tyle że będę musiała sama się przygotować. Ale to da się zrobić.
Ostatnio edytowany przez Ewangelina (2013-05-17 19:34:54)
Offline
Administrator
Ewangelina napisał:
Ewangelina dopiero kilka miesięcy temu się dowiedziała, że można na egzamin dojrzałości wybrać te przedmioty, których się nie uczy. Tyle że będę musiała sama się przygotować. Ale to da się zrobić.
wszystko się da
powodzenia!
Cleo napisał:
No niby tak, ale mam po prostu wrażenie, że cokolwiek nie powiem, to jest nie tak... I to nie tylko dotyczy mojego promotora.
hmm... niektórzy wykładowcy już tak mają, że lubią "ucierać nosa" studentom. nie przejmuj się takimi w ogóle. ^^
Offline
Ohayo!
Jestem po prezentacji. Wszystko wydawało się zmierzać ku klęsce, gdy okazało się, że moje slajdy nie otwierają się. Jednakże na szczęście miałam ze sobą starą wersję prezentacji i wykorzystałam ją. Promotor kręcił trochę nosem na część koleżanki, na moją mniej. No ale było dla mnie ważne, że mam to z głowy. Następnego dnia miałam zajęcia z kolegą Pana Promotora. Zaczął się zastanawiać, jaką formę zaliczenia wybrać dla nas. W końcu stwierdził, że spotkał Pana Promotora, który powiedział mu, że "robimy takie świetne prezentacje". YAY!
Offline
Administrator
wow! brawo i gratuluję robienia świetnych prezentacji
widzisz, może Twój promotor nie jest taki zły ^^
Offline
Politechnika Wrocławska, elektronika i telekomunikacja. Mikrosystemy.
Ale moja główna edukacja jest w domu przy komputerze. Edukacja dla siebie a nie po to by dobrze komuś służyć pracą w przyszłości
Offline
Obecnie dotarłam do 6 semestru europeistyki. Moja praca ma już kilkadziesiąt stron, zbliżam się ku końcowi (wydaje mi się ). W tym roku mam tylko 2 przedmioty: protokół dyplomatyczny (tak bardzo wymodlony) oraz międzynarodowe porównania gospodarcze. Cieszę się, że jednak wytrwałam i niedługo będę mogła zrobić piruet jednocześnie wystawiając palce w stronę niektórych panien z mojego roku. To takie dziecinne, ale mam powody Zastanawiam się, co dalej. Czy iść na magisterkę, jednak już z innego przedmiotu, czy zacząć od nowa? Studia dzienne czy nadal zaoczne? Na razie rozważam wszystkie za i przeciw.
Offline
Administrator
Cleo napisał:
Czy iść na magisterkę, jednak już z innego przedmiotu, czy zacząć od nowa? Studia dzienne czy nadal zaoczne? Na razie rozważam wszystkie za i przeciw.
A jakie nowe studia by Cię interesowały?
Ja rok temu skończyłam swoje studiowanie... teoretycznie, bo tak mi się spodobało, że postanowiłam jeszcze kontynuować edukację w tym samym kierunku.
Offline
Myślałam o politologii. Wolę studiować z pasją i zainteresowaniem niż z podejściem pragmatycznym
Offline
Cleo napisał:
Cieszę się, że jednak wytrwałam i niedługo będę mogła zrobić piruet jednocześnie wystawiając palce w stronę niektórych panien z mojego roku. To takie dziecinne, ale mam powody
haha powiem Ci, że i ja nie mogę się tego doczekać. U mnie na roku to jest taka grupa idiotek... Jedna liderka i kilka lizo*upek ) Te ich teksty są takie żałosne, że nimi po prostu ... rzygam. Pustaki i tyle.
Offline
O, to to!
U mnie, nazwijmy ją A. (bo nie chcę zamieszania) uważa, że ludzie po skończeniu zawodówki, to "patologia", a niepełnosprawni ludzie nie powinni mieć dzieci. Dla takiej, to nic, tylko pozdrowienie "fuckiem".
Offline
Administrator
Cleo napisał:
Myślałam o politologii. Wolę studiować z pasją i zainteresowaniem niż z podejściem pragmatycznym
Ja również.
Nawet uważam, że jak ktoś z pasją studiuje, to i pracę znajdzie, bo pasja i zaangażowanie dużo znaczą.
Offline
Cleo napisał:
O, to to!
U mnie, nazwijmy ją A. (bo nie chcę zamieszania) uważa, że ludzie po skończeniu zawodówki, to "patologia", a niepełnosprawni ludzie nie powinni mieć dzieci. Dla takiej, to nic, tylko pozdrowienie "fuckiem".
Oj tak. Szkoda słów. Niech wystarczy ten piękny i dobitny znak...
Offline
Swoją drogą, nigdy nie wymieniłam mnóstwa plusów, jakie oferuje moja uczelnia:
Lektoraty/konwersatoria w języku obcym/po prostu języki obce - UEK ma CUDOWNYCH lektorów. W życiu nie miałam tak dobrych nauczycieli, którzy w tak krótkim czasie poprawili moją znajomość angielskiego jak i niemieckiego (z tego podniosłam się o 2 stopnie w górę). Moja lektorka była cierpliwa, powtarzała ile razy, ile trzeba było i nigdy się nie złościła, czy robiła uwagi. Angielski też był fantastyczny, choć największy nacisk kładziono na mówienie. Nie mam tego za złe, zajęcia były ciekawe i choćbym nie spała poprzedniej nocy, to zawsze mnie ożywiały.
Jedzenie - w prawie każdym pawilonie jest restauracja, gdzie za niewielkie pieniądze można kupić coś ciepłego do jedzenia. Poza tym, wszechobecne są automaty z przekąskami i napojami różnego rodzaju. Nie da się umrzeć z głodu
Kadra - fantastyczni ludzie z zainteresowaniami, pasją i potrafiący docenić studenta. Jeśli tylko moja sytuacja życiowa kolidowała z jakimikolwiek terminami, to potrafili dostosować się do mnie. W dziekanacie też miałam miłą opiekunkę, dla której nie było nigdy żadnego problemu z czymkolwiek.
Kampus - każdej pory roku jest piękny. Są ławki, stoły. Jest zielono - wszędzie drzewa i klomby kwiatowe. Mamy też kort tenisowy. Naprawdę człowiek może tam odpocząć pomiędzy zajęciami.
Udogodnienia dla niepełnosprawnych - jak najbardziej! Nawet starsze budynki mają windy, by dostać się na wyższe piętra.
Pewnie coś bym jeszcze znalazła, ale w tej chwili to tyle
Offline
Administrator
Cleo napisał:
Kadra - fantastyczni ludzie z zainteresowaniami, pasją i potrafiący docenić studenta. Jeśli tylko moja sytuacja życiowa kolidowała z jakimikolwiek terminami, to potrafili dostosować się do mnie. W dziekanacie też miałam miłą opiekunkę, dla której nie było nigdy żadnego problemu z czymkolwiek.
ja się podpisuję przede wszystkim pod tym - na mojej uczelni kadra, zarówno wykładowców jak i ta administracyjna - jest fantastyczna. ludzie niesamowicie inteligentni, świetnie wykładają, a w dodatku podchodzą do studenta jak do człowieka.
Offline