Black Star napisał:
Kate napisał:
Już w gimnazjum nauczyciele poruszają ten temat mówiąc "od tego egzaminu zależy Wasze dalsze życie"... W ten sposób od początku ten cały egzamin wyobrażałam sobie jako coś strasznego, okropnie stresującego, a jeszcze gdy niektórzy mówią, że płakali pod salą to już w ogóle...
dokładnie o to mi chodzi.
+ koszmarnie stresująca procedura, kodowanie prac, wpisywanie numerków, naklejanie kodów kreskowych i te ciągłe głosy, że "jeżeli złym długopisem zakolorujesz odpowiedzi to maszyna nie odczyta i nie zdasz i w ogóle" (). niepotrzebnie to wszystko nakręca atmosferę.
haha taaak i na wszelki wypadek brało się kilka czarnych długopisów. Ja na ławce miałam chyba 3
Offline
Użytkownik
Jej, 80 procent z ustnego angielskiego. xD No nie wierzę.
Offline
Ja miałam tyle samo! Gratuluję!
Offline
Użytkownik
O, to fajno. Dziękuję.
Jak byłam na wynikach, zapytali mnie, jak sądzę, ile procent otrzymałam. Nie miałam pojęcia ile, więc strzeliłam, że czterdzieści. A egzaminatorzy popatrzyli na siebie znacząco i powiedzieli, że dwa razy więcej, i prawie zeszłam. xD
Offline
Przy ogłaszaniu wyników zaczęłyśmy z koleżanką piszczeć, bo tak byłyśmy zadowolone
Offline
Hahaha gratulacje!! Ten ustny angielski... Ja myślałam, że nie zdałam A oni mi powiedzili ponad 70%... Też myślałam, że zejde
Offline
Administrator
Kate napisał:
Black Star napisał:
Kate napisał:
Już w gimnazjum nauczyciele poruszają ten temat mówiąc "od tego egzaminu zależy Wasze dalsze życie"... W ten sposób od początku ten cały egzamin wyobrażałam sobie jako coś strasznego, okropnie stresującego, a jeszcze gdy niektórzy mówią, że płakali pod salą to już w ogóle...
dokładnie o to mi chodzi.
+ koszmarnie stresująca procedura, kodowanie prac, wpisywanie numerków, naklejanie kodów kreskowych i te ciągłe głosy, że "jeżeli złym długopisem zakolorujesz odpowiedzi to maszyna nie odczyta i nie zdasz i w ogóle" (). niepotrzebnie to wszystko nakręca atmosferę.haha taaak i na wszelki wypadek brało się kilka czarnych długopisów. Ja na ławce miałam chyba 3
o, tak, ja też
chociaż ta schiza została mi do dziś i na każdy egzamin chodzę z nadmiarem długopisów...
Ewangelina, gratulacje!
Offline
Black Star napisał:
Kate napisał:
Black Star napisał:
dokładnie o to mi chodzi.
+ koszmarnie stresująca procedura, kodowanie prac, wpisywanie numerków, naklejanie kodów kreskowych i te ciągłe głosy, że "jeżeli złym długopisem zakolorujesz odpowiedzi to maszyna nie odczyta i nie zdasz i w ogóle" (). niepotrzebnie to wszystko nakręca atmosferę.haha taaak i na wszelki wypadek brało się kilka czarnych długopisów. Ja na ławce miałam chyba 3
o, tak, ja też
chociaż ta schiza została mi do dziś i na każdy egzamin chodzę z nadmiarem długopisów...
a ja przeszłam ze skrajności w skrajność i zapominam o długopisach
Offline
Administrator
no widzisz, czyli taka maturalna trauma może zadziałać w dwojaki sposób.
Offline
Administrator
Livvy napisał:
Ja w sumie też na każdy egzamin/koło biorę 3-5 długopisów Tak na wszelki wypadek
dokładnie tak samo robię
chociaż z pożyczaniem od kogoś długopisu na egzaminie nikt nie robi tak straszne procedury, jak na maturze... - na szczęście.
Offline
Użytkownik
Maturka zdana.
Ze wszystkiego.
Aż nie wierzę. o.O
Offline
Administrator
Ewangelina napisał:
Maturka zdana.
Ze wszystkiego.
Aż nie wierzę. o.O
brawo i gratuluję
Offline
Użytkownik
A dziękuję.
Offline