Ogłoszenie

Witamy na forum!

Jeżeli jesteś tu pierwszy raz, koniecznie zapoznaj się z REGULAMINEM .
Zapraszamy również do przywitania się w dziale POZNAJMY SIĘ.

Ważne ogłoszenia i informacje od administracji znajdziesz TU.
Jeżeli chcesz dołączyć do naszej grupy na facebooku, zajrzyj TU.

Mamy już 30 000 postów!
Czy będzie 40 000?
~Bs

#16 2010-01-25 11:20:03

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

,,Niepewny los''-odcinek 8 z 17


                       ,,NIEPEWNY LOS''(8)-nawrócenie


Wyszłem z sali i zacząłem prowadzić dialog z Beatą;
-Chcesz pogadać Beata?
-Chodź Artur,przejdźmy się.
-Gdzie chcesz ze mną iść?
-Tam gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzać.
-Acha...zacząłem się pocić,a jeśli Andrzej miał racje?Będzie trudno,będzie ciekawie.
-Stój!
-Dlaczego?
-Jesteśmy pod jemiołą.No już pocałuj mnie.
Beata zamknęła oczy i wystawiła usta,czekała na mój pocałunek...Ja nie pocałowałem jej.Tylko przystawiłem jej do ust dwa palce u ręki;
-Nie Beato.
-Co?Nie podobam ci się?
-Nie o to chodzi.
-Więc o co?
-Ja cię nie kocham.
-Odrzucasz mnie?
-Jesteś fajną,miłą i ładną dziewczyną ale..
-Ale co!
Teraz pomyślał sobie o Anecie....
-Ja chyba tracę rozum.
-Ale z ciebie mięczak.Miałam takie wspaniałe plany.Miły pocałunek,gorąca noc namiętności,wypad do twojego domu.
-Wybacz,nie!
Beata wybiegła i poszła prosto do swojego domu,a ja wróciłem na parkiet.Zatańczyłem kilka ciekawych ruchów.Wszystkie dziewczyny chciały ze mną tańczyć.Pokazałem klasę.Byłem świetny nie dlatego że chodziłem na kurs tańca i solidnie trenowałem.To zasługa przede wszystkim Boga.To on sprawił mnie świetnym tancerzem...
  Tuż na koniec imprezy pokazałem jak tańczy się breakdance.Zostałem okrzyknięty najlepszym tancerzem.Jak wróciłem do domu byłem strasznie zmęczony.Położyłem się do łóżka i szybko zasnąłem.
  Rano miałem problem wstać do budy.Ostatecznie udało mi się ruszyć tyłek na lekcje.

Wieczorem Ancia puściła mi strzałkę a potem napisała esemesa;
-Cio robisz?Bo j myślę jak zwiać z domu.Może przez okno?
-Dlaczego chcesz uciekać z domu?
-Rodzice nie pozwalają mi wyjść na zabawę.
-Uszanuj ich wolę i nie rób żadnych głupich rzeczy to tylko pogorszy sprawę.
-Wiem,ale ja i tak bardziej chciałam z tobą pogadać.
-To super.
-To co teraz robisz?
-Myślę o kimś.
-O kim?Jeśli mogę wiedzieć.
-O tobie.
-fajnie:)
-Chyba czuję motylki w brzuszku...
-Interesujące...zabujałeś się w kimś?
-No  w Tobie
-Kochasz mnie?
-Tak.Kocham Cię!
-Nie wiem co mam powiedzieć to cudowna wieść:*
-Powiedz,że mnie kochasz.
Na chwilę wstrzymałem oddech,bałem się co teraz napisze.Przyszła wiadomość,odczytałem;
-Wiesz,powiem ci.Kocham Cię!
Moje serce zaczęło śpiewać.Byłem taki szczęśliwy i radosny.Powiedziała tak,kocha mnie!;
-Od jak dawna ukrywałeś swoją miłość do mnie Arturku:)
-Od kiedy zaczęliśmy się przyjaźnić.
-Jesteś wspaniały misiaczku.
-Misiaczek?Ładnie.
-Mogę tak na Ciebie mówić,misiaczek?
-No pewnie niedźwiadku:)
-Niedźwiadek.Heh nawet pasuje do misia.
No i tak ze zwykłej znajomości,nastała w nas przyjaźń a teraz miłość.Jakie to poetyckie....

Pewnego dnia będąc prze sklepem zauważyłem Andrzeja,którego widocznie coś gryzło;
-Coś się stało?
-Moi rodzice ciągle się kłócą i to o byle co!!
-Uspokój się.Wszystko będzie dobrze.
-Dobrze!***** ****** będzie dobrze!Jakie ja mam ********* życie Artur!
Andrzej rzucał kamieniami na drogę z nerwów;
-Uspokój się!Dasz sobie z tym wszystkim radę.Zobaczysz uda ci się.
-Gdybyś wiedział Artur,jakie ja miałem ********dzieciństwo.
-Ja też wcale nie miałem lepsze.Gdyby nie moja kochana mamusia już by mnie na tym świecie nie było.Gdybym tak trafił kamieniem pewnego dzieciaka w dzieciństwie mógłbym skończyć w poprawczaku lub w zakładzie dla chorych dzieci!
-Idę sobie.Tylko nie próbuj za mną iść,proszę.
Andrzej poszedł w długą a ja wróciłem do domu i rozmyślałem o tym co mu powiedziałem.

W szkole.
Wychodzę z biblioteki szkolnej przez przypadek usłyszałem rozmowę dwóch dziewczyn.Te to używały słownictwa.Przeklinały ile się dało.Gadały sobie coś na temat chłopaków,ale nie powiem co,bo to było coś bardzo przykrego.Po za tym dziewczyny te były młodsze ode mnie!Tak brzydko zachowywać się w tak młodym wieku.Ja rozumiem,że chłopacy mogli tak klnąć,ale dziewczynki?Byłem strasznie zdziwiony.Jaki ten świat był popsuty.Boże powinieneś go naprawić!

Tuż ostatniego dnia listopadowego przyjechali do mnie rodzice Andrzeja.Pytali się czy czasem się ze mną nie kontaktował,nie spotykał.Bo jak okazało się Andrzej uciekł z domu.Co za głupiec,dlaczego to zrobił?Poszedłem go poszukać.Odwiedziłem dom Kasi,Malwiny jego dziwacznych kumpli i nic.Nie znalazłem go.Przerwałem poszukiwania i wróciłem do domu.Na szczęście jego rodzice odnaleźli go u Olka...

Zbliżał się pierwszy piątek miesiąca.Dobry czas aby odpukutować za swoje grzechy.Zrobiłem swój własny rachunek sumienia.Trzeba powiedzieć,ze nazbierało się ich trochę.W drugi dzień grudnia odwiedziłem Andrzeja;
-Cześć ziomuś idziesz jutro do spowiedzi?
-Ja?nie idę.
-Dlaczego?
-Mam takie grzechy,że powiedzieć je przed konfesjonałem przy księdzu to dla mnie strach.Po za tym gdybym nie wypowiedział tych największych grzechów;uprawianie ciągłych stosunków z dziewczynami,palenie fajek i chlanie alkoholu i powiedzieć o moim ostatnim wybryku,zniknięciu.Spowiedź byłaby nieważna.
-W tym akurat masz rację a kiedy człowieku byłeś na spowiedzi?
-Jakiś rok temu?
-Andrzej nie możesz ciągle żyć w grzechu!Idź jutro do spowiedzi i wypowiedz przed Panem Bogiem swoje najstraszniejsze rzeczy,które zrobiłeś.
-Dzięki,że chcesz pomóc,ale ja jak  mam iść na mszę to pójdę lecz dom sakramentu pokuty po prostu się boję iść.
-Nie bój się,spowiadanie się nie boli,wręcz przeciwnie uraduje to twoją duszę no i Boga przede wszystkim.
-No nie wiem.
-Zastanów się.Co masz do stracenia?
-W zasadzie to nic.Okej pójdę,ale przyjdź po mnie dobra?
-Jasne,nie ma sprawy.
W piątek spotkaliśmy się w domu Andrzeja,pojechaliśmy rowerami do kościoła.Spowiedź św.była obfita.Andrzej wychodząc z kościoła po komunii był szczęśliwy i troszkę zapłakany,ale warto było ratować kumpla z depresji.Andrzej spojrzał mi w oczy.Poczułem cudowne uczucie.To było fascynujące,był w nim taki spokój i opamiętanie.Jakby stał się innym,lepszym człowiekiem.Teraz zrozumiałem,że nieważne jest kim się jest,tylko liczy się jaki jest w środku drugi człowiek.Andrzej z pewnością ma to coś pięknego w sercu mimo,że on sam żyje nie tak jak powinien.


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#17 2010-01-25 17:47:26

DJMadziola13

Użytkownik

6266184
Skąd: Szkoła magii...
Zarejestrowany: 2009-12-30
Posty: 115
Punktów :   
WWW

Re: ,,Niepewny los''

biedna Beata tak sie zawiodła hehe xD cos tak czułam że Artur i Aneta w końcu wyznaja sobie miłość czekam na dalszy ciąg ^^


Myśl to niebezbożna Że świat ten to jest stary drań Któremu ufać nie można
Np. ktoś dolara miał A jutro ma dwa centy Więc oczywiście wpada w szał
I wbija nóż do pięty Bo głupiec nie wie Że wszystko się chwieje
I tylko ja, ja patrze i się śmieje
(K.I.Gałczyński)

Offline

 

#18 2010-01-25 21:26:33

 Lady.K

Użytkownik

11403808
Skąd: Radomsko
Zarejestrowany: 2009-04-29
Posty: 55
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

DJMadziola13 napisał:

biedna Beata tak sie zawiodła hehe xD cos tak czułam że Artur i Aneta w końcu wyznaja sobie miłość czekam na dalszy ciąg ^^

co do Artura i Anety też miałam takie przeczucia
A opowieść jest świetna
taka momentami nieprzewidywalna naprawdę super

Offline

 

#19 2010-01-26 14:11:34

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

,,Niepewny los''-odcinek 9 z 17


                       ,,NIEPEWNY LOS''(9)-głębokie uczucia



W weekend spotkałem się z Andrzejem tuż przed jego domem;
-Cześć,jak się czujesz po wczorajszym?
-Lekko mi na sercu-Andrij się uśmiechnął
-Co ty taki chudy jesteś?Nie jeż nic w domu czy jak?
-Jem.Tylko,że za mało..a uwierz mi kiedyś byłem gruby.
-Ty gruby?To co się stało z twoją tkanką mięśniową?
-Usunąłem ją za pomocą codziennego joggingu,jogi i innych rzeczy tego typu.
-To wszystko wyjaśnia.
-Masz jakąś dziewczynę?
-Może.
-Nie ma może.Jest tak albo nie.
-Nie mam a co?
-Ciężko jest być w związku z dziewczyną nie?
-No.Związek dwóch ludzi to harówa.
-Posłuchaj mnie Artur,jeśli związek jest zwykły pomiędzy kobietą a mężczyzną to się kocha albo rzuca,nie?Natomiast kiedy ten związek jest czymś więcej niż tylko bliską znajomością to polub albo poślub drugą osobę.
-A co ty ekspert od spraw miłosnych?
-No żebyś wiedział-Śmialim się z tego.

Tego samego dnia esemesowałem z Anetą;
-Witaj niedźwiadku co u Ciebie?
-Wszystko w porządku misiaczku
-Nareszcie niedługo będzie trochę wolnego.Odpoczniemy od szkoły.
-Nom prawda.Lubię ten miesiąc.
-A kto by nie lubiał?Po za tym ten miesiąc to czas miłości i zmian.
-Fajnie,że mówisz o miłości.Kocham Cię!
-Anetko a może pogadamy o sprawach intymnych?
-Jak chcesz możesz mnie o coś spytać.Ja ci odpowiem:)
-Kochałaś się już kiedyś z kimś?
-Nie.
Jednak to co powiedział Piotr o jej braku dziewictwa to było kłamstwo.Jeszcze się z nikim nie przespała.To dobrze wróżyło;
-A kiedy zamierzasz się kochać z facetem?
-Nie wiem...a ty kiedy zamierzasz się kochać z dziewczyną?
-Najlepiej wtedy gdy będę żonaty.
-No nareszcie jakiś normalny chłopak.
-A co inni są nienormalni??
-No wiesz,wszyscy w koło cudzołożą.
-Racja.Kończę.Pa kocham Cię ty mój niedźwiadku ty:*
-Ja Ciebie też kocham:*

Tuż po ostatnich wydarzeniach otrzymałem od taty internet.Był bardzo szybki.Weszłem na strony społecznościowe i wszakże od razu poznałem nowych ludzi a przede wszystkim nawiązałem przyjaźń z niejakim Kamilem.Postanowiłem się z nim spotkać po szkole w środę...
Kamil to był niesamowity mięśniak bo zauważyłem  jaką on ma sylwetkę...Był nieco nieśmiały i chyba potrzebował czasu aby mi zaufać bezinteresownie.Tak czy owak chłopak nie był raczej zadowolony ze swojego życia.Właściwie to tak jak ja.

Zbliżały się święta Bożego narodzenia.Ja wraz z rodzinką ubieraliśmy choinkę;bombki,łańcuszki,zawieszaliśmy cukierki,które jak zwykle nie dotrą na wigilię.Bo zawsze je zjadam z bratem przed uroczystą kolację.A na dość zimne wieczory zimą zawsze czekały na mnie miłe pogawędki z Anetą;
-Pomiziamy się  po pleckach?
-Nom możemy?
-A potem zrobię ci masaż stóp ok?
-Och brakuję mi Cię Ciebie:(
-Mnie Ciebie też.Co chciałabyś dostać pod choinkę za prezenty?
-Ciebie misiaczku:)
-Jesteś wspaniała:)Naprawdę
Następnie przesłała mi bardzo uczuciowego  esemesa;
-Dam ci serduszko moje bo gorąca miłość płonie ty mi dasz serduszko swoje bo kochamy się oboje.
Czyż to nie jest piękne?prawda?Przez całą noc myślałem wyłącznie o Anecie,aż w końcu wpadłem na genialny pomysł.Postanowiłem załatwić transport,który zawiezie mnie do Brzegu.Załatwiłbym sobie nocleg.Jakimś podstępem zdobymbył zgodę od rodzica na wyjazd i wziął jakiegoś kumpla do towarzystwa.Aneta i ja miałem nadzieję,że w końcu się spotkamy....

Dwa dni przed świątecznym wypoczynkiem spóźniłem się do szkoły bo śnił mi się piękny sen.Sen o mnie i Anecie.Szedłem z nią przez park,rozmawialiśmy,czuliśmy się przy sobie jak szczęśliwe małżeństwo.Usiedliśmy razem na ławce,obejmeliśmy się,dotykaliśmy razem swoje ciała i całowaliśmy tak długo nasze usta aż zakręciło nam się w głowach.No i gdy się porządnie wycałowaliśmy poszedliśmy do mojego domu...i jakby to wszystko w mordę strzelić obudziłem się,spojrzałem na budzik i czym prędzej do budy!Jeszcze spóźniłem się na nieoczekiwaną kartkówkę!

Na szczęście zawsze rozmówka z Anetą dzięki komórce pozwalała mi na odrobinę zapomnienia o swoich kłopotach,problemach,sytuacji których nie chciałem pamiętać;
-Misiaczku?
-Tak kochanie.
-Może kiedyś się spotkamy pod prysznicem,pokochamy potem szybko do łóżeczka by pomiziać się po pleckach może będzie tak wspaniale,że zapragniesz mnie na stałe.
-Brzmi kusząco niedźwiadku;)
-Czekam....
Potem to ja wskoczyłem do akcji i zacząłem uwodzić Anetkę;
-Językiem Cię połaskoczę potem na Ciebie wskoczę zedre z Ciebie ubranie szepne do uszka KOCHANIE,troszkę Cię popieszczę i mam nadzieję,że krzykniesz jeszcze!
-Wow!Ty niegrzeczny chłopczyku:)
Tak właśnie interesujące esemesy klikałem z Anetą praktycznie co dzień.Nie ukrywam,bardzo mi się to podobało,że z dziewczyną można pisać o wszystkim na każdy temat.Można było sobie spokojnie pożartować z ukochaną bez żadnych nieporozumień i sprzeczek.

Dzień wigilia.
Wspólna kolacja z najbliższymi.Dzień w którym ludzie są dla siebie nieco milsi,bardziej uprzejmi i serdeczni.W moim domu,raczej nie zaczął się ten dzień szczęśliwie tak jak powinien.Jakaś niepotrzebna kłótnia mojego brata z ojcem.Ja nie wiem jak to było,musieli akurat urządzać aferę w tak piękny czas!To był zupełny absurd.Mijały godziny,dziadek i babcia odwiedzili nas koło południa.Po trzech godź.później dojechał do nas wuja,oj z nim co było do obgadania.Miałem jednak przez całą rozmowę niesmaczne uczucia.Zachowywał się i mówił do mnie jakby to powiedzieć był z niego "duży dzieciak";
-Cześć Artur co u ciebie?
-Wszystko po staremu a u ciebie?
-To samo co zwykle.Jest lepiej ale nadal jest *******.
-Dlaczego?
-Bo nie ma kasy.Człowiek by se coś kupił,ale nie ma za co.Te zarobki w pracy są jedynie na zapałki,na utrzymywanie się wyłącznie by żyć.
-Ja tam nie narzekam.
-Najlepiej w przyszłości zrób jakąś karierę,np.bierz udział w wyscigach na żużlu.Na tym to trzepiu dużo kapusty.Możesz się ustawkowac do końca życia.Bo inaczej człowieku nie do robisz się niczego.

Gwiazda betlejemska pojawiła się na niebie.Znajomi,rodzina i ja zasiedliśmy do stołu.Chciałem najpierw odmówić modlitwę ze wszystkimi,ale każdy uznał ją za zbędną.Dzieliłem się opłatkiem i składałem życzenia nawet te najbardziej najskrytsze .Bo tak naprawdę to one są najważniejsze dla nas samych...
Po skosztowaniu 12 wytrawnych potraw i rozmów przy stole nadszedł czas na prezenty.Szkoda tylko,że nie ujrzałem ani jednego.Zrobiło mi się trochę przykro,ale z drugiej strony chodziło mi o to aby spotkać się z tymi,których kocham i będę kochać.Przede wszystkim moim największym prezentem będzie Aneta.Taką miałem nadzieję.Wszystko chciałem mieć gotowe na Sylwestra.


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#20 2010-01-26 21:51:53

DJMadziola13

Użytkownik

6266184
Skąd: Szkoła magii...
Zarejestrowany: 2009-12-30
Posty: 115
Punktów :   
WWW

Re: ,,Niepewny los''

o juz mnie ciekawi jak bedzie wygladalo spotkanie Anety z Arturem o ile wogole sie spotkaja mam nadzieje ze tak


Myśl to niebezbożna Że świat ten to jest stary drań Któremu ufać nie można
Np. ktoś dolara miał A jutro ma dwa centy Więc oczywiście wpada w szał
I wbija nóż do pięty Bo głupiec nie wie Że wszystko się chwieje
I tylko ja, ja patrze i się śmieje
(K.I.Gałczyński)

Offline

 

#21 2010-01-27 14:23:17

 Lady.K

Użytkownik

11403808
Skąd: Radomsko
Zarejestrowany: 2009-04-29
Posty: 55
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

Jej nieźle to wciąga
Jestem ciekawa jak będzie z tym spotkaniem

Offline

 

#22 2010-01-27 18:23:10

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

,,Niepewny los''-odcinek 10 z 17

     
                        ,,NIEPEWNY LOS''(10)-spotkanie



W pierwszym dniu świąt porozmawiałem z Łukaszem.Zapytałem go czy czasem nie zna kogoś kto mógłby podrzucić mnie do Brzegu.Łukasz  bez problemowo załatwił transport.Wiedziałem,że mogłem zagadałem do właściwego gościa.Gorzej było natomiast z kasą.Do Brzegu był mały kawałek a ja byłem spłukany.Nie miałem ani grosza.Obiecałem Łukaszowi natomiast,że kiedyś spłacę swój dług....

W drugim dniu  świąt zapytałem się taty o zgodę na wyjazd.Choć powinienem to zrobić już wcześniej.No ale wyszło jak wyszło.Zawsze robiłem wszystko na odwrót.Byłem pod wielkim wrażeniem kiedy ojciec się zgodził abym mógł pojechać tak daleko.Za wszystko podziękowałem Bogu.Odmawiając różaniec.Tego samego dnia spróbowałem jeszcze załatwić sobie nocleg u Anetki.Niestety nie za bardzo jej pasowało bo prawdopodobnie miała mieć gości.W takim razie poprosiłem ją  czy czasem nie mógłbym spędzić noc u jednej z jej koleżanek.Popytała kilka i jedna z nich się zgodziła.Miałem zanocować u Weroniki.Super!Może nie tak jak sobie zaplanowałem,ale i tak było w porządku.

Kolejny dzień.
Odwiedziłem Andrzeja.Od razu pochwalił się nowym komputerem.Nie zachwycałem się długo jego maszynką bo przyszedłem tu w innej sprawie.Chciałem aby Andrzej był moim towarzyszem w czasie wyjazdu do Brzegu.Był tylko jeden mały problem.Brak noclegu dla Andrzeja...ale czego to się nie robiło dla przyjaciół.Spytałem się Anetki czy Weronika mogłaby zamiast jednego miejsca zarezerwować dwa.Zgodziła się.To bardzo miłe było z jej strony.Zapowiadało się,że Sylwester będzie z moich najszczęśliwszych dni na ziemi.

Zbliżał się Sylwester a ja już przygotowywałem się na nocną imprezę w Brzegu.Kupiłem nawet łańcuszek dla mojej ukochanej Anetki.Piękny srebrny łańcuszek z brylantami.Kupiłem go dość tanio.Po promocyjnej cenie.

29 grudnia.
Spotkałem się z Kamilem,w końcu nasza przyjaźń nabierała tempa...czuł się przy mnie bardziej pewnie,wierzył mi we wszystko nie podejrzewając mnie o kłamstwo.Na nowy rok zrobiłem sobie własną listę życzeń do spełnienia.Po pierwsze miałem przestać pisać mój durny pamiętnik,w którym i tak nie było za wiele.Obiecałem sobie,że moje relacje z rodziną i najbliższymi pozostaną tak dobre jak teraz.Miałem chęć zająć się czymś pożytelniejszym i zarabiać pieniądze już na własny status.Marzyłem aby w przyszłości wyjechać z Wieldządza,kupić sobie dom z willą i basenem.Zacząłem mieć powoli ambitne plany.Już się bałem co wymyślę na 18....Wieczorem ściągnąłem sobie filmik dla dorosłych.Facet swoim penisem zaczął wtykać do kobiecej pochwy.To był mój jeden z głupich pomysłów.Drugi kolejny niemądry pomysł to udawanie akrobaty.Próbowałem zrobić szpagat i trochę moja piżama pękła w rozkroku.Wymieniłem ją i próbowałem na dworzu przy zapalonym świetle zrobić salto.bałem się,niczego nie zrobiłem.....

Wieczorem tuż przed dniem Sylwestrowym otrzymałem wiadomość od mojego kuzynka Łukasza.Spotkanie z kolesiem,który miał podrzucić mnie do Brzegu miało odbędzić się o 9:00 w Mirakowie.Ustawiłem sobie budzik na 7:00 rano.Tak aby zjeść śniadanie,umyć się,pojechać po Andrzeja i zajechać na miejsce spotkania.Wszystko poszło zgodnie z planem....

Sylwester.
Zrobiłem co miałem,dojechałem na miejsce wraz z terminem z koleżką.Ruszyliśmy w trasę.Troszkę przez ten czas nudziło mi się mimo,że miałem z kim pogadać.Trasa była tak długa i męcząca ,że nawet się przekimałem.Po drodze kilka razy musieliśmy wypytać ludzi o drogę.Po kilku godzinach jazdy ujrzałem tabliczkę z napisem"Brzeg".To tutaj mieszkała gdzieś Aneta a dokładniej na ul.Marionetki 64.Wysiedliśmy z auta z kolegą Andrzejem.Ładnie podziękowaliśmy kierowcy.Powiedziałem ziomowi aby jutro po nas przyjechał o 20:00.Zgodził się i odjechał.My zaś musieliśmy odnaleźć tą ulicę w której mieszka Ancia.Nie mieliśmy z tym żadnego problemu.Teraz tylko trzeba było odnaleźć właściwy domek.Wysłałem esa Anecie,że jesteśmy w Brzegu przy figurce jakiegoś anioła ul.Marionetki 64.Wiedziała gdzie to jest.Z wielką niecierpliwością czekaliśmy na nią.Wkrótce ujrzałem ją.Te lśniące,czarne włosy,piękne oczy koloru brązowego i wszystko to co nie mogłem zobaczyć przez te wszystkie miesiące.Na początku naszego spotkania patrzyliśmy w sobie oczy.Nie mówiąc nic do siebie.Uśmiechnęła się a ja nie śmiało podszedłem bliżej ,dotknałem  jej delikatne i ciepłe dłonie.Spojrzałem na nią i pocałowałem.Moje ciało zaczęło drżeć ale Aneta mnie uspokajała.Po słodkich całusach zacząłem prowadzić z nią dialog.Byłem dość opanowany przy rozmowie choć tak naprawdę w głębi serca to byłem zestresowany.Nie za bardzo wiedziałem co do niej mówić.Przedstawiłem jej oczywiście mojego koleżke o którym zupełnie zapomniałem.Poszedliśmy do domu mojego kochanego niedźwiadka...

Poznałem jej rodziców byli bardzo uprzejmi,serdeczni ale chyba nie do końca zadowoleni,że ich córka zadaje się z takimi typami jak ja.Zresztą miałem na to *******.Zupełnie mnie to nie obchodziło.
Byliśmy w pokoju Anci przez większość czasu.Wnętrze jej pokoju było jak na dziewczynę przystało.Pozytywnie i z klasą.Będąc u niej jeszcze przez długi czas nie wierzyłem,że mi się udało,że jestem tu razem z nią.Blisko siebie.Nasze dłonie krążyły koło siebie a nasze usta szukały się nawzajem,nasze oczy spoglądały się na siebie.W głowie a dokładniej w myślach miałem mętlik że ho ho!Przez przypadek powiedziałem do niej;
-Ależ ty piękna jesteś-powiedziałem to trochę ściszonym głosem.
-Co?Co powiedziałaś?
Anecie lekko twarz zmieniła kształt tak jakby wiedziała co do niej powiedziałem.Powiedziałem jej jeszcze raz to samo tylko,że głośniej;
-Jesteś piękna.
Aneta rzuciła się na mnie jak lew na przynętę,jej usta połączyły się z moimi.Namiętność w budziła się w nas.Całusy były gorące,mocno pożądane z języczkiem.Było cudownie,czułem się jak anioł w niebie.

Zbliżała się 9 wieczorem.Aneta,kolega i ja wyruszyliśmy na imprezę,specjalnie dla takich młodziaków jak my.Z okazji nadchodzącego coraz bliżej Nowego Roku 2008.


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#23 2010-01-29 10:01:24

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

,,Niepewny los''-odcinek 11 z 17


                        ,,NIEPEWNY LOS''(11)-wiesz co to znaczy młodość?- cz.1


Już czułem tę moc muzyki, połyskujący się parkiet i tuzin grupki nastolatków nie tylko w moim wieku. Weszliśmy do wnętrza budynku w którym za 3 godz miał być witany Nowy Rok. Rozejrzałem się i powiedziałem do Andrzeja:
- Widzisz ile tu jest dziewczyn? Idź jakąś poderwij.Masz dziś do dyspozycji pokazania swoich umiejętności w tańcu. Jeśli będziesz w tym dobry, dziewczyny będą szaleć na twój widok. Zobaczysz.
Od Anety dowiedziałem się, że dzisiejszego dnia wybierają najlepszą parę tancerską. Było co, trzeba było pokazać dziś czad! Na razie na parkiet wyruszyłem sam. Już ledwo wchodząc w tan jakieś dziewczyny zaczęły się do mnie uśmiechać, puszczać oczka. Nie zawracałem sobie nimi głowy, choć przyznaję, podobały mi się, bo wyglądały pięknie.

Pokazałem wszystkim już w ciągu godziny jaki jestem trendy,w końcu to przy niewielkim wysiłku.Kilka ruchów gracji i figury mojego ciała i niezawodne liczenie kroków tanecznych z dodatkiem freestylowym breakiem. Zahipnotyzowało dziewczyny na full. Gdy puszczali muzykę spokojniejszą lub wolniejszą tańczyłem z Anetą przytulanego. Było nam tak dobrze w około widziałem tylko jak co niektóre dziewczyny z zazdrości wychodziły z parkietu. Bardzo dobrze. Dobrze,że sobie poszły przynajmniej mi nie przeszkadzały.
Chyba już wygrałem z Anetą o najlepsza parę tego wieczoru-tak pomyślałem sobie.
Zwłaszcza,że takiego najprawdziwszego tańca we dwoje pokazaliśmy gdy puszczono muzykę"I Love so match".Zatańczyliśmy z Anetą prawdziwe show.Każda inna para była pod ogromnym wrażeniem to co razem robiliśmy.Wymachując tymi swoimi rekami i nogami.Prawdziwa gracja elegancja a to był dopiero początek imprezy.Po długim tańcu z Anetą zrobiliśmy sobie przerwę.Aneta zapoznała mnie z koleżanką u której miałem dziś nocować.Dziewczyna ta była w porządku jak większość lasek.Właśnie to wtedy zaprosiłem Weronikę do wspólnej zabawy i wirowaliśmy po parkiecie przez bardzo długi czas.Bardzo jej się to spodobało,to w jaki sposób nią operowałem podczas tańca...

3,2,1, i Happy New Year! Szczęśliwego Nowego Roku! wszyscy na chwilę przestali tańczyć i zaczęli sobie składać życzenia. Do mnie nawet kilka nieznajomych dziołch składały życzonka...
Teraz dopiero zabawa zakręciła się na 102.Tańce,śpiewy,uśmiechy na twarzy i dalsze składanie nawzajem sobie życzeń.

Była wnet 3:00.Pożegnałem się z Anetą bardzo długim pocałunkiem i poszedłem z Weroniką i Andrzejem do jej domu.Udało mi się u niej umyć jeszcze swoje ciało.Potem szybko wskoczyłem do łóżka przeznaczonych dla gości.Ciężko mi było zasnąć.Wcale się nie dziwiłem.Po takiej nocy i po takim cudnym spotkaniu nikt chyba by nie zasnął.Patrze ktoś idzie w moją stronę.To była Weronika.Chciała położyć się koło mnie.Nie odmówiłem jej,zaprosiłem ją do swojego łóżeczka.Położyła się przy mnie.Dotknęła mnie swoją ręką moją dłoń.Popatrzałem się na nią a ona na mnie.Powiedziała;
-Mogę spać razem z tobą.Nie powiem nic Anecie o naszej wspólnej nocy.
Nie wiem dlaczego,ale zgodziłem się.Ja leżałem a gdy Weronika zasnęła przytuliła się do mnie i swoją główkę położyła na mojej klatce piersiowej.Powoli lekkim dotknięciem mojej reki próbowałem zdjąć Weronikę ze mnie.Po dużym wysiłku udało się.Nareszcie mogłem iść spokojnie spać.

Rano dość dziwnie obudziłem się koło koleżanki Anety.Nasze usta były za blisko siebie.Dobrze,że nie całowałem jej.Sumienie by mnie ruszyło gdybym zdradzał Anetę i to jeszcze z jej kumpelą.Wstałem i w tym momencie obudziła się Weronika;
-Zostań jeszcze przy mnie kochanie.
-Kochanie?
-Taki ranny żarcik
Uśmiechnąłem się i poszedłem do łazienki.Załatwiłem to co miałem i wraz z kolegą,który widocznie nie był do końca przytomny po wczorajszym.Napisałem esa do Anci. i ruszyliśmy do niej do domku.Drogę do Anety znałem już na pamięć.
Przywitałem się z nią w środku w jej domu i powiedziałem co do niej czuje;
-Jesteś najwspanialszą osobą,którą znam.Chcę być z tobą tu na zawsze.Kocham Cię na dobre i na złe.Spotkamy się jeszcze kiedyś?Bo dzisiaj nadszedł czas pożegnania.Muszę dziś wracać do domu.Choć mam jeszcze trochę czasu,chciałbym mieć go znacznie więcej.
Aneta dała mi całusa;
-Kocham Cię,zawsze będę.Zawszę będę na Ciebie czekać i oczekiwać kolejnego spotkania.Będę liczyć miesiące,tygodnie,dni ,minuty do naszej wspólnej nocy,która mam nadzieję nastąpi.
Całowaliśmy się i nie mogliśmy przestać a mój nieszczęsny koleżka musiał na to patrzeć.On pewnie też by tak chciał,ale niestety głupiec wczoraj chlał piwo i strasznie się upił.Inaczej nie wstałby lewą nogą i nie czuł się jak przymuleniec.

Czas zleciał szybko jak ptak na niebie.To było długie pożegnanie się z Anetą.Nie było łatwo pożegnać się z kimś kim spędza się trochę czasu .;
-Już nie mogę doczekać się kolejnego spotkania.-pocałowałem  Anetę romantycznie i podarowałem łańcuszek o którym o mało co nie zapomniałem.
Z kolegą wyszedłem do miejsca w którym  przyjechaliśmy autem.Gościu przyjechał po nas..i tuż z rana szybciutko musiałem iść do szkoły.

Nieprzytomny byłem zupełnie na lekcjach bo nie spałem.No i przede wszystkim to pierwsze spotkanie z Anetą nigdy nie zapomnę.Na lekcjach tylko o niej myślałem.Dobrze,że nie odbiło mi się negatywnie na nauce...
Jedno wolne się skończyło.Nio ale ferie miały być już za dwa tygodnie.

W szkole działy się niezbyt interesujące sprawy.
Pamiętam jak raz za budą starsi koledzy urządzili sobie nie małą bójkę.Widziałem jak Lewica bił się z Kartowskim.Nawalali się równo.Jednemu leciała krew z nosa drugi zaś miał podbite oko.Nie mogłem na to patrzeć,odszedłem.Dziwiłem się sobie,że nic nie zainterweniowałem.Zawsze sumienie mnie ruszało.Byłem wobec tego zupełnie obojętny.Odszedłem z całego zdarzenia i zachowywałem się tak jakby nic się nie stało.Na szczęście znalazł się smiałek,który wkroczył sprzeciw przemocy.Zawołał ktoś nauczycieli.No i oni zrobili już tam porządek z tym całym bałaganem i zamieszaniem.Zdarzyło się też ,że ktoś na lewo podobno sprzedawał kokę,szantażował najmłodszych i na dodatek gościu miał przy sobie nóż!

Z Anetą esemesowałem coraz mniej bo właściwie i tak nie miałem o czym z nią pisać.Dużo zastanawiałem się nad tym co będę robił w najbliższe ferie.Na szczęście miałem kumpla Andrzeja,który to on podrzucił mi genialny pomysł na spędzenie ferii bez żadnych nudów.Andrzej chciał abym pojechał z nim na półtorej tygodnia do jego wujasa,który jest obrzydliwie bogaty.Po za tym już teraz mówił mi,że emocji nie zabraknie.Nowe znajomości,imprezy,same luksusy dla wszystkich.Będziemy mogli robić co nam się będzie podobać.Po za tym Andrzej zabiera ze sobą kamerę aby nagrać film o ludziach,którzy niczym się nie przejmują.Jak bymbył bogaty to pewnie,że niczym bym się nie przejmował.Zgodziłem się na ten zaiście pokręcony pomysł.

Ojciec zgodził się na mój pomysł spędzenia ferii z moim kolegą.Właściwie pewnie cieszył się,że jednego syna ma już z głowy.Mój tata zawsze lubiał przechadzki po mieście.Na pewno chodził do klubów nocnych...dla rozrywki


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#24 2010-01-30 09:54:38

 Lady.K

Użytkownik

11403808
Skąd: Radomsko
Zarejestrowany: 2009-04-29
Posty: 55
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

Jestem ciekawa co z tych ferii wyniknie
No i jak będzie z ich związkiem 
Czekam na ciąg dalszy

Offline

 

#25 2010-01-30 12:11:35

 Cleo

Moderator

Call me!
Skąd: Ruda Śląska
Zarejestrowany: 2006-06-14
Posty: 3275
Punktów :   
WWW

Re: ,,Niepewny los''

Dobra, czas na moją opinię... Chris, zamysł jest ok, podoba mi się, ale:
1) Ortografia. W 75% jest w porządku, ale pozostałe 25% to dramat. Nie byłam w stanie poprawić większości, bo wprowadza mnie to w rozpacz.
2) Odstępy. Dlaczego po kropce i innych znakach interpunkcyjnych nie stawiasz spacji?
3) Styl. Jest ok, ale momentami razi >> ''Do mnie nawet kilka nieznajomych dziołch składały życzonka...'' połamana gramatyka + śląski w środku zdania? Błagam...
4) Angielski. Widziałam 2 dziwne twory w tej części (Happy New Yeard i "I Love so match"). Nie wiem, jak jest u Ciebie z angielskim, ale sprawdź zawsze poprawną pisownię.


I wanna stay ''In the hearts and minds of every kind of universe''
"Cały świat jest rządzony siłą naszych myśli. Jeśli czegoś w myślach mocno pragniemy, to staje się to rzeczywiste, dzieje się"
www.cleo-chan.deviantart.com

Offline

 

#26 2010-01-30 15:46:02

DJMadziola13

Użytkownik

6266184
Skąd: Szkoła magii...
Zarejestrowany: 2009-12-30
Posty: 115
Punktów :   
WWW

Re: ,,Niepewny los''

pisownia moze nie jest całkowicie w porządku ale treść jest supper ^^ czekam na kolejne części


Myśl to niebezbożna Że świat ten to jest stary drań Któremu ufać nie można
Np. ktoś dolara miał A jutro ma dwa centy Więc oczywiście wpada w szał
I wbija nóż do pięty Bo głupiec nie wie Że wszystko się chwieje
I tylko ja, ja patrze i się śmieje
(K.I.Gałczyński)

Offline

 

#27 2010-01-30 15:55:15

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

Cleo;

1)Wiem,musiałbym nad tym popracować. Niestety nie mam obecnie czasu na korektę. Mam do zrobienia dwa ,,duże'' projekty. Do tego znów od poniedziałku  będę zapitalał do szkoły(co mnie odstrasza). Kiedyś pewnie powrócę do tego projektu,i przerobię go na ,,lepszą'' literaturę.

2)Bo mi się nie chcę xd

3)Nie błagaj. Zamierzony efekt. Przedstawienie gramatyki młodziaków

4)Tu rzeczywiście moje niedopatrzenie xd


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#28 2010-01-30 16:00:42

chris3z8

Użytkownik

10618703
Zarejestrowany: 2009-09-26
Posty: 155
Punktów :   

Re: ,,Niepewny los''

,,Niepewny los''-odcinek 12 z 17


                        ,,NIEPEWNY LOS''(12)-wiesz co to znaczy młodość cz.2


Tuż dwa dni przed wyjazdem do wujasa mojego kolegi zacząłem się po mału pakować.Postanowiłem wziąść ze sobą moje ulubione lumpy i niezbędne gadżety domowe.
W pierwszy dzień ferii z ranka zawitał do mnie Andrzej z z jego ojcem.Tata Andrzeja miał nieźle wypasioną brykę.Skórzana tapicerka,miękkie siedzenia i niesamowity sprzęt elektroniczny.Po miłej i luźnej przejażdzce dotarliśmy na miejsce.

Łał!Wujas Andrija miał duży dom już na zewnątrz wyglądał atrakcyjnie a wewnątrz było jeszcze lepiej.Jakie meble-nowoczesne i eleganckie.Wujas przywitał nas z wielkim entuzjazmem.Przedstawił Patrycję(blondynkę,o oczach niebieskich która miała 18 lat),Krzyśka(13-latka,brunet o brązowych oczach),Zosię,która była w moim wieku(brunetka o zielonych oczach),była jeszcze Klaudia,najmłodsza z całego rodzeństwa.Miała zaledwie 8 lat(rudowłosa dziewczyna,niebieskie oczka miała lekko przy wadze.).Oj czułem,że będzie ciekawie....
Ogólnie rzecz biorąc pierwszy dzień większość czasu spędziłem u boku Andrzeja.Bo tak właściwie nikogo tu nie znałem.Za to nie pogardziłem luksusami tego domu.Nie dość,że dostałem ******** pokój ze ślicznym widokiem to jeszcze miałem swój własny telewizorek,konsolkę wii.Swoją własną lodówkę i wodne łóżko.Teraz poczułem życie.Tak wyglądało w każdym pokoju!Tego samego dnia zapoznałem się nieco z Krzysiem.Gość był bardzo fajny,miał wiele w zanadrzu pomysłów,które chciał zastosować razem ze mną i Andrzejem.Czułem,że to właśnie od jutra zacznę zadymę na całego.Ten dom to ludzkie marzenia.Było w nim praktycznie wszystko,nawet ********* basen,piecyk zapalał się automatycznie i nowoczesne.W jednym z salonów było tyle książek i filmów,że spokojnie można byłoby założyć księgarnie i wypożyczalnię filmową.Bardzo spodobało mi się kino domowe.Odjechanie duży ekran jak w kinie.Kolumny robiły wrażenie a przede wszystkim zmachol.Coś pięknego!
Pierwszą noc u bogackich niestety nie była przyjemna.Śniło mi się,że wujas Andrzeja to zabójca.Zabijał niewinnych ludzi i ich zwłoki przechowywał w piwnicy.Z ludzkich części robił jakieś niespotykane dziwactwa.Żywił się ich krwią i mięsem.Ochyda.
Obudziłem się i ktoś zapukał do drzwi.To była ta mała rudowłosa dziewczyna;
-Wszystko w porządku Artur?
-Tak.Śnił mi się tylko mały koszmar nocny a ty czemu jeszcze nie w łóżku?
-Właśnie.Nie mogę spać i szwędam się po domu.
-Idź do swojego pokoju i spróbuj zasnąć.Rodzice bajek ci na dobranoc nie czytają czy jak?
-Nie,nie opowiadają bajek.
-Co za rodzina!-powiedziałem tak sobie w myślach-Jak chcesz mogę coś ci przeczytać na sen.
-Dobrze,chodźmy tędy.
Wziąłem jedną z książek z jednych tych salonów i w pokoju tej małej zacząłem jej czytać.Zasnęła a ja nareszcie wróciłem do siebie i również poszedłem hajki.

Tuż na zajutrz z rana wyskoczyłem z łóżka niczym z procy.Muzyka była tak głośna i ogłuszająca,że moje uszy nie mogły wytrzymać tego hałasu.Poszedłem do sąsiedniego pokoju i kazałem Zosi ściszyć muzykę.Ściszyła.Teraz od razu było lepiej i spokojniej.Poszedłem spać dalej.Mój sen trwał aż do południa.Gdy się obudziłem i zeszłem na dół chłopacy rzucili się na mnie aby powiedzieć mi o dzisiejszych planach spędzenia czasu.

Poszliśmy na przechadźkę.Mieliśmy czas do 15:00 abyśmy zdążyli na ciepły obiadek.Czas na nas nie robił żadnego problemu.Krzysztof pokazał nam najfajniesze zabytki w tutejszej okolicy Torunia.Nasza wycieczka skończyła się gdy pewne dziewczyny zaczęły do nas kiwać.Podszedliśmy do dziewczyn.Mnie to nie do końca się spodobało.Sam nie wiem czemu.Może dlatego,że nie byłem smiały do kobiet.Krzysztof i Andrzej tak bardzo zarywali  do lasek,że postanowiłem odejść od nich na pewną odległość.Chłopaki wybrali się na spacer z pannami.Zupełnie o mnie zapominając.Skandal!Och ile ja bym dał żebym wrócił już wtedy do mojego domu...Już zaczęło mi się nie podobać przebywania czasu z kolegą i Krzyśkiem.Usiadłem sobie na ławeczkę,przesiedziałem tam wiele minut.Myślałem o Anecie i zastanawiałem się dlaczego ten świat i ludzie są tacy ********.Gdy nareszcie kobieciarzy zobaczyłem jak idą w moją stronę,wstałem z ławki i podszedłem do nich;
-Gdzie wyśta byli?
-Na spacerze z laskami.Czemu z nami nie byłeś?
-Nieważne.Chodźmy lepiej do domu bo jest już po 15:00.
-Wylózuj.Mój stary i tak zrozumie,że poszłem trochę zaszaleć i poeksperymentować z dziewczynami.
Dobrze,że zima nie była do końca zima bo inaczej nawet nie wybralibyśmy się na spokojną przechadzkę.Jednak gdy jest ciepło jak na zimę warto było się przejść.
Wróciliśmy do domu.Stary Krzycha rzeczywiście nie krzyczał,nie był nawet zły.Po smacznym obiadku trochę się pogłupiłem z Andrzejem i robiliśmy różne kawały Krzyśkowi.Wieczorem cała rodzina bogackich,kolega i ja oglądaliśmy przerażający horror a potem zaczęliśmy grać w karty do rana.Dorośli oczywiście pogrywali w karty przy alkoholu,ale nam młodym też pozwolili.Muszę przyznać trochę sobie wypiłem....

W trzecim dniu ferii miałem straszliwego kaca i rano mi tak odbiło,że przez przypadek tak mocno się z onanizowałem,aż poleciała piana z mego członka.*******,co ja zrobiłem?Jak mogłem tak uczynić  Panie Boże?Jak mogłem!Przeklęty lucyfer!Do łazienki wchodzi także Patrycja.O jejku,jaka ona była ładna.Odezwała się do mnie;
-Co ty tu robisz?
-Mam strasznego kaca.
-Nie potrzebnie tyle popijałeś.
-Racja,teraz jest kóresko niedobrze mi.
-musisz się zrelaksować i odpocząć przede wszystkim.
-W jaki sposób?
-Pokażę ci,ale najpierw wyjdźmy z toalety.
Patrycja nie mogła otworzyć dni.Pomogłem jej lecz nic z tego.Byliśmy zamknięci;
-Pati,mamy poważny problem.Drzwi się nie otwierają.
-No to świetnie!Niech ktoś do diabła otworzy te drzwi!Nic  z tego.Nie słyszą nas.
-Dlaczego?
-Nie wiem dlaczego.Drzwi zamknięte są od zewnątrz.
Fajowsko zaczął się ten dzień.Nie było co,Patrycja i ja czekaliśmy aż w końcu ktoś nas wypuści...;
-Ty jesteś Artur,prawda?
-Tak,a co?
-Ile ty masz lat?
-15
-Młody jesteś,ale bardzo przystojny.
Zamurowało mnie.18-letnia kobieta mówi mi,że jestem przystojniś.Dobry żart!;
-Masz dziewczynę Artur?
-No tak jakby.
-Nie rozumiem.
-Kocham się w kimś,ale z tą osobą nie chodzę.
-Ona cię nie kocha a ty ją tak?
-Nie,to nie tak.My się razem kochamy tylko tyle,że nie mamy jak praktycznie się spotykać.To taki związek na odległość.
-Wierzysz w takie związki?
-Nie wierzyłem dopóki nie poznałem Anety.
-Na twoim miejscu dałabym se spokój.Lepiej być z kimś bardzo blisko.Jak my teraz niż gdzieś na...odległość.
-To i tak nie zmieni,że ją kocham.
-Okej.Rozumiem cię doskonale.
-Masz chłopaka?
-Obecnie nie mam.
-A miałaś już chłopaka?
-No pewnie,i to wiele razy.Nie obraź się,ale wy chłopcy jesteście jak dzieci.Jesteście strasznymi kretynami.
-Fajnie wiedzieć.A teraz przepraszam bo zbiera mi się na pawia.
Żygałem do sedesu,że ja pierdykam.Miałem już dość.Co ta dziewczyna wygadywała.Jakimiś kretynami,przecież one same zachowują się jak niedojrzałe dziewczynki;
-Artur,wiem co porobimy tutaj aby nam się nastrój polepszył.
-Co takiego masz na myśli?
-Zagrajmy w rozbierane.
-Co?Mówisz serio?
-Tak.
-Nie.Ja nie będę się przy tobie rozbierał.Nawet cię nie znam.
-Nalegam moje słoneczko.
-Słoneczko?!Nie mów tak do mnie.Nie jesteś moją...
W tym momencie Patrycja mnie pocałowała.Gdy skończyła.Nie mogłem się jej oprzeć.Teraz to ja ją pocałowałem.Całowaliśmy się.Odważyłem się zdjąć jej bluzkę.Na brzuchu miała kolczyk.Czułem się już o wiele lepiej,ale przez to znienawidziłem się.Zdradziłem Anetę.Gdy właśnie zdjąłem jej bluzkę....

C.D.N....


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Offline

 

#29 2010-01-30 23:53:59

 Black Star

Administrator

pw
Skąd: Kraina Nocy
Zarejestrowany: 2006-06-14
Posty: 6244
WWW

Re: ,,Niepewny los''

Cleo napisał:

Dobra, czas na moją opinię... Chris, zamysł jest ok, podoba mi się, ale:
1) Ortografia. W 75% jest w porządku, ale pozostałe 25% to dramat. Nie byłam w stanie poprawić większości, bo wprowadza mnie to w rozpacz.
2) Odstępy. Dlaczego po kropce i innych znakach interpunkcyjnych nie stawiasz spacji?
3) Styl. Jest ok, ale momentami razi >> ''Do mnie nawet kilka nieznajomych dziołch składały życzonka...'' połamana gramatyka + śląski w środku zdania? Błagam...
4) Angielski. Widziałam 2 dziwne twory w tej części (Happy New Yeard i "I Love so match"). Nie wiem, jak jest u Ciebie z angielskim, ale sprawdź zawsze poprawną pisownię.

ja też, tak jak Cleo, przyczepiłabym się do strony technicznej. samo opowiadanie (treść) jest w porządku (temat ciekawy, postacie ładnie zarysowane…), zresztą tak jak napisały Ci już dziewczyny wcześniej, ale forma zapisu zdecydowanie odbiera mu wartość. treść jest ważniejsza od formy, tak, ale estetyczna i poprawna oprawa też się liczy.

jeśli Ci na tym opowiadaniu zależy i bierzesz je na poważnie, to trzeba by w zapisie sporo poprawić. teraz napiszę tylko w skrócie co i jak, bo na bardziej wnikliwy komentarz czasu nie znajdę. poza tym, jak sam piszesz - i tak nie masz czasu na poprawki.
- dialogi. w pl języku mamy określony sposób formatowania tychże (pierwsze, najważniejsze: akapity, tak jak to wygląda w książkach, i po drugie: duuuużo technicznych kruczków -> http://piorem-feniksa.blog.onet.pl/2,ID … index.html tutaj opisane są dość dokładnie, więc nie będę się powtarzać)
- liczby w opowiadaniach piszemy słownie, w szczególności jeśli chodzi o godziny.
- zwroty typu "cię", "twoje", "ty" - małymi literami. to nie list.
- żadnych "", "" itp. póki co (i oby jak najdłużej) nie jest przyjęte stosowanie graficznego internetowego slangu w literaturze. przez to zamiast jak opowiadanie wygląda to jak fragment, no nie wiem, bloga? smsa? maila? w każdym razie, nie opowiadania.
- to samo tyczy się: "****" - to po prostu dziwnie wygląda.
- spacja po końcu zdania. koniecznie, inaczej niewygodnie się to czyta.
- zawsze przed i po myślniku zawsze stawiamy spacje.
- nie stawiamy spacji przed przecinkiem, kropką, wykrzyknikiem czy znakiem zapytania.
- polecam sprawdzenie pisowni w wordzie/firefoxie albo znalezienie sobie bety, która by poprawiała wszelkie ortografy i błędy interpunkcje.


------------------------
http://i12.photobucket.com/albums/a217/Edvil/banner.png

I've seen the Glory. I've seen defeat as well but I have seen the Glory. Won epic battles. Reaped vast reward.
もう一度行こうか.

Offline

 

#30 2010-01-31 16:20:15

 Cleo

Moderator

Call me!
Skąd: Ruda Śląska
Zarejestrowany: 2006-06-14
Posty: 3275
Punktów :   
WWW

Re: ,,Niepewny los''

3)Nie błagaj. Zamierzony efekt. Przedstawienie gramatyki młodziaków

Właśnie poczułam się stara jak świat xDD No cóż, wracam do kolejnej części tej historii ;]


I wanna stay ''In the hearts and minds of every kind of universe''
"Cały świat jest rządzony siłą naszych myśli. Jeśli czegoś w myślach mocno pragniemy, to staje się to rzeczywiste, dzieje się"
www.cleo-chan.deviantart.com

Offline

 

pun.pl - załóż darmowe forum dyskusyjne PunBB

kliknij raz dziennie - pomóż wypromować forum!

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl