chris3z8 - 2009-12-27 10:18:42 |
,,Niepewny los''-odcinek 1 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(1)-Poznajcie mnie.
Od autora: Cała opowieść zawarta w opowiadaniu jest fikcyjna,zresztą tak samo jak jego bohaterowie.Opowieść jest przeznaczona głównie dla nastoletnich czytelników.Bohaterowi opowieści narzucają się trudne doświadczenia z życia.Z czego więc wulgarne słowa zostały w zupełności ocenzurowane.Oprócz tego pojawiają się elementy przemocy,treści związane z narkotykami i innymi używkami.Są także treści o charakterze seksualnym.U dzieci opowiadanie może budzić obawę lub strach.Jeśli już teraz uważasz,że opowiadanie jest w pewnym sensie nieodpowiednie dla Ciebie,nie czytaj go.Niektóre słowa lub wyrazy mogą być przez co niektórych niezrozumiałe.Tak samo jak wydarzenia,sytuacje i zawarte w lekturze zdania.Przepraszam za jakiekolwiek błędy ortograficzne lub interpunkcję.Czy też nieścisłości,zle umiejscowiony akapit.
,,Niepewny los,,
Cześć!Nazywam się Artur.Talaga Artur.Chce przedstawić Ci moja historię,która doprowadziła mnie do niechcianej katastrofy... ...Miałem wtedy 15 lat.Byłem zwykłym nastolatkiem z problemami Mój wygląd?Byłem brunetem o niebieskich oczach,miałem 168 cm wzrostu.
Zaczynał się piękny,kolejny wakacyjny dzień.Wstałem z łózka,mocno się przeciągnąłem.Zrobiłem kilka pompek,brzuszków.Niezaszkodziła mi także poranna modlitwa do Pana Boga.Następnie poszedłem do toalety załatwić swoje potrzeby fizjologiczne.Tak mniej więcej wyglądał mój poranny dzion....
Usłyszałem mój telefon.Postanowiłem sprawdzić dlaczego komóra mi się odzywa. -Ooo,dostałem sms-a.Ciekawe od kogo. Sprawdziłem wiadomość.To była moja dziewczyna,napisała; -Hejka kochanie!Spotkamy się dziś u mnie za godzinkę??odpisz Więc jej odpisałem,mówiąc tak.Och jak bardzo ja kochałem.Miała na imię Roksana.Dziewczyna skromna,miła,szczera.Zresztą co ja będę mówić,po prostu super laska. Zanim wyruszyłem do jej domu postanowiłem zjeść śniadanie.Mama zawsze mi mówiła,że nie można zaczynać dnia na głodniaka.Tylko nie myśl sobie,że byłem mamisynkiem!Gdy skończyłem konsumować jedzenie ruszyłem w drogę moim wyczesanym góralem,który otrzymałem od kochanego chrześniaka w dniu mojej pierwszej komunii św. Dojeżdzając na miejsce przywitałem ja gorącym pocałunkiem i powiedziałem do niej; -Cześć kochanie,przejdziemy się? -Owszem,chodżmy.
Przez całą drogę rozmawialiśmy ze sobą i miejscami sie do siebie uśmiechaliśmy.Do momentu gdy doszliśmy do naszego ulubionego miejca.Miejsce,które nazwalismy''szczęśliwa dróżka''.Położyliśmy się na łono natury.Główka mojej ukochanej lezała na moim brzuszku.Czułem się fantastycznie.Roksana zresztą tez,mówiąc; -Jak tu jest bosko.Powinniśmy tu przychodzic częściej Arturku. -Będziemy króliczku.Kocham Cie! -Ja Ciebie też kocham. Leżeliśmy tak przez dłuższy czas.Praktycznie nie odzywając się do siebie,ale właśnie tak było nam dobrze...
Odprowadzając Rok si do domu wróciłem do mojej posiadłości.Wchodząc mój brat zapytał się mnie czy czasem nie chce jechać z nim i ojcem do wujasa.Nie miałem na to ochoty,wiec odpowiedzialem,że nie jade. Zostałem sam w pomieszceniu.Żeby nie było mi smutno postanowiłem pograć sobie w gry komputerowe.Moją ulubioną grą była gra RPG pt.,,Fallout,,.
Czas mijał nieubłagalnie szybko przed ekranem monitora.1,2,3,4,5godz a ja wciąż grałem i grałem.Dopiero gdy naprawdę zgłodniałem przerwałem pracę z komputerem...
Zbliżała się noc a ja sam pokoju pisałem wszystkie wydarzenia jakie wydarzyły mi sie w ostatnich dniach mojego życia,w moim cennym pamietniczku.Prawie codziennie pisałem coś w pamiętniku...
Po niedługim czasie wziąłem orzeżwiający prysznic. .Po dokładnym umyciu wszystkich części mego ciała spokojnie położylem sie w łózku.Zacząłem myśleć o ukochanej,ale już po kilku sekundach me oczy ujrzały wymiar snu.
Niedziela. Oto był dzisiejszy dzień.Wstałem,spojrzałem na zegarek,mówie; -No nie!Jest już w półdo 11,za półgodziny jest msza w kościele,a ja jeszcze w łózku! Weszedł mój brat do mojego pokoju -Czego sie dzrzesz! -Nie zdążę do kościoła -No i... -A ty nie idziesz? -Nie chce mi się -Ty bezbożniku! Wtem szybko wstałem.Zacząłem sie ubierać.Zjadłem co nieco na śniadanie i ruszyłem w stronę kościoła.Tak sie składało,ze tylko ja wyłącznie z rodziny chodziłem na mszę św.Ojciec nie wierzył w Chrystusa a mój brat zupełnie ostatnio zapomniał o Najwyższym. Na szczęście zdążyłem w sama porę dojśc na miejsce,a bałem sie,ze nie zdążę.Dobrze,ze miało się to ********szczęście.
Dzień zaczynał się niezbyt dobrze i też niezapowiadało sie by miało być lepiej.Przychodząc do domu mój brat Przemek od razu powiadomił mnie,że za 3 dni oprzyjeżdzie kuzyn od strony wuja.Już się cieszyłem jak diabli.Nie żebym miał coś do mojego kuzyna,ale nie lubiłem jak do mnie przyjeżdzał.Najgorsze jednak było to,ze nie miałem żadnych przyjaciól.Przez całe tygodnie odzywałem sie wyłącznie do rodziny i dziewczyny.Dobrze,że chociaż Roksana miala kumpelki.Bardzo mnie to cieszyło.
Przez następne kilka godzin oglądałem tv.Szczerze ostatnio gardziłem telewizja.Wiecej czasu spędzałem przy mojej ulubionej rzeczy do zabawy,czyli komputera.
Kiedy znużyło mnie ślędzczenie przed ekranem telewizora zdecydowałem odwiedzić Roksane.Niestety jej nie zastałem.Cóż postanowiłem zrobić sobie wycieczkę po wiosce....
Spotkałem mojego kumpla z klasy Mańka.Zaproponował mi abym przyszedł z nim na boisko,pograć w futbulówkę.W tej sytuacji nie mogłem odmówić.Tak więc też i tak nie zrobiłem. Nie mogłem sie doczekać meczu.Tymbardziej,że dowiedziałem sie,ze będzie także grać Siwy,Czerwony skorpion,Okoń i Kristek.
Od razu gdy zobaczyłem te wszystkie gęby na murawie zrobiło mi sie weselej.Długo nie obwinialiśmy w bawełnę.Podzieliliśmy sie na dwa równe składy i zaczęliśmy grać. Miałem szczescie bo po mojej stronie na bramce stał Skorpion(to jakby drugi''Dudek dance''z ligi mistrzów z 2005r.).No i miałem jeszcze przecież super gwiazdę klubu''orłów'',czyli Kristka.
Nasi przeciwnicy zaczęli rozgrywać ze sobą piłkę.Widać było,że są chłopcy na luzie.Jedno podanie,drugie i trzecie i na końcu świetna obrona Skorpiona.Brawo!Czas był na nas.Kristek podał mi piłkę a ja w tym momencie zacząłem wdawać się w drybling z Siwym.Mieszałem nogami w prawo i w lewo niczym Cristiano Ronaldo z Manchesteru.Minąłem go jak dziecko.Odegrałem piłkę do Kristka a on jak nie patrzeć z całej siły lutuję piłkę do siatki bez żadnego problemu.1:0dla nas.Mecz zaczął się interesująco.Nasi rywale ruszyli z kontratakiem i Maniek na nasz fart nie trafił dobrze do naszej bramki.Teraz była nasza kolej.Ruszyłem z piłk,podałem koledze z drużyny.On ładnie odegrał mi z powrotem piłkę piętką,dając mi sytuację''jeden na jednego''.Nie mogłem zmarnować takiej sytuacji.Minąłem bramkarza i strzelilem swoją pierwszą bramkę w meczu.W takim razie było 2:0 .Siwy zaczynał się stawać nerwowym.Mnie minął jak tyczkę,ale Kristek z dużą determinacją odebrał mu piłkę i samemu Mańkowi założył siatke między nogami.Był sam na sam z bramkarzem.Zauważył,ze bramkarz wychodzi z bramki a ja stałem po drugiej stronie boiska...W tym momencie podał mi piłkę,bramkarza nie było w bramce,więc strzelenie drugiej bramki nie było dla mnie problemu.
Maniek i siwy poddali się.Nie chcieli już dalej grać ze względu na wynik jaki był w tym czasie.Pożegnałem się z kumplami i poszedłem do domu.To był naprawdę dobry mecz.Może powinienem zapisać się do klubu piłkarskiego.Nie,no chyba oszalałem...!
koniec części pierwszej...
|
AlexSandra - 2009-12-28 12:18:11 |
chris3z8 napisał:Mieszałem nogami w prawo i w lewo niczym Cristiano Ronaldo z Manchesteru.
O ile wiem Cristiano Ronaldo gra teraz w Realu Madryt :P
|
chris3z8 - 2009-12-28 13:50:35 |
Wiem,ale to opowiadanie pisałem już bardzo dawno...i postanowiłem,że nic w tym nie będę zmieniał....i tak już to zostało z Tym Cristkiem;p
|
AlexSandra - 2009-12-29 10:39:50 |
Rozumie :) Czekam na dalszy ciąg opowiadania, mam nadzieje, ze się troche rozkręci :D
|
chris3z8 - 2009-12-30 09:28:28 |
,,Niepewny los''-odcinek 2 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(2)-przyjazd kuzynka ....
Następne dni czasu letniego to kompletna klapa.Nuda,nuda,nuda a na dodatek byłem strasznie niespokojny ze względu Roksany,która nie odbierała telefonu gdy do niej dzwoniłem.Za którymś razem nareszcie udało mi się z nią połączyć. -Cześć kochanie,dlaczego nie odbierasz telefonu? -Wybacz,mam go ciągle wyciszonego. -Acha,rozumiem.Mogę dziś do Ciebie wpadnąć? -Nie -Dlaczego? -Wyjezdzam do cioteczki -Na długo? -Nie.Tylko na cztery dni.Muszę już iść .Kończę,pa skarbie.Kocham Cię! -Pa-powiedział to z lekkim niezadowoleniem
Było po prostu świetnie!Dziewczyna wyjezdzała a do mnie jutro miał przyjechać kuzynek.Normanie fantastycznie było! Resztę tego okropnego dnia spędziłem przed komputerem.Zajadając przy nim paczkę czipsów i do popitki duży kubek z kolą.
Środa. Kuzyn do mnie zawitał.Przywitałem go dość serdecznie a on od razu wyskoczył mi z jego nową mp3.Jeny co za gość!Chwalić to się umiał niesamowicie. Przez cały czas byliśmy w pokoju i słuchaliśmy muzy.Mój brat natomiast grał w gry komputerowe. Kiedy zrobiło się już pózna pora wszyscy trzej się umyliśmy. Mieliśmy problem kto gdzie śpi.Były tylko dwa łózka a nas było trzech.Postanowiłem,ze ja będę spać z Piotrem a mój brat będzie miał wyro dla siebie.
Leżałem z Piotrem na łóżku przez chwilę o niczym nie mówiliśmy ale już po chwilii nasza gadka nabrała tempa; -masz jakąś laskę Piotr? -Mam -Tak.A jaką? -Piękną cizię.Patrz na to zdjęcie. No i wtedy pokazał mi jej zdjęcie.Brunetka o oczach brązowych.Jej skóra była ładnie opalona.Wyglądała świetnie.Przez chwilę byłem z w nią zapatrzony i po chwilii ciągnęliśmy gadkę dalej; -Jak ma na imię? -Aneta. -Aneta,ładne imię. -Chłopie!To samo imię już mnie podnieca a jak widziałem jej ciało była boska! -Co znaczy widziałem? -Wiesz,ona jest,to znaczy mieszka gdzieś w miejscowości Brzegu. -A gdzie to jest? -W województwie Opolskim -Tak daleko!A jak ją właściwie spotkałeś? -To moja kuzynka.Przyjechała do mnie na wakacje. -Aaa no to wszystko wyjaśnia.Naprawdę ją kochasz? -Tak.A gdyby mieszkała o wiele bliżej to by mnie tu nawet z tobą teraz nie było. -Tylko u niej? -No dokładnie. -Wierzysz w związki na odległość? -No,a ty nie? -To czysta głupota!A teraz przepraszam idę spać dobranoc. -karaluchy na noc.
Noc była koszmarna.Komary mnie gryzły i dosłownie śnił mi się okropny sen. Gdy wstałem zrobiłem śniadanie.Mój kuzynek jak wstał był strasznie głodnym facetem.Zjadł tak dużo,ze o mało brzuszka nie wywaliło mu na wierzch. I pomyśleć,ze było tak przez cały tydzień.Masakiera. Kończąc jedzenie przez kolejne godzinki spędziliśmy przed komputerem.Następnie wyszliśmy na podwórze.Przez niedługi czas graliśmy w króla dryblingu za pomocą piłki do nogi.Potem wyruszyliśmy na spacer.Pokazałem Piotrowi w czasie naszej wędrówki;kościół,szkołę,pocztę,sklepy,miejsce przebywania smerfów,czyli policjantów. Gdy wracaliśmy do chaty spotkałem koleżankę z klasy.Postanowiłem z moim kuzynem z nią poflirtować .Miała na imię Marysia.Oczywiście na początek się z nią przywitałem.Potem przedstawiłem jej Piotra.Rozmowa między mną a Marysią była o ty jak spędziliśmy wakacje.Zdecydowanie na razie miała je o wiele atrakcyjniejsze i milsze.Wyjazd do Paryża.super impreza u jej kuzynki...Do pełni szczęścia brakowało jej tylko wakacyjny romans z przystojnym blondasem.Piotr był taka łajza,że ani razu się nie odezwał do naszej rozmowy...
Przyszliśmy do domu byliśmy strasznie zmęczeni,ale warto było pokonać nudę.
Następne dni niewiele się od siebie różniły.W drugi dzień po przyjezdzie kuzyna poszliśmy na łąkę się opalać.Nasze ciała po kilku godzinach opalenizny naprawdę wyglądały tak jakby bardziej seksi.Bynajmniej wtedy myślałem,że laseczki uwielbiają opaleniznę y'know. Kolejne trzy dni pracowaliśmy na roli.Zarobiliśmy w sumie 150 zł. Tak w końcu zostało dwa dni do odjazdu Piotra. W przedostatnim dniu wieczorem Piotr pisał ze swoja dziewczyną Anetą.Musiał pisać z mojej komóry bo zablokowali mu konto. Nie za wiele dowiedziałem się o czym tak pisali przez dłuższą godzinę.Wiedziałem tylko jedno.Oni rzeczywiście się kochali.Nie wierzyłem,że związki na odległość są możliwe.Przez krótka chwile wyciszyłem się.Skierowałem pytanie do samego siebie a po części do Pana Boga. -Niesamowite,ale czy to możliwe??O wielki Panie jak Ty to robisz,że ludzie zakochują się w sobie mimo dzielących ich kilkanaście a nawet setki kilometrów?? W tym momencie Piotr zadał mi pytanie. -O czym myślisz? Skłamałem,mówiąc; -O Roksanie -A myślisz o Roksanie,twojej dziewczynie..Pokaż jej zdjęcie jeżeli w ogóle masz -Oczywiście,ze mam.A skąd wiesz,że mam dziewczynę? -Twój brat mi powiedział. -Acha.To wszystko wyjaśnia. Poszedłem szybko po zdjęcie i pokazałem je Piotrowi. -Łał!Seksi ******. -Wiem Piotrze.Wywłoki sobie nie wybrałem. -Ile miałeś dziołch w swoim życiu Artur? -Roksana jest moją drugą dziewczyną.Pierwsza była Adrian. -Co ty?Jaja se robisz!Przecież Adrian to imię męskie. -Tak wiem,ale wtedy nie byłem hetero. -Serio??-śmiejąc się zarówno -Nie,ściemniam! -Wiedziałem.Ty niewyżyty seksualnie dziadu. -Jasne.Ty wszystko wiesz.Daj mi lepiej telefon. -Po co?? Chce poesemesować z Roksi -Acha...to masz.
Wysłałem sms-a do Roksany.Niestety nie otrzymałem od niej odpowiedzi.Szkoda.Przez kilka minut pogadałem jeszcze z moim kuzynem i poszedłem spać.Szczerze byłem trochę przygnębiony.Tak bardzo chciałem aby Piotr do mnie nie zawitał a teraz chciałem by został na dłużej.Bo naprawdę miło spędzało mi się z nim czas.
Kolejny i ostatni dzień z moim kuzynem. Wstałem z łóżka.Zrobiłem co trzeba i pojechałem rowerem do Roksany.Tak bardzo się za nią stęskniłem... Zadzwoniłem ładnie.Wyszła mama ukochanej,powiedziałem; -Dzień dobry!Zastałem Roksanę? W tej chwilii jej matka zawołała moją dziewczynę; -Roksana ktoś do ciebie! W szybkim czasie stała przede mną...; -Cześć króliczku,dlaczego ostatnio się nie odzywasz? -Wiesz,muszę ci o czymś powiedzieć -O czym?? -Z nami już koniec Artur -Rzucasz mnie?Ależ kochanie dlaczego?-w oczach Artura pojawiła się łza. -To koniec.Mam innego. -Co się stało przez te dni,które nie byliśmy ze sobą?-łzy były coraz większe -Poświęcałeś mi za mało czasu.Wciąż cię oczekiwałam a ciebie nie było.Teraz dopiero odnalazłam właściwego faceta.Potrafi tyle rzeczy,których ty nie potrafisz. -Ależ kochanie? -Przestań!Nie mów już do mnie kochanie.Zapomnij o mnie i już.Żegnaj.
Dzwi sie zamknęły.Moje serce waliło z bólu.Byłem nieszczęśliwy i zdruzgotany.
koniec części drugiej...
|
chris3z8 - 2010-01-08 17:45:06 |
,,Niepewny los''-odcinek 3 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(3)-Po straceniu dziewczyny...
Wróciłem do domu.Weszłem do swojego pokoju i zacząłem płakać jak noworodek.Piotr to zauważył i miałem to praktycznie w gdzieś.Piotr skierował do mnie pytanie; -Co się stało? -Daj mi spokój-Artur łkał -No mi możesz przecież powiedzieć. -Roksanka mnie rzuciła.Ma innego-jeszcze mocniej płakał -Nie płacz,ile ty masz lat do *******!Znajdziesz sobie inną,lepszą. -Ale ja nie chce innej tylko mojego króliczka!Tak bardzo ją kochałem. -Przestań!Skoro ma innego.olej ją!W szkole jest pełno gorących lasek.Każda może być twoja. -Ale nie rozumiesz,że ja ją kochałem! -To się w niej odkochaj!A żeby ci ulżyło idz do łazienki i zmasturbuj się! -Sam idż się masturbuj!
Poszedłem na dwór.Trochę się ochłodzić.Piotr na serio mnie wkurzył.On nie wiedział co to smutek gdy odchodzi druga osoba,która pragnęła być zawsze ze mną już na zawsze. Gdy wszystko dobrze i spokojnie przemyślałem,wróciłem do domu.Od tej pory nie chciałem mieć już nigdy żadnej laski.Chciałem zacząć życie samotnika. Po południu zaraz po obiedzie wyruszyłem wraz z rodzinka odwiezć kuzyna do domu. Na miejscu postanowiłem zostać z rodziną u kuzyna przez jakiś czas. Przywitałem się z wujasem,ciotką i bratem Piotra o imieniu Łukasz. Łukasz miał akurat do mnie sprawę.Chciał coś obgadać.Nie chciał natomiast o tym rozmawiać w pomieszczeniu.Wyszliśmy na powietrze,w stronę Mirakowa.
Łukasz wyciągnął fajkę z kieszeni.Wziął zapalniczkę i zaciągnął se macha.; -Buchnij se. Miałem lekki dylemat.Nigdy nie paliłem a on nagle mi tu z fajką wyjechał...Poza tym obiecywałem sobie,że nigdy nie będę palić.Ale ten jeden raz sobie na to pozwoliłem.Zaciągnąłem sobie i to porządnie. Po zaciągnięciu macha spytałem się Łukasza o jaką sprawę mu chodziło.Kilka wymiennych zdań wystarczyło by dowiedzieć się,że chodziło o mnie; -Czy zostaniesz u nas jeszcze przez te ostatnie dni przed otwarciem roku szkolnego? -No co ty?Ojciec się nie zgodzi. -Dlaczego? -Bo on już taki jest.Zresztą po co miałbym zostawać u was na te kilka dni. -Dla picu.I nie tylko. -To znaczy,że co? -Walneliśmy by se po małemu.Załatwiłbym jakieś panienki na wieczór. -Wiem o co ci chodzi.Znów bawisz się kobiecymi uczuciami. -Nie prawda.To one mnie oszukują.Te wredne baby!Ale mnie już żadna suka nie oszuka.Ooo,nie! Czasami miewałem takie wrażenie,że ten świat już nie ma żadnej wartości.Zwłaszcza gdy słyszałem niepotrzebnie takie gadki. On i koniec z dziewczynami??Założyłbym się oto,że on nie jedną jeszcze by miał.
Ciągnęliśmy gadkę dalej,ale tak właściwie nie miała ona dalej już żadnego sensu. -Kochałeś się Artur,już z jakąś dziewczyną? -Nie!Bynajmniej na razie.A ty? -Nie,ale chętnie bym z jakąś spędził se noc razem w łóżeczku pod kocykiem.Ty pewnie też chciałbyś se trochę ********. -Przestań!Nie jestem taki,że z pierwszą lepszą do wyra pójdę.Zresztą gdy już będę uprawiać seks z kobietą to tylko z tą wymarzoną,jedną jedyną. -Jasne.Nie znajdziesz takiej.Wież mi.Miałem chyba już ze dwadzieścia dziewczyn.Z żadną nie wyszło.Jedno jest pewne,laski uwielbiają seks i zawsze są na to gotowe.By robić to wszędzie;w wannie,na stole,na sianku na więcej niż sto sposobów! Po wysłuchaniu tych głupot zaczęliśmy nawracać a ja dalej wysłuchiwałem jego wiedzy o panienkach...
Wróciłem do domu z rodziną.Umyłem się.Weszłem do łóżka i słuchałem muzyczki podśpiewując sobie tekst piosenki"Kocham Cię moimi myślami całymi dniami i nocami z Tobą wiąże swe nadzieje a miłość,miłość nas rozgrzeje".Pół godziny póżniej zasnąłem i pogrążyłem się w sen.
Ostatnie dni przed pójściem do szkoły spędziłem dość przyjemnie.Choć szczerze nudziło mi się jak *******.
Pierwszy dzień w nowym roku szkolnym. Zaczęło się.Już jacyś nowi zawitali do mojej klasy.Dziewczyna o imieniu Beata i chłopak o imieniu Andrzej...
Drugi dzień był dość jeszcze swobodny.Wiadomo od razu sprawdzianów nauczyciele nie będą robić.Musieli by być już naprawdę nienormalni.Odezwałem się do tego nowego kolesia z klasy,Andrzeja.Gość był spoko.Mocno wyluzowany i odjechane miał poczucie humoru.Pomyślałem,że może w końcu będę miał jakiegoś kumpla,który nie okaże się łajdakiem lub konkretnym idiotą.
Kolejne dni były nieco dziwne. Ta nowa dziewczyna Beata przez kilka przerw patrzyła się na mnie jakby chciała,żebym do niej zagadał i poderwał ją.Pewnie i tak się mi tylko wydawało.Nie byłem przecież przystojniakiem.Na dodatek miałem straszne kłopoty z cerą.Mimo,że używałem różnych środków na trądzik.Do tego jeszcze mój zarost,który cały czas był co dla niektórych powiedzenia tekstem; -Ogol się człowieku.
Pierwszą moją oceną w szkole była czwórka z minusem z matematyki.To dobrze wróżyło na cały rok.Bynajmniej ja tak myślałem.Po szkole zazwyczaj jadłem obiad,odrabiałem lekcje,pograłem na komputerze albo kopałem szmacianą.Trochę się uczyłem,zjadałem kolacyjkę i szedłem spać.Nie zapominając przed pójściem do łóżka odmówienia wieczornej modlitwy.Zazwyczaj jeśli nie mogłem zasnąć włączałem sobie muzykę,która wręcz zawsze skłaniała mnie do snu.
Po trzech tygodniach nauki dowiedziałem się bynajmniej jak uczyli się nowi uczniowie z mojej klasy.Beata to była prawdziwa kujonica,a Andrzej to leń nieuk,ale jak dla mnie to był naprawdę fajny kolo.
Och...nareszcie weekend. W sobotę było naprawdę ciekawie.Pojechałem do kuzyna Piotra i Łukasza. Łukasz robił sobie jakieś meksykańskie buerito,a Piotr grał na komputerze.Przywitałem się z obydwoma kuzynami.Z Piotrem pogadałem to i owo; -Siema Pioter jak w szkole? -Na razie dobrze a u ciebie? -U mnie też spoko.Tylko brakuje mi Roksany.Przez te ostatnie tygodnie w ogóle się do niej nie odzywałem.Trochę się boję,że już nigdy z nią sobie nie pogadam... -Daj sobie z nią spokój.Poflirtuj z jakąś dziewczyną ze swojej klasy i umów się na randkę. Weszedł Łukasz,powiedział; -Co nowego słychać Artur? -Nic nowego.Wszystko po staremu. -Tee,a wiesz,że Piotr napisał do swojej dziewczyny,że dla niej jest szmatą,głuptaskiem i takie tam? -A kto kazał ci o tym mówić!Pilnuj lepiej swoich spraw bo w ryj zarobisz! z irytował Łukasza; -No dajesz.Predzej to ty zarobisz w ryj! -******* cię! -******** to ty możesz blondynki. -Wole brunetki. Wkroczyłem do akcji by uspokoić kuzynów; -Hola chłopaki!Wrzućta na luz.Rzuciła cię twoja dziewczyna Piotr? -No.Napisała,że woli być sama. -Nie chce mieć żadnego chłopaka? -No nie chce.Bynajmniej teraz nie chce. Wyszliśmy wszyscy na dwór.Na łąkę.Kuzyn Łukasz zapytał mnie dlaczego mój brat nie zawitał do nich...odpowiedziałem mu; -Jego cały dzień nie ma w domu.Codziennie jeździ po wiosce ze swoimi kumplami i zarywają do dziewczyn. -Acha Piotr zapytał się mnie czy czasem nie chce sobie zajarać.Odpowiedziałem,że nie.On mnie namawiał,ale ja potrafiłem odmówić..; -Nie,to nie. -Kochasz dalej tą swoją dziewczynę? -Anetę?Nie.Mam na to ********,że mnie już nie kocha.Znajde sobie jakąś inną. -Nie będziesz za nią tęsknił? -Może trochę,ale wiesz ona już nie była dziewicą. -Nie!A z kąd wiesz?Powiedziała ci? -Nie,nie mówiła mi,ale wiem,że ona kochała się z Rafałem. -Jakim Rafałem? -Moim kolegą.Rafał powiedział mi,że ją zaliczył -Serio? -Serio serio.Nie kłamie.
|
DJMadziola13 - 2010-01-09 19:42:19 |
niezłe ;D aż nie mogę się doczekac dalszej części ;)
|
chris3z8 - 2010-01-17 08:31:06 |
,,Niepewny los''-odcinek 4 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(4)-próba kontaktu
Gdy Piotr wypalił swoją fajkę,poszedłem z nim do domu.Pokazał mi litr wódki i chciał abym z nim ją obalił.Nie podobało mi się to.Owszem piłem już wódkę,ale tylko kiliszek na przyjęciu.On chciał żebym wypił 1/2 butelki wódki.Nie wiedziałem co odpowiedzieć.Na mój fart,tata zawołał mnie abym się zaczynał zbierać do chaty.Inaczej pewnie nie odmówiłbym picia alkoholu.Po powrocie do domu od razu napisałem smsa do tej całej Anety.Oto on; -Dlaczego rzuciłaś Piotra?Nie odrzucaj jego miłości.On naprawdę Cię kocha. Wcisnąłem przycisk"wyślij"i voila.Teraz tylko czekałem na odpowiedź.Po jakiś 40-minutach zaczął dzwonić telefon...
Szybko pobiegłem odebrać telefon.To była Aneta,odebrałem.Aneta zaczęła dialogiem; -Kim jesteś?O co ci chodziło w smsie,w którym do mnie przysłałeś? Przedstawiłem się jako Artur,powiedziałem jej,że jestem kuzynem Piotra i to,że tak naprawdę o nic mi nie chodziło.Bo tak na serio nie wiedziałem co jej odpowiedzieć.Niepotrzebnie pisałem do niej tego smsa.Na koniec szybko się rozłączyłem,a ona na szczęście nie próbowała znowu się ze mną połaczyć. Napisała tylko takiego esa; -Powiesz mi w końcu o co chodzi? -O nic.Zapomnij,że pisałem do ciebie tego esa. No i dała mi dziewczyna spokój.Nieporzebnie pisałem w ogóle do niej tego sms-a.Postanowiłem jednak napisać do niej takiego sms-a; -Co robisz? -Leże na łóżku i słucham muzyczki a ty? -Nic ciekawego -Czyli? -Siedze i zajadam kanapki -Acha...no to smacznego. -Dziękuje Potem przestaliśmy już do siebie pisać.Zjadłem trochę,umyłem się z nudów zrobiłem kilka pompków,brzuszków.Pomodliłem się do Boga.Poszedłem spać.
Następny dzień nijako się dłużył i nudził.Co najgorsza była niedziela.Nie poszedłem na mszę św.Rzadko mi się to zdarzało.No,ale cóż bywało i tak.Po południu wymyśliłem pomysł na nudę.Miksując muzę i tworząc amatorski projekt wideo.Wyszło mi całkiem,całkiem. Wieczorem obejrzałem wiadomości i pogodę.Co rzadko mi się to zdarzało.Warto jednak było oglądać,ale kiedy widziałem co się dzieje na świecie.O dziwo sam nie wierzyłem.W dzisiejszym świecie rządził egoizm,chciwość,cynizm i niewierność.Nawet niektóre gwiazdy Hollywood mimo,że byli piękni i bogaci a niektórzy nawet bardzo młodzi to byli próżni ludzie pławiący się w luksusie.Dzisiejszy świat,w którym żyłem była modą na skandal.Zwłaszcza gdy oglądałem taki jeden,ale nie powiem jaki.Zawsze można było liczyć na jakiś seksskandal,aferę narkotykową,romans na boku,czyli to co przedstawia ludzi próżnych i zepsutych.Jednocześnie to czyniło telewizję czymś ekscytującym. Przeczytałem sobie kilka stron gazety i położyłem się do łóżka.Zanim poszedłem spać zastanawiałem się kim chciałbym zostać w przyszłości.Przez chwilę pomyślałem i zrobiłem sobie mały werdykt w głowie.Aktorstwo,odpadało za kiepsko się uczyłem,a po za tym nie zapamiętywałem dialogów za dobrze.Piłkarz?Nie.Nie grałem nawet w żadnym klubie młodziarskiej.Programing?Nie za bardzo.Aż taki dobry w grach komputerowych nie byłem.Ksiądź?Nie dało rady.Nie potrafiłem dobrze służyć Bogu.Sam nie wiedziałem,kim chciałem być w przyszłości.Może bym został tancerzem?Zapisałbym się na jakiś kurs tańca.I tak jak za dawnych czasów byłbym w tym naprawdę dobry...
Poniedziałek. Jak ja nie na widziałem poniedziałków.Znowu trzeba było iść do szkoły.Całe moje życie to jeden wielki schemat;dom-szkoła-komputer. Ten dzień w budzie był okropny.Dostałem dwóje z historii i uwagę negatywną za to,że oplułem kolegę w twarz.Wkurzył mnie Wasil.Przezwał jedną z dziewczyn ja zareagowałem i nazwał mnie *******,oplułem go no i mi się dostało.Wasil kapuś!w jednej z przerw rozmawiałem z Andzrzejem o nowym silniku honda.Jednak on w pewnym czasie przerwal o tym ze mna gadać i powiedział; -Patrz!Lesbijki tam są. Odwróciłem się i poczułem nieswojo.Widziałem jak dwie starsze dziewczyny całowały się.Łee.Coś obrzydliwego.Szybko skierowałem wzrok na Andrzeja,powiedziałem; -Dobrze,że nie wszystkie dziewczyny to lesby. -Co ty?Żartujesz?Jak dziewczyny nie są lesbami to są zaćpanymi dziwkami lub całkowitymi prostytutkami. -Co!Czy ty słyszysz samego siebie?Wiesz w ogóle co ty wygadujesz? -Wiem matole!Mówię ci całkowitą prawdę. Nieprawda!Nie wszystkie takie są -Jasne.A ty myślisz,że w jaki sposób się masturbuję. -Co?O co ci chodzi? -Wiesz,taka dziewczyna jak Malwina codziennie w toalecie dotyka mego penisa. -Co?!!!!! Odszedłem.Andrzej wcale nie był lepszy od reszty tych kretynów.Sam był nienormalny.Jego słowa mnie zbulwersowały.
Wiem,że to co czytasz jest krępujące,ale to całkowita prawda.Oto było moje "cudowne" życie.Myślałem wtedy tylko o jednym,że chyba nigdy nie spotkam prawdziwego kumla a zarazem przyjaciela. Wieczorem tego samego dnia napisałem smsa do Anety; -Cio robisz? -Słucham muzyki a ty? -Leże na łóżku. -Ty jesteś Artur prawda? -Tak. -Ile ty masz lat? -15.Wiem,że dziewczyny nie pyta się o wiek ale może powiesz mi ile masz latek? -13 -Fajnie...masz chłopaka? -Nie,a ty masz dziewczynę? -Nie mam.Nie mogę znaleźć tej jedynej. -A ja tego jedynego...Jak ci idzie w szkole? -Średnio na jeża a tobie? -Dobrze. -To dobrze.A jeśli mogę zapytać to ilu już miałaś chłopaków? -Szczerze ani jednego. -A Piotr?To nie był twój chłopak? -No co ty?!To był zimny drań.Teraz mnie troszkę wkurzyłeś. -Wybacz,mam strasznego doła. Okej.Bynajmniej jesteś dość fajny a jeśli chodzi o doła proponuję go zakopać:) -Hehe ok. Rozmowa się między nami skończyła.
Ostatnie dni we wrześniu były straszne. Na przerwach siedziałem sam,na lekcjach zresztą też. W czwartek nieoczekiwanie Andrzej nie mógł znieść,że siedzę sam.Usiadł koło mnie.Byłem w tym dniu na 100% a nawet 200%,że Andrzeja coś gryzło; -Andrzej.Co ty taki zamyślony?Coś się stało? -Odpulaj sobie wieśniaku! -Hej!Ja chcę ci pomóc,możesz mi zaufać. -Ty?dobry żart.Ja nikomu nie ufam. -Wstydzisz się powiedzieć co cię trapi? -*****cię to obchodzi! Nauczycielka od biologii się na nas spojrzała.Zauważyła,że ze sobą gadamy.; -Artur i Andrzej o czym tak rozmawiacie? Andrzej się zachwiał,więc ja odpowiedziałem; -Andrzej miał do mnie sprawę -To porozmawiacie sobie na przerwie a nie na lekcji biologii. -Ale tu chodzi o coś ważnego. -Cisza!Dostajecie obydwaj uwagi Andrzej w tej chwilii dostał wiatr w gadce; -Nie,ja protestuję! -Słucham?Chcesz odwiedzić czerwony dywanik u pani dyrektor? -Mogę!! Andrzej wyszedł z klasy.Niesamowite wyszedł z lekcji.Ja bym się nie odważył.Pani od biologii szybko wybiegła za nim.Przez chwilę było mi go żal a potem zrobiło mi się głupio,że doszło do takiej sytuacji.Trach!Pani o biologii przyszła razem z Andrzejem do klasy.Nauczycielka nie wpisała nam tych uwag,ale Andrzej miał chyba przerąbane.
C.D.N.......
nowy odcinek już jutro! ;)
|
DJMadziola13 - 2010-01-17 15:24:49 |
świetne piszesz opowiadania ;D przyjemnie sie je czyta ;) dobrze ze kolejny rozdział już jutro bo zastanawiam sie co bedzie dalej ;)
|
chris3z8 - 2010-01-18 12:04:25 |
,,Niepewny los''-odcinek 5 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(5)-pierwszy,poważny problem
Na przerwie poszedłem go przeprosić; -Andrzej przepraszam cię za to co się wydarzyło na lekcji. -Mogłeś nic nie mówić.No ale trudno na ostatniej lekcji ide na dywanik. -Mogę ci jakoś pomóc? -Idź sobie!...albo zaczekaj. -Więc co się dzieje? -Jestem,jestem...jestem seksocholikiem -Co?Że jak? -Jestem seksocholikiem! -Ty?Tak w młodym wieku? -Wiek się nie liczy -Jak do tego doszło? -Jak byłem mały...ach nie wiem czy mogę ci ufać -Morzesz.Jeśli uważasz,że nie można to nie mów. -Nie.Zaczekaj.Będąc dzieckiem ojciec mnie molestował seksualnie.Potem gdy stawałe się starszy oglądałem pornografię z siostrą...i ******* jasna chodźmy z tąd.Pójdźmy gdzie nie ma nikogo. -Dobrze Poszliśmy na tyły za szkołę.Opowiadał dalej; -...Oglądałem filmy erotyczne zazwyczaj po drugiej w nocy.Zaczęły się budzić we mnie fantazje seksualne.Następnie była już masturbacja.Zacząłem uprawiać seks,najpierw z własną siostrą,potem z największym moim wrogiem Sandrą i teraz nawet z Malwiną i zupełnie z przypadkowymi dziewczynami. -Andrzej!Kochasz się z byle kim? -Tak bo to zaspokaja moją potrzebę intymną. -A zabezpieczasz się przed stosunkami? -Nie zawsze. -Czy ty wiesz co ty się wpakujesz? -Wiem. -Co zamierzasz powiedzieć dyrce z racji wyjścia z klasy? -Powiem,że sprawa między nami była ważna. Co jeszcze nie wiedziałem o Andrzeju?Bałem się o niego,miły z niego gość był mimo,że miał mroczne sekrety.Miałem nadzieję,że nie nabawił się żadnym HIVem czy też czasami któreś z jego zdobyczy nie zapłodnił.Byłaby afera że hej!
W piątek. Lekcje były dość fajne i przyjemne.Andrzej poprosił mnie abym poszedł dziś z nim do sklepu by kupić prezerwatywy.Wątpiłem,że sprzedawczyni sprzeda mi ten towar.Moje obawy się sprawdziły.Poszedłem do stoiska i zebrałem paczkę prezerwatyw.Podszedłem do sprzedawczyni i zaczęło się; -Czy ty czasem za młody nie jesteś? -Jestem,ale to dla mojego ojca-ściemniałem. -Więc proszę przyjść z ojce.Nie sprzedam ci tego bez obecności dorosłej. Andrzej potrzebował te zabezpieczenia,więc nie mogłem go zawieść.Poszedłem do drugiego sklepu.Tu akurat sprzedawał facet miałem nadzieję,że chociaż z nim się dogadam; -Dzień dobry panu. -Dzień dobry,słucham co dla ciebie? -Paczka prezerwatyw. -Nie jesteś czasem za młody? -Jestem,ale to dla mojego kumpla. -Kumpel ile ma lat? -17. -Naprawdę? -Nie.Tak naprawdę ma tylko 15,ale proszę mi je sprzedać. -Wiesz,że intymne związki w waszym wieku są niebezpieczne? -Wiem,Proszę pana,niech pan mi je da.On je potrzebuje. -Och ta dzisiejsza młodzież...No dobra.Sprzedam ci je pod jednym warunkiem. -Jakim? -Że już nigdy nie będziesz mnie o to prosić. -Obiecuję. -No masz tu paczkę i powiedz kumplowi żeby dobrze przeczytał instrukcję. -Okej nie ma sprawy.Dziękuję bardzo. Instrukcję?Do czego mu była instrukcja?Skoro już korzystał prezerwatywy przy "fikołkach".
Szybko dałem prezerwatywy Andrzejowi i migiem pobiegłem na mój pierwszy kurs tańca do którego się zapisałem. Nauczyciel tańca był wspaniały.Nauczał nas na pierwszej lekcji odpowiedniego łapania rytmu,który o dziwo w zależności od muzyki i taktu jest nieco odmienny.Oprócz tego wskazał nam,że taniec powinniśmy uznać za coś radosnego.Za dobrą zabawę i mile spędzony czas.Byłoby dobrze gdyby moje życie było jak taniec.Wtedy rzeczywiście nie doszłoby do mojej katastrofy.Wiem,że niektóre rzeczy,które opisuję są zbędne,ale chcę ci opowiedzieć jak to było w tym ********** świecie. Wieczorem jak to zawsze odezwałem się do Anety; -Hejka!Co u ciebie? -Wszystko dobrze tylko chłopaka brak:( -Widziałaś mnie chociaż jak wyglądam? -No.Na zdjęciu.Wyglądałeś na ładnego chłopca. -Ty też na zdjęciu byłaś śliczna:) -Na którym zdjęciu? -W telefonie u kuzyna Piotra. -Wcale nie wyszłam ładnie. -Nie wręcz przeciwnie wyglądałaś pięknie. -To miło mi,że tak mówisz:) -Dziewczyno bardzo mi się podobasz.Chciałbym cię teraz pocałować. -Prosto w usta? -Nie w puliczek. -Acha...a gdzie ty mieszkasz? -W Wieldządzu. -Tak daleko!Chciałabym się jakoś z tobą spotkać? -Wiesz ja też. -Ale mieszkamy od siebie za daleko,bo ja mieszkam w Brzegu. -To rzeczywiście daleko. -No wiesz,muszę już kończyć wybieram się na imprezę. -Fajnie.Baw się dobrze.Kiedyś może wybierzemy się razem na impre...? -Może...pa. -Pa Aneto. W sobote. Rano dzwonił do mnie Andrzej na komóre; -Cześć Artur!To ja Andrzej wyskoczysz ze mną do mojej kumpeli? -Mogę a o której? -Teraz! -Teraz!Dobra tylko się przebiorę i jadę.Spotkajmy się na krzyżówkach. -Okej. Przebrałem się w zajefajny t-shirt i ekstrafarciarskie spodnie i ruszyłem w drogę.Spotkałem Andrzeja na krzyżówach.Daliśmy sobie "cześć".Pojechaliśmy do jego kumpeli.Dojeżdzając na miejsce przywitał mnie dość z atrakcyjną dziewczyną o imieniu Kasia.Weszliśmy do jej domu,Andrzej już zaczynał świrować; -Artur choć tu na chwilę. -Co chcesz?! -Dzisiaj czeka cię weekendowy seks z Kasią.Chyba wziąłeś ze sobą kondony? -Nie brałem niczego!Po za tym nie będzie żadnego seksu. -Ja na wszelki wypadek się zabezpieczyłem. -chcesz ją przelecieć? -No.Wiesz ona jest seksowna.Zobacz tylko na jej nogi są takie apetyczne.Jej ******** to gorączka złota. -Co ty czaisz? -Czaie fakty kolego. Andrzejowi zupełnie odbiło."Weekendowy seks"?co to miało znaczyć?On tu przyszedł ze mną aby zabawić się z Kasią?Co on chciał!Trójkącik,seks zbiorowy?!!
C.D.N...
P.S. Dzięki DjMadziola13 za komentarze ;p
|
chris3z8 - 2010-01-21 12:36:07 |
,,Niepewny los''-odcinek 6 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(6)-rozrabiamy...
Andrzej zaczął rozmawiać z Kasią.Ja przez całą rozmowe odezwałem się 2-3 razy.Przeważnie rozmawiali o imprezie,którą chcą zrobić u Katarzyny w dzień Andrzejkowy.W sam raz na imprezę.Duża chata i świetne możliwości zrobienia dyski w domowym zaciszu.Po dość dłóższej rozmowie Andrzej powiedział mi abym wyszedł i że za chwilę do mnie przyjdzie. Wyszedłem,ale zanim Andrzej zabrał swoje manatki minęło blisko 20min.; -Co tak długo tam robiłeś?!Czekam tu już ze 20 minut! -Wybacz kolego.Musiałem przez chwilę pokochać się z Kasią. -Co?Znowu to zrobiłeś. -A jak.Gdy wyszłeś to ona chciała ze mną zaszaleć i poszło nam całkiem sprawnie. -Nieważne.Powinieneś się leczyć. -Bo jestem seksocholikiem? -No właśnie.Zobaczysz zostanie ci to do końca życia i nigdy nie będziesz miał żadnej dziewczyny na stałe. -**********!! Andrzej odprowadził mnie do domu i pożegnał się ze mną.Weszłem do domu i od razu dowiedziałem się,że mój brat to alkocholik i palacz.Ojca ledwo nie było w domu to ten zaczął jarać i chlać browarka z kolegami; -Co tu się dzieje? -A co nie widać?relaksujemy się. -Fajny relaks,rzeczywiście!Wyjdżcie z tąd na dwór! Jeden z kolezków Przemka zaczął skakać. -Bo co? -Jajco.Wynocha bo powiem wszystko tacie! -Taki z ciebie kapuś? -No i co mi zrobisz? -Chłopcy z kopmy go. Zaczęło się mordobicie nawet mój własny brat mnie bił.Nie miałem szans.Ich było trzech a ja sam.Szybko położyli mnie na deski.W pewnej chwili zacząłem tracić przytomność.Brat zaeragował; -Dość!Dobra dostał już za swoje,chodźmy z tąd. -Masz rację.Idziemy od tego dziwactwa. Leżałem tak przez dłuższy czas.Płakałem,pomyślałem o Anecie tylko ona tak naprawdę była w porządku.Reszta młodzieży była dla mnie obcym środowiskiem.O wiele lepiej zawsze czułem się w towarzystwie dorosłych.Bo tak naprawdę oni są fantastyczni.Nie ma ciągle słów na "K" i "h".Myślą o bardzo ważnych rzeczach.O tym co dzieje się na świecie,mile i wspaniale przypominają sobie dni gdy byli młodzi.Wspominają czas,który spędzili szczęśliwie... Bardzo tęskniłem za swoją mamą.Choć już pewnie o tym wspomniałem,że zginęła gdy miałem 11 lat.To jednak dzięki niej na tym świecie pożyłem nieco dłużej.Ona uratowała mi wtedy życie.Jechaliśmy samochodem późno wieczorem.Jakiś prawdopodobnie nietrzeźwy kierowca wjechał nam na drogę...Matka wyrzuciła mnie przez drzwi samochodu,ale ona nie zdążyła wyskoczyć i przez to umarła.Wstyd mi,że całe jej poświęcenie poszło na nic przeze mnie....
Na dobre zawitał Październik.Kolejny miesiąc,który odbył się z kolejnymi mocnymi scenami mojego życia.
Zaczął się trochę nerwowo.2 paź. Jeden z koleżków wytyka mi,że jestem gejem.Kto takie głupoty wygadywał w tej chrzanionej budzie!Uwierz mi,że był to Andrzej.Powiedziałem mu osobiście kilka gorących słów! Podeszłem do Andrzeja i złapałem go za karki.Powiedziałem; -Ty ****** *****!Jeśli jeszcze raz będziesz ********* o mnie takie ******** to tak ci ************,że ********* ci ten ****** ryj! Troszeczkę może mnie przyniosło,ale miał drań za swoje.Miał szczęście,że przez kolejne dni udało mu się temat z homoseksualizmem zamknąć.Ja mu wybaczyłem i dalej się kumplowaliśmy.W pierwszym weekendzie w październiku zostałem na noc u Andrzeja... Nic szczególnego nie robiliśmy.Pograliśmy w gry komputerowe,kopaliśmy zośkę.Zaś całkiem wieczorem Andrzej zadzwonił pod numer prostytucji; -Andrzej no co ty?Nie wygłupiaj się.Nie dzwoń! -Peniasz?Wyluzuj.Nie chcesz posłuchać stękiwania czik? -Właściwie,okej dzwoń! Andrzej zadzwonił,ale jazda była!Kobieta w słuchawce zaczęła szaleć.Chciała dotykać Andrzeja ciało.Chciała z nim zgrzeszyć.Gdy wysłuchiwałem te wszystkie wulgarne słowa kobiety,postękiwania i i pragnienia no to...sam wiesz.Coś mi urosło w dolnej partii mojego ciała. Noc była bombowa.Andrzej i ja gadaliśmy na każdy możliwy temat.Siągnął po browary będące pod łóżkiem i zaczął chlać.Ja oczywiscie zrezygnowałem z picia; -Czemu Artur nie chcesz się ze mną napić? -Bo ja poprostu nie piję. -Acha.Ja bez alkocholu nie mógłbym żyć. -A to niby czemu? -Nie wiesz co tracisz.Po za tym piwko oczyszcza nerki Andrzej wypijając kilka piw momentalnie zasnął.Ja natomiast pisałem z Anetą.Chociaż tak szczerze to był normalnie flirt.
W drugim tygodniu tego miesiąca odwiedziłem moich kuzynów.Chłopacy siedzieli w pokoju i oglądali film a dokładniej jakąś komedię romantyczną; -Siema chłopcy.Co tam u was słychać? -Nic nowego.Same nudy-odpowiada Piotr. Łukasz natomiast zaproponował mi wyjście do jego kumpla; -Artur pójdziesz ze mną do Stefcia? -Po co? -Muszę mu oddać płyty a samemu nie chce mi się iść. -Daleko masz do niego? -Niespecjalnie.To jak idziesz czy nie? Piotr wtrącił swoje trzy grosze. -Łukasz może mu poprostu nie chce się iść do twojego kumla. Łukasz powiedział do mnie; -To idziesz czy nie?A ty Piotrze się zamknij! -Dobra idę. Szedliśmy w stronę Stefcia .Na krzyżówkach było słychać głośne łubu-du.Muza na maksa była rozpuszczona.Łukasz podejrzewał,że to w domu Stefcia tak waliło.Po krótkim jednak czasie głośna muzyka ucichła. Byliśmy na miejscu.Zadzwonilismy.Tata Stefana otworzył nam drzwi i zawołał kumpla Łukasza.Przyszedł i odprowadził nas do swojego pokoju. Łukasz jak zaczął nawijać z tym jego kumplem to nie mogli skończyć... Zaczęło się ściemniać,wypiliśmy cherbatę i nareszcie wtedy ruszyliśmy do domu.
Odprowadzając nas jeszcze Stefan spotkaliśmy kolesi,którzy wyglądali na jakiś poważnych ludzi.Zaczęło się robić nie ciekawie.Gdy kolesie podeszli bliżej wmawiali nam jakieś dureństwa; -Co wy robicie na naszym terytorium? Łukasz odpowiedział im; -Jakim waszym terytorium?Nie widze żeby było podpisane. -Wątpisz kurduplu! -Tak wątpie. Nie potrzebnie Łukasz tak odpowiadał tym gościom.Kolesie rozpoczęli z nami bójkę.Nie chciałem się bić,ale w obronie własnej musiałem.W pewnym momencie jeden z tych gości poległ na ziemi.Drugi się wycofał i uciekł.Sprawdziliśmy co z tym drugim...Stefan powiedział; -Sprawdź Artur co z nim. -Dobra. Sprawdziłem,ten facet nie żył! -o *****! -Co jest Artur? -On nie żyje!Nie żyje! -No to **********. -I co teraz?Czemu ***** musiałeś mu tak mocno przylutować Stefan! Tym razem ja się odezwalem; -Dzwonimy po policję. -Oszalałeś!dostanę kilka lat odsiadki.Zgniję w pierdlu!Bo jestem już pełnoletni.-oznajmił Stefan Nagle ten kolo którego uważałem,że nie zyje,wstał. -Artur.Zobacz on żyje.Och całe szczęście!Stefan masz farta. Ten niby umarlak przemówił?; -Wy gnidy!Chcieliście mnie zabić!Niech tylko was spotkam z moją liczną grupą,dostaniecie po mordach! Chłopaszek uciekł,a ja zastanawiałem sie jak to możliwe,że on żył. Przecież gdy zajrzałem na puls nie było go czuć...pomyślałem,że to przez moje emocje które były tak duze.Źle zinterpretowałem puls.Mogłem lepiej sprawdzić oddech człowieczka.Od razu wskazało by czy żyje czy też nie.
Po takim dniu jak tym nie mogłem zasnąć.Na szczęście gdy włączyłem muzyczkę,słuchając Snoop Doga i Jaya-Z uspokoiłem swój organizm i zasnąłem.
C.D.N.....
|
DJMadziola13 - 2010-01-21 18:54:10 |
szkoda mi tego chłopaka niby taki fajny<szkoda że w moim otoczeniu nie ma kogoś takiego> a zawsze wpada w jakieś tarapaty ma gościu pecha czeka na dalszy ciąg ;)
|
chris3z8 - 2010-01-23 08:19:14 |
,,Niepewny los''-odcinek 7 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(7)-szaleństw nie widać końca
Zbliżał się dzień Andzrejkowy.Zastanawiałem się kto będzie na tym przyjeciu oprócz Kasi i Andrzeja.Zapewne miała być cała moja chora klasa.
W przeddzień dnia Andrzejkowego nabrałem wieczorem ciekawą rozmowę z Anetą.Poprzez klikanie; -Cześć pani piękna.Jak minął dzionek? -Fajnie,dzięki. -Lubisz małe dzieci? -No pewnie a czemu pytasz? -Tak z ciekawości. -Acha...fajnie,uroczy jesteś. -A ty jestes dla mnie wyjątkową osobą. -Naprawdę? -Tak.Jesteś wspaniałą dziewczyną jedyną w swoim rodzaju. -O.Kochany jesteś:) -Kochany?Jeszcze nikt mi tak nie mówił. -No to ja jestem tą pierwszą co ci tak mówi:) -Lubisz mnie?bo ja ciebie bardzo:) -Ja też cię lubię -Macie jutro jakąś jumpre Andrzejkową? -Nom pewnie a ty? -No.Będzie napewno fajnie.Szkoda tylko,że ciebie tam nie będzie. -A chciałbyś żebym była? -No pewnie. -Pa słodki chłopczyku ide lulu dobranoc. -Dobranoc Anetko:*
Dzień Andrzejkowy! Nareszcie nastał dzień na który były wielkie nadzieje ,dobra zabawa i niezapomniana impreza. Andrzej zajechał do mnie w samo południe.Zabrał mnie do swojej chaty.Chciał ze mną pogadać to i owo.Potem gdy obgadaliśmy kilka spraw obczailiśmy wnętrze domu Kasi.Wszystko było jak trzeba.Idealnie.Na zewnątrz robiło się ciemno.Ludziska zaczęły się zjeżdźać.Muzyka ruszyła w tan.Na początek były różnego rodzaju konkursy i zabawy.Potem chłopacy zapraszali dziewczyny na potańcówkę.Bardziej jednak zastanawiało mnie co robili Andrzej,Kasia i cała spółka z jednych z pokoi.Postanowiłem zajrzeć.To był błąd śmiertelny.Wszyscy będący w tym pokoju oglądali jakiś pornol.Bohaterowie w filmie brykali na kanapie uprawiając teorię i praktykę sztuki miłosnej w dowolnej konfiguracji bez żadnych zachamowań.Oglądałem go przez chwilę i zwiałem z domu Kasi na świeże powietrze.Zauważyłem,że ktoś leży pod płotem.To była Beata.Ta kujonica z mojej klasy!Wyglądało na to,że była nieźle najarana.Przez chwilę nie wiedziałem co robić.Zawołałem Andrzeja.Andrzej i ja podnieśliśmy Beatę i zanieśliśmy ją do domu.Położyliśmy ją na łóżku.Owineliśmy kocykiem i daliśmy jej odpocząć. Anrzej dla relaksu zaproponował mi poczytać kamasutrę...Oglądałem sobie wszystkie te ładne obrazki i zasnąłem na fotelu... Wstałem wczesnym rankiem.Wszędzie był niesamowity bałagan po napojach i jedzeniu.Ludziska byli *********w każdym kącie.Wyszłem na zewnątrz.Usłyszałem lekkie postękiwanie.Patrze,a tuż za domem zauważyłem jak Marian *******Paulinę.Dobrze,że mnie nie zauważyli.Pojechałem do domu.Do szkoły tego dnia nie poszedłem.Byłem za bardzo zmęczony aby iść.
Na kolejny dzień nieźle nam się klasie oberwało.Ponad połowa uczniów w tym ja nie było wczoraj w budzie.Wychowawczyni zniżyła mi sprawowanie i ocenę z zachowania.W mordę!Mogłem być wczoraj na lekcjach.Nie dostało by mi się.No trudno,zastanawiałem się tylko dlaczego Andrzeja nie było w szkole. W najbliższą sobotę. Odwiedziłem Andrzeja.Był w domu.Tylko wyglądał jakoś blado.Na szczęście to nie było nic poważnego....
Z Andrzejem zawsze miałem co porabiać.Zaś moja znajomość z Anetą cały czas rosła.
Nadszedł listopad. Wraz z nim kolejne niezapomniane chwile.Nie zawsze koniecznie przyjemne i mile spędzone. Już w pierwszym tygodniu Andrzej,ja i Olek nieźle narozrabialiśmy.Andrzej na piątek załatwił transport na dyskę w Toruniu.Olek zasiadł za kierownicę.Ja towarzyszyłem kolegom w podróży.Oprócz tego Andrij otrzymał gumki i kondony od Oleka by się dobrze zabezpieczał przed stosunkami seksualnymi.Jechaliśmy najkrótszą drogą,ale gdy byliśmy już blisko celu,Olek pierdyknął w słup.Samochód nadawał się do kasacji.A żeby było jeszcze ciekawiej dodam,że tuż po wypadku gliniarze zaczęli nas ścigać z alkomatami. Udało nam się uciec z miejsca zdarzenia.Do domu wróciliśmy samochodem kumpla Oleka.Powiedziałem Andrzejowi,że ostatni raz jadę z tym szaleńcem. Nie brakowało także rozmów z Anetką za pomocą esemesów; Cześć!Co tam? -Nic,a co ma być? -Nie wiem.Cio teraz robisz? -Leże w łóżeczku. -Mogę się przyłączyć? -Jeśli chcesz...możesz. -Niestety nie dam rady przyjść do ciebie.Za daleko:( -Nie przesadzaj!Bierz śmigłowiec i przylatuj:) -Chętnie:)Wskocze do twego łóżka,przytule cię a może nawet zacznę cię dotykać po całym ciele... -Uwodzisz mnie? -Nom pewnie,mogę nie? -Możesz,tylko uważaj bo jak ja zacznę pieścić to zamęczysz się na smierć:) -Też mnie uwodzisz? -Tak,przystojniaczku. -To cudownie:* No to się nazywała dziewczyna która nie bała się wyzwań ani uczuć.Chyba zacząłem się w niej zakochywać...bo poczułem do niej niesamowite uczucie...
W tygodniu zajechałem do Andrzeja; -Cześć Andrij. -Co jest?Nudzi ci się w chacie? -No i to strasznie. -Niedziwię ci się. -Ciekawe jak to by było gdyby chłopacy chociaż na jeden dzień zamienili się rolami z dziewczynami. -Chory jesteś!W życiu nie chciałbym być babą!Ani dnia ani nocy! -Dla mnie to bardzo ciekawe jest. -halo tu ziemia.Zakochałeś się w kimś? -Dlaczego tak sądzisz? -Bo tak jakoś dziwnie mówisz i pytasz o takie głupoty. -Serio? -Serio.Wiem dlaczego. -Dlaczego? -Za dużo nauki za mało seksu. -weź przestań-zacząłem się śmiać. Jak widać miałem niesamowitego kumpla,który zawsze potrafił powiedzieć coś zaistnie głupiego ale i też zarówno śmiesznego.Po nieudanej próbie wyjścia na dyskę z Olkiem do Torunia los uśmiechnął się do nas.W budzie mieli zrobić imprezkę już za tydzień w czwartek.
We wtorek. Odbyły się zawody lekkoatletyczne.Mnie wybrano za lidera.Dzięki czemu pojechałem do Unisławia po złoto.Gdybym naprawdę nie uprawiał sportu,nie pracował nad kondycją i mięśniami nie byłoby mnie tu dzisiaj.Bałem się tylko o swoje zdrowie.Był listopad to i pogoda nie była za piękna.Udało mi się uzyskać tylko srebro,ponieważ na ostatnim okrążeniu pewien kolo zauważył,że siadam,przyspieszył i wyprzedził mnie.Od razu było widać,że gościu był z jakiegoś klubu.Gratulacje dla mojego rywala.
nastał dzień czwartek. Wielka dyska na całego.Maksymalnie się wystylizowałem i obiecywałem sobie,że dzisiaj pokaże wszystkim kto jest królem dyskoszki.W końcu chodząc na kurs tańca przez ten duży ale dobrze wykorzystany czas musiało dziś się przydać. Weszłem do szkoły,przywitałem się z kilkoma ludźmi.Wyszedłem z Andrzejem na boisko.Jedna z dziewczyn puściła mi oczko.Andrzej powiedział mi,że to była Beata.Co za spostrzegawczość.Ruszyliśmy na sale,w której miało się wszystko odbyć.... Kilka ludzików już porwało się w ruch tańca,z głośników wydobywała się głośna,świetna muzyka dance.Pierwszy swój krok na parkiecie wykonałem gdy pojawiła się piosenka"dotykaj mnie".Zatańczyłem chwilowo boogie.Następnie swój własny oryginalny styl.Pojawiła się piosenka przy której mogły tańczyć pary.Usiadłem,zastanawiałem się i rozejrzałem się z którą dziewczyną mógłbym zatańczyć.Wybrałem Beatę.Poprosiłem ją ładnie do tańca a ona z radością się zgodziła.Muzyka gdy tylko przyspieszyła zacząłem kopiować ruchy J.Travolty z "Pulp Fiction".Beacie widocznie się to spodobało i wyjawiła mi dzisiaj małą tajemnice,mówiąc; -Nie mam na sobie majtek. Przez moment zaczęła mi majstrować przy rozporku a następnie wyszła z hali.Nie wiem o co jej chodziło.Zacząłem szukać w tłumie Andrzeja.Znalazłem go przy stoliku z piciem.Powiedziałem mu o wszystkim i powiedział mi kilka dość interesujących słów.; -Prawdopodobnie ma na ciebie ochotę.Idź do niej zagadaj.No idź! Ja się nie napaliłem.Zostałem tam gdzie byłem.Głównemu gościowi,który zapuszczał tu muzę poprosiłem go o piosenkę"Jak anioła głos".Zapowiedział wszystkim obecnym na parkiecie aby dobrali się w dwójki a ja w tym czasie zacznę śpiewać utwór Fella.Wyszło mi nieźle.Wszyscy zaczęli bić brawa.Dziewczyny na głos wymawiali moje imię.W drzwiach ujrzałem Beatę.Pokiwała głową jakby chciała żebym za nią poszedł.Wyszłem z sali
|
DJMadziola13 - 2010-01-23 17:50:08 |
chyba sie domyślam co bedzie dalej xD
|
Lady.K - 2010-01-24 11:01:20 |
Niezła historia :) Masz człowieku niezłą wyobraźnię i dobrze ją wykorzystujesz :) Czekam na kolejną część :)
|
chris3z8 - 2010-01-25 10:20:03 |
,,Niepewny los''-odcinek 8 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(8)-nawrócenie
Wyszłem z sali i zacząłem prowadzić dialog z Beatą; -Chcesz pogadać Beata? -Chodź Artur,przejdźmy się. -Gdzie chcesz ze mną iść? -Tam gdzie nikt nam nie będzie przeszkadzać. -Acha...zacząłem się pocić,a jeśli Andrzej miał racje?Będzie trudno,będzie ciekawie. -Stój! -Dlaczego? -Jesteśmy pod jemiołą.No już pocałuj mnie. Beata zamknęła oczy i wystawiła usta,czekała na mój pocałunek...Ja nie pocałowałem jej.Tylko przystawiłem jej do ust dwa palce u ręki; -Nie Beato. -Co?Nie podobam ci się? -Nie o to chodzi. -Więc o co? -Ja cię nie kocham. -Odrzucasz mnie? -Jesteś fajną,miłą i ładną dziewczyną ale.. -Ale co! Teraz pomyślał sobie o Anecie.... -Ja chyba tracę rozum. -Ale z ciebie mięczak.Miałam takie wspaniałe plany.Miły pocałunek,gorąca noc namiętności,wypad do twojego domu. -Wybacz,nie! Beata wybiegła i poszła prosto do swojego domu,a ja wróciłem na parkiet.Zatańczyłem kilka ciekawych ruchów.Wszystkie dziewczyny chciały ze mną tańczyć.Pokazałem klasę.Byłem świetny nie dlatego że chodziłem na kurs tańca i solidnie trenowałem.To zasługa przede wszystkim Boga.To on sprawił mnie świetnym tancerzem... Tuż na koniec imprezy pokazałem jak tańczy się breakdance.Zostałem okrzyknięty najlepszym tancerzem.Jak wróciłem do domu byłem strasznie zmęczony.Położyłem się do łóżka i szybko zasnąłem. Rano miałem problem wstać do budy.Ostatecznie udało mi się ruszyć tyłek na lekcje.
Wieczorem Ancia puściła mi strzałkę a potem napisała esemesa; -Cio robisz?Bo j myślę jak zwiać z domu.Może przez okno? -Dlaczego chcesz uciekać z domu? -Rodzice nie pozwalają mi wyjść na zabawę. -Uszanuj ich wolę i nie rób żadnych głupich rzeczy to tylko pogorszy sprawę. -Wiem,ale ja i tak bardziej chciałam z tobą pogadać. -To super. -To co teraz robisz? -Myślę o kimś. -O kim?Jeśli mogę wiedzieć. -O tobie. -fajnie:) -Chyba czuję motylki w brzuszku... -Interesujące...zabujałeś się w kimś? -No w Tobie -Kochasz mnie? -Tak.Kocham Cię! -Nie wiem co mam powiedzieć to cudowna wieść:* -Powiedz,że mnie kochasz. Na chwilę wstrzymałem oddech,bałem się co teraz napisze.Przyszła wiadomość,odczytałem; -Wiesz,powiem ci.Kocham Cię!:* Moje serce zaczęło śpiewać.Byłem taki szczęśliwy i radosny.Powiedziała tak,kocha mnie!; -Od jak dawna ukrywałeś swoją miłość do mnie Arturku:) -Od kiedy zaczęliśmy się przyjaźnić. -Jesteś wspaniały misiaczku. -Misiaczek?Ładnie. -Mogę tak na Ciebie mówić,misiaczek? -No pewnie niedźwiadku:) -Niedźwiadek.Heh nawet pasuje do misia. No i tak ze zwykłej znajomości,nastała w nas przyjaźń a teraz miłość.Jakie to poetyckie.... Pewnego dnia będąc prze sklepem zauważyłem Andrzeja,którego widocznie coś gryzło; -Coś się stało? -Moi rodzice ciągle się kłócą i to o byle co!! -Uspokój się.Wszystko będzie dobrze. -Dobrze!***** ****** będzie dobrze!Jakie ja mam ********* życie Artur! Andrzej rzucał kamieniami na drogę z nerwów; -Uspokój się!Dasz sobie z tym wszystkim radę.Zobaczysz uda ci się. -Gdybyś wiedział Artur,jakie ja miałem ********dzieciństwo. -Ja też wcale nie miałem lepsze.Gdyby nie moja kochana mamusia już by mnie na tym świecie nie było.Gdybym tak trafił kamieniem pewnego dzieciaka w dzieciństwie mógłbym skończyć w poprawczaku lub w zakładzie dla chorych dzieci! -Idę sobie.Tylko nie próbuj za mną iść,proszę. Andrzej poszedł w długą a ja wróciłem do domu i rozmyślałem o tym co mu powiedziałem.
W szkole. Wychodzę z biblioteki szkolnej przez przypadek usłyszałem rozmowę dwóch dziewczyn.Te to używały słownictwa.Przeklinały ile się dało.Gadały sobie coś na temat chłopaków,ale nie powiem co,bo to było coś bardzo przykrego.Po za tym dziewczyny te były młodsze ode mnie!Tak brzydko zachowywać się w tak młodym wieku.Ja rozumiem,że chłopacy mogli tak klnąć,ale dziewczynki?Byłem strasznie zdziwiony.Jaki ten świat był popsuty.Boże powinieneś go naprawić!
Tuż ostatniego dnia listopadowego przyjechali do mnie rodzice Andrzeja.Pytali się czy czasem się ze mną nie kontaktował,nie spotykał.Bo jak okazało się Andrzej uciekł z domu.Co za głupiec,dlaczego to zrobił?Poszedłem go poszukać.Odwiedziłem dom Kasi,Malwiny jego dziwacznych kumpli i nic.Nie znalazłem go.Przerwałem poszukiwania i wróciłem do domu.Na szczęście jego rodzice odnaleźli go u Olka...
Zbliżał się pierwszy piątek miesiąca.Dobry czas aby odpukutować za swoje grzechy.Zrobiłem swój własny rachunek sumienia.Trzeba powiedzieć,ze nazbierało się ich trochę.W drugi dzień grudnia odwiedziłem Andrzeja; -Cześć ziomuś idziesz jutro do spowiedzi? -Ja?nie idę. -Dlaczego? -Mam takie grzechy,że powiedzieć je przed konfesjonałem przy księdzu to dla mnie strach.Po za tym gdybym nie wypowiedział tych największych grzechów;uprawianie ciągłych stosunków z dziewczynami,palenie fajek i chlanie alkoholu i powiedzieć o moim ostatnim wybryku,zniknięciu.Spowiedź byłaby nieważna. -W tym akurat masz rację a kiedy człowieku byłeś na spowiedzi? -Jakiś rok temu? -Andrzej nie możesz ciągle żyć w grzechu!Idź jutro do spowiedzi i wypowiedz przed Panem Bogiem swoje najstraszniejsze rzeczy,które zrobiłeś. -Dzięki,że chcesz pomóc,ale ja jak mam iść na mszę to pójdę lecz dom sakramentu pokuty po prostu się boję iść. -Nie bój się,spowiadanie się nie boli,wręcz przeciwnie uraduje to twoją duszę no i Boga przede wszystkim. -No nie wiem. -Zastanów się.Co masz do stracenia? -W zasadzie to nic.Okej pójdę,ale przyjdź po mnie dobra? -Jasne,nie ma sprawy. W piątek spotkaliśmy się w domu Andrzeja,pojechaliśmy rowerami do kościoła.Spowiedź św.była obfita.Andrzej wychodząc z kościoła po komunii był szczęśliwy i troszkę zapłakany,ale warto było ratować kumpla z depresji.Andrzej spojrzał mi w oczy.Poczułem cudowne uczucie.To było fascynujące,był w nim taki spokój i opamiętanie.Jakby stał się innym,lepszym człowiekiem.Teraz zrozumiałem,że nieważne jest kim się jest,tylko liczy się jaki jest w środku drugi człowiek.Andrzej z pewnością ma to coś pięknego w sercu mimo,że on sam żyje nie tak jak powinien.
|
DJMadziola13 - 2010-01-25 16:47:26 |
biedna Beata tak sie zawiodła hehe xD cos tak czułam że Artur i Aneta w końcu wyznaja sobie miłość ;) czekam na dalszy ciąg ^^
|
Lady.K - 2010-01-25 20:26:33 |
DJMadziola13 napisał:biedna Beata tak sie zawiodła hehe xD cos tak czułam że Artur i Aneta w końcu wyznaja sobie miłość ;) czekam na dalszy ciąg ^^
co do Artura i Anety też miałam takie przeczucia :D A opowieść jest świetna :) taka momentami nieprzewidywalna :) naprawdę super :)
|
chris3z8 - 2010-01-26 13:11:34 |
,,Niepewny los''-odcinek 9 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(9)-głębokie uczucia
W weekend spotkałem się z Andrzejem tuż przed jego domem; -Cześć,jak się czujesz po wczorajszym? -Lekko mi na sercu-Andrij się uśmiechnął -Co ty taki chudy jesteś?Nie jeż nic w domu czy jak? -Jem.Tylko,że za mało..a uwierz mi kiedyś byłem gruby. -Ty gruby?To co się stało z twoją tkanką mięśniową? -Usunąłem ją za pomocą codziennego joggingu,jogi i innych rzeczy tego typu. -To wszystko wyjaśnia. -Masz jakąś dziewczynę? -Może. -Nie ma może.Jest tak albo nie. -Nie mam a co? -Ciężko jest być w związku z dziewczyną nie? -No.Związek dwóch ludzi to harówa. -Posłuchaj mnie Artur,jeśli związek jest zwykły pomiędzy kobietą a mężczyzną to się kocha albo rzuca,nie?Natomiast kiedy ten związek jest czymś więcej niż tylko bliską znajomością to polub albo poślub drugą osobę. -A co ty ekspert od spraw miłosnych? -No żebyś wiedział-Śmialim się z tego. Tego samego dnia esemesowałem z Anetą; -Witaj niedźwiadku co u Ciebie? -Wszystko w porządku misiaczku -Nareszcie niedługo będzie trochę wolnego.Odpoczniemy od szkoły. -Nom prawda.Lubię ten miesiąc. -A kto by nie lubiał?Po za tym ten miesiąc to czas miłości i zmian. -Fajnie,że mówisz o miłości.Kocham Cię! -Anetko a może pogadamy o sprawach intymnych? -Jak chcesz możesz mnie o coś spytać.Ja ci odpowiem:) -Kochałaś się już kiedyś z kimś? -Nie. Jednak to co powiedział Piotr o jej braku dziewictwa to było kłamstwo.Jeszcze się z nikim nie przespała.To dobrze wróżyło; -A kiedy zamierzasz się kochać z facetem? -Nie wiem...a ty kiedy zamierzasz się kochać z dziewczyną? -Najlepiej wtedy gdy będę żonaty. -No nareszcie jakiś normalny chłopak. -A co inni są nienormalni?? -No wiesz,wszyscy w koło cudzołożą. -Racja.Kończę.Pa kocham Cię ty mój niedźwiadku ty:* -Ja Ciebie też kocham:* Tuż po ostatnich wydarzeniach otrzymałem od taty internet.Był bardzo szybki.Weszłem na strony społecznościowe i wszakże od razu poznałem nowych ludzi a przede wszystkim nawiązałem przyjaźń z niejakim Kamilem.Postanowiłem się z nim spotkać po szkole w środę... Kamil to był niesamowity mięśniak bo zauważyłem jaką on ma sylwetkę...Był nieco nieśmiały i chyba potrzebował czasu aby mi zaufać bezinteresownie.Tak czy owak chłopak nie był raczej zadowolony ze swojego życia.Właściwie to tak jak ja.
Zbliżały się święta Bożego narodzenia.Ja wraz z rodzinką ubieraliśmy choinkę;bombki,łańcuszki,zawieszaliśmy cukierki,które jak zwykle nie dotrą na wigilię.Bo zawsze je zjadam z bratem przed uroczystą kolację.A na dość zimne wieczory zimą zawsze czekały na mnie miłe pogawędki z Anetą; -Pomiziamy się po pleckach? -Nom możemy?:) -A potem zrobię ci masaż stóp ok? -Och brakuję mi Cię Ciebie:( -Mnie Ciebie też.Co chciałabyś dostać pod choinkę za prezenty? -Ciebie misiaczku:) -Jesteś wspaniała:)Naprawdę Następnie przesłała mi bardzo uczuciowego esemesa; -Dam ci serduszko moje bo gorąca miłość płonie ty mi dasz serduszko swoje bo kochamy się oboje. Czyż to nie jest piękne?prawda?Przez całą noc myślałem wyłącznie o Anecie,aż w końcu wpadłem na genialny pomysł.Postanowiłem załatwić transport,który zawiezie mnie do Brzegu.Załatwiłbym sobie nocleg.Jakimś podstępem zdobymbył zgodę od rodzica na wyjazd i wziął jakiegoś kumpla do towarzystwa.Aneta i ja miałem nadzieję,że w końcu się spotkamy....
Dwa dni przed świątecznym wypoczynkiem spóźniłem się do szkoły bo śnił mi się piękny sen.Sen o mnie i Anecie.Szedłem z nią przez park,rozmawialiśmy,czuliśmy się przy sobie jak szczęśliwe małżeństwo.Usiedliśmy razem na ławce,obejmeliśmy się,dotykaliśmy razem swoje ciała i całowaliśmy tak długo nasze usta aż zakręciło nam się w głowach.No i gdy się porządnie wycałowaliśmy poszedliśmy do mojego domu...i jakby to wszystko w mordę strzelić obudziłem się,spojrzałem na budzik i czym prędzej do budy!Jeszcze spóźniłem się na nieoczekiwaną kartkówkę!
Na szczęście zawsze rozmówka z Anetą dzięki komórce pozwalała mi na odrobinę zapomnienia o swoich kłopotach,problemach,sytuacji których nie chciałem pamiętać; -Misiaczku? -Tak kochanie. -Może kiedyś się spotkamy pod prysznicem,pokochamy potem szybko do łóżeczka by pomiziać się po pleckach może będzie tak wspaniale,że zapragniesz mnie na stałe. -Brzmi kusząco niedźwiadku;) -Czekam....:) Potem to ja wskoczyłem do akcji i zacząłem uwodzić Anetkę; -Językiem Cię połaskoczę potem na Ciebie wskoczę zedre z Ciebie ubranie szepne do uszka KOCHANIE,troszkę Cię popieszczę i mam nadzieję,że krzykniesz jeszcze! -Wow!Ty niegrzeczny chłopczyku:) Tak właśnie interesujące esemesy klikałem z Anetą praktycznie co dzień.Nie ukrywam,bardzo mi się to podobało,że z dziewczyną można pisać o wszystkim na każdy temat.Można było sobie spokojnie pożartować z ukochaną bez żadnych nieporozumień i sprzeczek.
Dzień wigilia. Wspólna kolacja z najbliższymi.Dzień w którym ludzie są dla siebie nieco milsi,bardziej uprzejmi i serdeczni.W moim domu,raczej nie zaczął się ten dzień szczęśliwie tak jak powinien.Jakaś niepotrzebna kłótnia mojego brata z ojcem.Ja nie wiem jak to było,musieli akurat urządzać aferę w tak piękny czas!To był zupełny absurd.Mijały godziny,dziadek i babcia odwiedzili nas koło południa.Po trzech godź.później dojechał do nas wuja,oj z nim co było do obgadania.Miałem jednak przez całą rozmowę niesmaczne uczucia.Zachowywał się i mówił do mnie jakby to powiedzieć był z niego "duży dzieciak"; -Cześć Artur co u ciebie? -Wszystko po staremu a u ciebie? -To samo co zwykle.Jest lepiej ale nadal jest *******. -Dlaczego? -Bo nie ma kasy.Człowiek by se coś kupił,ale nie ma za co.Te zarobki w pracy są jedynie na zapałki,na utrzymywanie się wyłącznie by żyć. -Ja tam nie narzekam. -Najlepiej w przyszłości zrób jakąś karierę,np.bierz udział w wyscigach na żużlu.Na tym to trzepiu dużo kapusty.Możesz się ustawkowac do końca życia.Bo inaczej człowieku nie do robisz się niczego.
Gwiazda betlejemska pojawiła się na niebie.Znajomi,rodzina i ja zasiedliśmy do stołu.Chciałem najpierw odmówić modlitwę ze wszystkimi,ale każdy uznał ją za zbędną.Dzieliłem się opłatkiem i składałem życzenia nawet te najbardziej najskrytsze .Bo tak naprawdę to one są najważniejsze dla nas samych... Po skosztowaniu 12 wytrawnych potraw i rozmów przy stole nadszedł czas na prezenty.Szkoda tylko,że nie ujrzałem ani jednego.Zrobiło mi się trochę przykro,ale z drugiej strony chodziło mi o to aby spotkać się z tymi,których kocham i będę kochać.Przede wszystkim moim największym prezentem będzie Aneta.Taką miałem nadzieję.Wszystko chciałem mieć gotowe na Sylwestra.
|
DJMadziola13 - 2010-01-26 20:51:53 |
o juz mnie ciekawi jak bedzie wygladalo spotkanie Anety z Arturem o ile wogole sie spotkaja mam nadzieje ze tak ;)
|
Lady.K - 2010-01-27 13:23:17 |
Jej nieźle to wciąga :) Jestem ciekawa jak będzie z tym spotkaniem :)
|
chris3z8 - 2010-01-27 17:23:10 |
,,Niepewny los''-odcinek 10 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(10)-spotkanie
W pierwszym dniu świąt porozmawiałem z Łukaszem.Zapytałem go czy czasem nie zna kogoś kto mógłby podrzucić mnie do Brzegu.Łukasz bez problemowo załatwił transport.Wiedziałem,że mogłem zagadałem do właściwego gościa.Gorzej było natomiast z kasą.Do Brzegu był mały kawałek a ja byłem spłukany.Nie miałem ani grosza.Obiecałem Łukaszowi natomiast,że kiedyś spłacę swój dług....
W drugim dniu świąt zapytałem się taty o zgodę na wyjazd.Choć powinienem to zrobić już wcześniej.No ale wyszło jak wyszło.Zawsze robiłem wszystko na odwrót.Byłem pod wielkim wrażeniem kiedy ojciec się zgodził abym mógł pojechać tak daleko.Za wszystko podziękowałem Bogu.Odmawiając różaniec.Tego samego dnia spróbowałem jeszcze załatwić sobie nocleg u Anetki.Niestety nie za bardzo jej pasowało bo prawdopodobnie miała mieć gości.W takim razie poprosiłem ją czy czasem nie mógłbym spędzić noc u jednej z jej koleżanek.Popytała kilka i jedna z nich się zgodziła.Miałem zanocować u Weroniki.Super!Może nie tak jak sobie zaplanowałem,ale i tak było w porządku.
Kolejny dzień. Odwiedziłem Andrzeja.Od razu pochwalił się nowym komputerem.Nie zachwycałem się długo jego maszynką bo przyszedłem tu w innej sprawie.Chciałem aby Andrzej był moim towarzyszem w czasie wyjazdu do Brzegu.Był tylko jeden mały problem.Brak noclegu dla Andrzeja...ale czego to się nie robiło dla przyjaciół.Spytałem się Anetki czy Weronika mogłaby zamiast jednego miejsca zarezerwować dwa.Zgodziła się.To bardzo miłe było z jej strony.Zapowiadało się,że Sylwester będzie z moich najszczęśliwszych dni na ziemi.
Zbliżał się Sylwester a ja już przygotowywałem się na nocną imprezę w Brzegu.Kupiłem nawet łańcuszek dla mojej ukochanej Anetki.Piękny srebrny łańcuszek z brylantami.Kupiłem go dość tanio.Po promocyjnej cenie.
29 grudnia. Spotkałem się z Kamilem,w końcu nasza przyjaźń nabierała tempa...czuł się przy mnie bardziej pewnie,wierzył mi we wszystko nie podejrzewając mnie o kłamstwo.Na nowy rok zrobiłem sobie własną listę życzeń do spełnienia.Po pierwsze miałem przestać pisać mój durny pamiętnik,w którym i tak nie było za wiele.Obiecałem sobie,że moje relacje z rodziną i najbliższymi pozostaną tak dobre jak teraz.Miałem chęć zająć się czymś pożytelniejszym i zarabiać pieniądze już na własny status.Marzyłem aby w przyszłości wyjechać z Wieldządza,kupić sobie dom z willą i basenem.Zacząłem mieć powoli ambitne plany.Już się bałem co wymyślę na 18....Wieczorem ściągnąłem sobie filmik dla dorosłych.Facet swoim penisem zaczął wtykać do kobiecej pochwy.To był mój jeden z głupich pomysłów.Drugi kolejny niemądry pomysł to udawanie akrobaty.Próbowałem zrobić szpagat i trochę moja piżama pękła w rozkroku.Wymieniłem ją i próbowałem na dworzu przy zapalonym świetle zrobić salto.bałem się,niczego nie zrobiłem.....
Wieczorem tuż przed dniem Sylwestrowym otrzymałem wiadomość od mojego kuzynka Łukasza.Spotkanie z kolesiem,który miał podrzucić mnie do Brzegu miało odbędzić się o 9:00 w Mirakowie.Ustawiłem sobie budzik na 7:00 rano.Tak aby zjeść śniadanie,umyć się,pojechać po Andrzeja i zajechać na miejsce spotkania.Wszystko poszło zgodnie z planem....
Sylwester. Zrobiłem co miałem,dojechałem na miejsce wraz z terminem z koleżką.Ruszyliśmy w trasę.Troszkę przez ten czas nudziło mi się mimo,że miałem z kim pogadać.Trasa była tak długa i męcząca ,że nawet się przekimałem.Po drodze kilka razy musieliśmy wypytać ludzi o drogę.Po kilku godzinach jazdy ujrzałem tabliczkę z napisem"Brzeg".To tutaj mieszkała gdzieś Aneta a dokładniej na ul.Marionetki 64.Wysiedliśmy z auta z kolegą Andrzejem.Ładnie podziękowaliśmy kierowcy.Powiedziałem ziomowi aby jutro po nas przyjechał o 20:00.Zgodził się i odjechał.My zaś musieliśmy odnaleźć tą ulicę w której mieszka Ancia.Nie mieliśmy z tym żadnego problemu.Teraz tylko trzeba było odnaleźć właściwy domek.Wysłałem esa Anecie,że jesteśmy w Brzegu przy figurce jakiegoś anioła ul.Marionetki 64.Wiedziała gdzie to jest.Z wielką niecierpliwością czekaliśmy na nią.Wkrótce ujrzałem ją.Te lśniące,czarne włosy,piękne oczy koloru brązowego i wszystko to co nie mogłem zobaczyć przez te wszystkie miesiące.Na początku naszego spotkania patrzyliśmy w sobie oczy.Nie mówiąc nic do siebie.Uśmiechnęła się a ja nie śmiało podszedłem bliżej ,dotknałem jej delikatne i ciepłe dłonie.Spojrzałem na nią i pocałowałem.Moje ciało zaczęło drżeć ale Aneta mnie uspokajała.Po słodkich całusach zacząłem prowadzić z nią dialog.Byłem dość opanowany przy rozmowie choć tak naprawdę w głębi serca to byłem zestresowany.Nie za bardzo wiedziałem co do niej mówić.Przedstawiłem jej oczywiście mojego koleżke o którym zupełnie zapomniałem.Poszedliśmy do domu mojego kochanego niedźwiadka...
Poznałem jej rodziców byli bardzo uprzejmi,serdeczni ale chyba nie do końca zadowoleni,że ich córka zadaje się z takimi typami jak ja.Zresztą miałem na to *******.Zupełnie mnie to nie obchodziło. Byliśmy w pokoju Anci przez większość czasu.Wnętrze jej pokoju było jak na dziewczynę przystało.Pozytywnie i z klasą.Będąc u niej jeszcze przez długi czas nie wierzyłem,że mi się udało,że jestem tu razem z nią.Blisko siebie.Nasze dłonie krążyły koło siebie a nasze usta szukały się nawzajem,nasze oczy spoglądały się na siebie.W głowie a dokładniej w myślach miałem mętlik że ho ho!Przez przypadek powiedziałem do niej; -Ależ ty piękna jesteś-powiedziałem to trochę ściszonym głosem. -Co?Co powiedziałaś? Anecie lekko twarz zmieniła kształt tak jakby wiedziała co do niej powiedziałem.Powiedziałem jej jeszcze raz to samo tylko,że głośniej; -Jesteś piękna. Aneta rzuciła się na mnie jak lew na przynętę,jej usta połączyły się z moimi.Namiętność w budziła się w nas.Całusy były gorące,mocno pożądane z języczkiem.Było cudownie,czułem się jak anioł w niebie.
Zbliżała się 9 wieczorem.Aneta,kolega i ja wyruszyliśmy na imprezę,specjalnie dla takich młodziaków jak my.Z okazji nadchodzącego coraz bliżej Nowego Roku 2008.
|
chris3z8 - 2010-01-29 09:01:24 |
,,Niepewny los''-odcinek 11 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(11)-wiesz co to znaczy młodość?- cz.1
Już czułem tę moc muzyki, połyskujący się parkiet i tuzin grupki nastolatków nie tylko w moim wieku. Weszliśmy do wnętrza budynku w którym za 3 godz miał być witany Nowy Rok. Rozejrzałem się i powiedziałem do Andrzeja: - Widzisz ile tu jest dziewczyn? Idź jakąś poderwij.Masz dziś do dyspozycji pokazania swoich umiejętności w tańcu. Jeśli będziesz w tym dobry, dziewczyny będą szaleć na twój widok. Zobaczysz. Od Anety dowiedziałem się, że dzisiejszego dnia wybierają najlepszą parę tancerską. Było co, trzeba było pokazać dziś czad! Na razie na parkiet wyruszyłem sam. Już ledwo wchodząc w tan jakieś dziewczyny zaczęły się do mnie uśmiechać, puszczać oczka. Nie zawracałem sobie nimi głowy, choć przyznaję, podobały mi się, bo wyglądały pięknie.
Pokazałem wszystkim już w ciągu godziny jaki jestem trendy,w końcu to przy niewielkim wysiłku.Kilka ruchów gracji i figury mojego ciała i niezawodne liczenie kroków tanecznych z dodatkiem freestylowym breakiem. Zahipnotyzowało dziewczyny na full. Gdy puszczali muzykę spokojniejszą lub wolniejszą tańczyłem z Anetą przytulanego. Było nam tak dobrze w około widziałem tylko jak co niektóre dziewczyny z zazdrości wychodziły z parkietu. Bardzo dobrze. Dobrze,że sobie poszły przynajmniej mi nie przeszkadzały. Chyba już wygrałem z Anetą o najlepsza parę tego wieczoru-tak pomyślałem sobie. Zwłaszcza,że takiego najprawdziwszego tańca we dwoje pokazaliśmy gdy puszczono muzykę"I Love so match".Zatańczyliśmy z Anetą prawdziwe show.Każda inna para była pod ogromnym wrażeniem to co razem robiliśmy.Wymachując tymi swoimi rekami i nogami.Prawdziwa gracja elegancja a to był dopiero początek imprezy.Po długim tańcu z Anetą zrobiliśmy sobie przerwę.Aneta zapoznała mnie z koleżanką u której miałem dziś nocować.Dziewczyna ta była w porządku jak większość lasek.Właśnie to wtedy zaprosiłem Weronikę do wspólnej zabawy i wirowaliśmy po parkiecie przez bardzo długi czas.Bardzo jej się to spodobało,to w jaki sposób nią operowałem podczas tańca...
3,2,1, i Happy New Year! Szczęśliwego Nowego Roku! wszyscy na chwilę przestali tańczyć i zaczęli sobie składać życzenia. Do mnie nawet kilka nieznajomych dziołch składały życzonka... Teraz dopiero zabawa zakręciła się na 102.Tańce,śpiewy,uśmiechy na twarzy i dalsze składanie nawzajem sobie życzeń.
Była wnet 3:00.Pożegnałem się z Anetą bardzo długim pocałunkiem i poszedłem z Weroniką i Andrzejem do jej domu.Udało mi się u niej umyć jeszcze swoje ciało.Potem szybko wskoczyłem do łóżka przeznaczonych dla gości.Ciężko mi było zasnąć.Wcale się nie dziwiłem.Po takiej nocy i po takim cudnym spotkaniu nikt chyba by nie zasnął.Patrze ktoś idzie w moją stronę.To była Weronika.Chciała położyć się koło mnie.Nie odmówiłem jej,zaprosiłem ją do swojego łóżeczka.Położyła się przy mnie.Dotknęła mnie swoją ręką moją dłoń.Popatrzałem się na nią a ona na mnie.Powiedziała; -Mogę spać razem z tobą.Nie powiem nic Anecie o naszej wspólnej nocy. Nie wiem dlaczego,ale zgodziłem się.Ja leżałem a gdy Weronika zasnęła przytuliła się do mnie i swoją główkę położyła na mojej klatce piersiowej.Powoli lekkim dotknięciem mojej reki próbowałem zdjąć Weronikę ze mnie.Po dużym wysiłku udało się.Nareszcie mogłem iść spokojnie spać.
Rano dość dziwnie obudziłem się koło koleżanki Anety.Nasze usta były za blisko siebie.Dobrze,że nie całowałem jej.Sumienie by mnie ruszyło gdybym zdradzał Anetę i to jeszcze z jej kumpelą.Wstałem i w tym momencie obudziła się Weronika; -Zostań jeszcze przy mnie kochanie. -Kochanie? -Taki ranny żarcik Uśmiechnąłem się i poszedłem do łazienki.Załatwiłem to co miałem i wraz z kolegą,który widocznie nie był do końca przytomny po wczorajszym.Napisałem esa do Anci. i ruszyliśmy do niej do domku.Drogę do Anety znałem już na pamięć. Przywitałem się z nią w środku w jej domu i powiedziałem co do niej czuje; -Jesteś najwspanialszą osobą,którą znam.Chcę być z tobą tu na zawsze.Kocham Cię na dobre i na złe.Spotkamy się jeszcze kiedyś?Bo dzisiaj nadszedł czas pożegnania.Muszę dziś wracać do domu.Choć mam jeszcze trochę czasu,chciałbym mieć go znacznie więcej. Aneta dała mi całusa; -Kocham Cię,zawsze będę.Zawszę będę na Ciebie czekać i oczekiwać kolejnego spotkania.Będę liczyć miesiące,tygodnie,dni ,minuty do naszej wspólnej nocy,która mam nadzieję nastąpi. Całowaliśmy się i nie mogliśmy przestać a mój nieszczęsny koleżka musiał na to patrzeć.On pewnie też by tak chciał,ale niestety głupiec wczoraj chlał piwo i strasznie się upił.Inaczej nie wstałby lewą nogą i nie czuł się jak przymuleniec.
Czas zleciał szybko jak ptak na niebie.To było długie pożegnanie się z Anetą.Nie było łatwo pożegnać się z kimś kim spędza się trochę czasu .; -Już nie mogę doczekać się kolejnego spotkania.-pocałowałem Anetę romantycznie i podarowałem łańcuszek o którym o mało co nie zapomniałem. Z kolegą wyszedłem do miejsca w którym przyjechaliśmy autem.Gościu przyjechał po nas..i tuż z rana szybciutko musiałem iść do szkoły.
Nieprzytomny byłem zupełnie na lekcjach bo nie spałem.No i przede wszystkim to pierwsze spotkanie z Anetą nigdy nie zapomnę.Na lekcjach tylko o niej myślałem.Dobrze,że nie odbiło mi się negatywnie na nauce... Jedno wolne się skończyło.Nio ale ferie miały być już za dwa tygodnie.
W szkole działy się niezbyt interesujące sprawy. Pamiętam jak raz za budą starsi koledzy urządzili sobie nie małą bójkę.Widziałem jak Lewica bił się z Kartowskim.Nawalali się równo.Jednemu leciała krew z nosa drugi zaś miał podbite oko.Nie mogłem na to patrzeć,odszedłem.Dziwiłem się sobie,że nic nie zainterweniowałem.Zawsze sumienie mnie ruszało.Byłem wobec tego zupełnie obojętny.Odszedłem z całego zdarzenia i zachowywałem się tak jakby nic się nie stało.Na szczęście znalazł się smiałek,który wkroczył sprzeciw przemocy.Zawołał ktoś nauczycieli.No i oni zrobili już tam porządek z tym całym bałaganem i zamieszaniem.Zdarzyło się też ,że ktoś na lewo podobno sprzedawał kokę,szantażował najmłodszych i na dodatek gościu miał przy sobie nóż!
Z Anetą esemesowałem coraz mniej bo właściwie i tak nie miałem o czym z nią pisać.Dużo zastanawiałem się nad tym co będę robił w najbliższe ferie.Na szczęście miałem kumpla Andrzeja,który to on podrzucił mi genialny pomysł na spędzenie ferii bez żadnych nudów.Andrzej chciał abym pojechał z nim na półtorej tygodnia do jego wujasa,który jest obrzydliwie bogaty.Po za tym już teraz mówił mi,że emocji nie zabraknie.Nowe znajomości,imprezy,same luksusy dla wszystkich.Będziemy mogli robić co nam się będzie podobać.Po za tym Andrzej zabiera ze sobą kamerę aby nagrać film o ludziach,którzy niczym się nie przejmują.Jak bymbył bogaty to pewnie,że niczym bym się nie przejmował.Zgodziłem się na ten zaiście pokręcony pomysł.
Ojciec zgodził się na mój pomysł spędzenia ferii z moim kolegą.Właściwie pewnie cieszył się,że jednego syna ma już z głowy.Mój tata zawsze lubiał przechadzki po mieście.Na pewno chodził do klubów nocnych...dla rozrywki
|
Lady.K - 2010-01-30 08:54:38 |
Jestem ciekawa co z tych ferii wyniknie :) No i jak będzie z ich związkiem :P Czekam na ciąg dalszy :)
|
Cleo - 2010-01-30 11:11:35 |
Dobra, czas na moją opinię... Chris, zamysł jest ok, podoba mi się, ale: 1) Ortografia. W 75% jest w porządku, ale pozostałe 25% to dramat. Nie byłam w stanie poprawić większości, bo wprowadza mnie to w rozpacz. 2) Odstępy. Dlaczego po kropce i innych znakach interpunkcyjnych nie stawiasz spacji? 3) Styl. Jest ok, ale momentami razi >> ''Do mnie nawet kilka nieznajomych dziołch składały życzonka...'' połamana gramatyka + śląski w środku zdania? Błagam... 4) Angielski. Widziałam 2 dziwne twory w tej części (Happy New Yeard i "I Love so match"). Nie wiem, jak jest u Ciebie z angielskim, ale sprawdź zawsze poprawną pisownię.
|
DJMadziola13 - 2010-01-30 14:46:02 |
pisownia moze nie jest całkowicie w porządku ale treść jest supper ^^ czekam na kolejne części ;)
|
chris3z8 - 2010-01-30 14:55:15 |
Cleo;
1)Wiem,musiałbym nad tym popracować. Niestety nie mam obecnie czasu na korektę. Mam do zrobienia dwa ,,duże'' projekty. Do tego znów od poniedziałku będę zapitalał do szkoły(co mnie odstrasza). Kiedyś pewnie powrócę do tego projektu,i przerobię go na ,,lepszą'' literaturę.
2)Bo mi się nie chcę xd
3)Nie błagaj. Zamierzony efekt. Przedstawienie gramatyki młodziaków :D
4)Tu rzeczywiście moje niedopatrzenie xd
|
chris3z8 - 2010-01-30 15:00:42 |
,,Niepewny los''-odcinek 12 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(12)-wiesz co to znaczy młodość cz.2
Tuż dwa dni przed wyjazdem do wujasa mojego kolegi zacząłem się po mału pakować.Postanowiłem wziąść ze sobą moje ulubione lumpy i niezbędne gadżety domowe. W pierwszy dzień ferii z ranka zawitał do mnie Andrzej z z jego ojcem.Tata Andrzeja miał nieźle wypasioną brykę.Skórzana tapicerka,miękkie siedzenia i niesamowity sprzęt elektroniczny.Po miłej i luźnej przejażdzce dotarliśmy na miejsce.
Łał!Wujas Andrija miał duży dom już na zewnątrz wyglądał atrakcyjnie a wewnątrz było jeszcze lepiej.Jakie meble-nowoczesne i eleganckie.Wujas przywitał nas z wielkim entuzjazmem.Przedstawił Patrycję(blondynkę,o oczach niebieskich która miała 18 lat),Krzyśka(13-latka,brunet o brązowych oczach),Zosię,która była w moim wieku(brunetka o zielonych oczach),była jeszcze Klaudia,najmłodsza z całego rodzeństwa.Miała zaledwie 8 lat(rudowłosa dziewczyna,niebieskie oczka miała lekko przy wadze.).Oj czułem,że będzie ciekawie.... Ogólnie rzecz biorąc pierwszy dzień większość czasu spędziłem u boku Andrzeja.Bo tak właściwie nikogo tu nie znałem.Za to nie pogardziłem luksusami tego domu.Nie dość,że dostałem ******** pokój ze ślicznym widokiem to jeszcze miałem swój własny telewizorek,konsolkę wii.Swoją własną lodówkę i wodne łóżko.Teraz poczułem życie.Tak wyglądało w każdym pokoju!Tego samego dnia zapoznałem się nieco z Krzysiem.Gość był bardzo fajny,miał wiele w zanadrzu pomysłów,które chciał zastosować razem ze mną i Andrzejem.Czułem,że to właśnie od jutra zacznę zadymę na całego.Ten dom to ludzkie marzenia.Było w nim praktycznie wszystko,nawet ********* basen,piecyk zapalał się automatycznie i nowoczesne.W jednym z salonów było tyle książek i filmów,że spokojnie można byłoby założyć księgarnie i wypożyczalnię filmową.Bardzo spodobało mi się kino domowe.Odjechanie duży ekran jak w kinie.Kolumny robiły wrażenie a przede wszystkim zmachol.Coś pięknego! Pierwszą noc u bogackich niestety nie była przyjemna.Śniło mi się,że wujas Andrzeja to zabójca.Zabijał niewinnych ludzi i ich zwłoki przechowywał w piwnicy.Z ludzkich części robił jakieś niespotykane dziwactwa.Żywił się ich krwią i mięsem.Ochyda. Obudziłem się i ktoś zapukał do drzwi.To była ta mała rudowłosa dziewczyna; -Wszystko w porządku Artur? -Tak.Śnił mi się tylko mały koszmar nocny a ty czemu jeszcze nie w łóżku? -Właśnie.Nie mogę spać i szwędam się po domu. -Idź do swojego pokoju i spróbuj zasnąć.Rodzice bajek ci na dobranoc nie czytają czy jak? -Nie,nie opowiadają bajek. -Co za rodzina!-powiedziałem tak sobie w myślach-Jak chcesz mogę coś ci przeczytać na sen. -Dobrze,chodźmy tędy. Wziąłem jedną z książek z jednych tych salonów i w pokoju tej małej zacząłem jej czytać.Zasnęła a ja nareszcie wróciłem do siebie i również poszedłem hajki.
Tuż na zajutrz z rana wyskoczyłem z łóżka niczym z procy.Muzyka była tak głośna i ogłuszająca,że moje uszy nie mogły wytrzymać tego hałasu.Poszedłem do sąsiedniego pokoju i kazałem Zosi ściszyć muzykę.Ściszyła.Teraz od razu było lepiej i spokojniej.Poszedłem spać dalej.Mój sen trwał aż do południa.Gdy się obudziłem i zeszłem na dół chłopacy rzucili się na mnie aby powiedzieć mi o dzisiejszych planach spędzenia czasu.
Poszliśmy na przechadźkę.Mieliśmy czas do 15:00 abyśmy zdążyli na ciepły obiadek.Czas na nas nie robił żadnego problemu.Krzysztof pokazał nam najfajniesze zabytki w tutejszej okolicy Torunia.Nasza wycieczka skończyła się gdy pewne dziewczyny zaczęły do nas kiwać.Podszedliśmy do dziewczyn.Mnie to nie do końca się spodobało.Sam nie wiem czemu.Może dlatego,że nie byłem smiały do kobiet.Krzysztof i Andrzej tak bardzo zarywali do lasek,że postanowiłem odejść od nich na pewną odległość.Chłopaki wybrali się na spacer z pannami.Zupełnie o mnie zapominając.Skandal!Och ile ja bym dał żebym wrócił już wtedy do mojego domu...Już zaczęło mi się nie podobać przebywania czasu z kolegą i Krzyśkiem.Usiadłem sobie na ławeczkę,przesiedziałem tam wiele minut.Myślałem o Anecie i zastanawiałem się dlaczego ten świat i ludzie są tacy ********.Gdy nareszcie kobieciarzy zobaczyłem jak idą w moją stronę,wstałem z ławki i podszedłem do nich; -Gdzie wyśta byli? -Na spacerze z laskami.Czemu z nami nie byłeś? -Nieważne.Chodźmy lepiej do domu bo jest już po 15:00. -Wylózuj.Mój stary i tak zrozumie,że poszłem trochę zaszaleć i poeksperymentować z dziewczynami. Dobrze,że zima nie była do końca zima bo inaczej nawet nie wybralibyśmy się na spokojną przechadzkę.Jednak gdy jest ciepło jak na zimę warto było się przejść. Wróciliśmy do domu.Stary Krzycha rzeczywiście nie krzyczał,nie był nawet zły.Po smacznym obiadku trochę się pogłupiłem z Andrzejem i robiliśmy różne kawały Krzyśkowi.Wieczorem cała rodzina bogackich,kolega i ja oglądaliśmy przerażający horror a potem zaczęliśmy grać w karty do rana.Dorośli oczywiście pogrywali w karty przy alkoholu,ale nam młodym też pozwolili.Muszę przyznać trochę sobie wypiłem....
W trzecim dniu ferii miałem straszliwego kaca i rano mi tak odbiło,że przez przypadek tak mocno się z onanizowałem,aż poleciała piana z mego członka.*******,co ja zrobiłem?Jak mogłem tak uczynić Panie Boże?Jak mogłem!Przeklęty lucyfer!Do łazienki wchodzi także Patrycja.O jejku,jaka ona była ładna.Odezwała się do mnie; -Co ty tu robisz? -Mam strasznego kaca. -Nie potrzebnie tyle popijałeś. -Racja,teraz jest kóresko niedobrze mi. -musisz się zrelaksować i odpocząć przede wszystkim. -W jaki sposób? -Pokażę ci,ale najpierw wyjdźmy z toalety. Patrycja nie mogła otworzyć dni.Pomogłem jej lecz nic z tego.Byliśmy zamknięci; -Pati,mamy poważny problem.Drzwi się nie otwierają. -No to świetnie!Niech ktoś do diabła otworzy te drzwi!Nic z tego.Nie słyszą nas. -Dlaczego? -Nie wiem dlaczego.Drzwi zamknięte są od zewnątrz. Fajowsko zaczął się ten dzień.Nie było co,Patrycja i ja czekaliśmy aż w końcu ktoś nas wypuści...; -Ty jesteś Artur,prawda? -Tak,a co? -Ile ty masz lat? -15 -Młody jesteś,ale bardzo przystojny. Zamurowało mnie.18-letnia kobieta mówi mi,że jestem przystojniś.Dobry żart!; -Masz dziewczynę Artur? -No tak jakby. -Nie rozumiem. -Kocham się w kimś,ale z tą osobą nie chodzę. -Ona cię nie kocha a ty ją tak? -Nie,to nie tak.My się razem kochamy tylko tyle,że nie mamy jak praktycznie się spotykać.To taki związek na odległość. -Wierzysz w takie związki? -Nie wierzyłem dopóki nie poznałem Anety. -Na twoim miejscu dałabym se spokój.Lepiej być z kimś bardzo blisko.Jak my teraz niż gdzieś na...odległość. -To i tak nie zmieni,że ją kocham. -Okej.Rozumiem cię doskonale. -Masz chłopaka? -Obecnie nie mam. -A miałaś już chłopaka? -No pewnie,i to wiele razy.Nie obraź się,ale wy chłopcy jesteście jak dzieci.Jesteście strasznymi kretynami. -Fajnie wiedzieć.A teraz przepraszam bo zbiera mi się na pawia. Żygałem do sedesu,że ja pierdykam.Miałem już dość.Co ta dziewczyna wygadywała.Jakimiś kretynami,przecież one same zachowują się jak niedojrzałe dziewczynki; -Artur,wiem co porobimy tutaj aby nam się nastrój polepszył. -Co takiego masz na myśli? -Zagrajmy w rozbierane. -Co?Mówisz serio? -Tak. -Nie.Ja nie będę się przy tobie rozbierał.Nawet cię nie znam. -Nalegam moje słoneczko. -Słoneczko?!Nie mów tak do mnie.Nie jesteś moją... W tym momencie Patrycja mnie pocałowała.Gdy skończyła.Nie mogłem się jej oprzeć.Teraz to ja ją pocałowałem.Całowaliśmy się.Odważyłem się zdjąć jej bluzkę.Na brzuchu miała kolczyk.Czułem się już o wiele lepiej,ale przez to znienawidziłem się.Zdradziłem Anetę.Gdy właśnie zdjąłem jej bluzkę....
C.D.N....
|
Black Star - 2010-01-30 22:53:59 |
Cleo napisał:Dobra, czas na moją opinię... Chris, zamysł jest ok, podoba mi się, ale: 1) Ortografia. W 75% jest w porządku, ale pozostałe 25% to dramat. Nie byłam w stanie poprawić większości, bo wprowadza mnie to w rozpacz. 2) Odstępy. Dlaczego po kropce i innych znakach interpunkcyjnych nie stawiasz spacji? 3) Styl. Jest ok, ale momentami razi >> ''Do mnie nawet kilka nieznajomych dziołch składały życzonka...'' połamana gramatyka + śląski w środku zdania? Błagam... 4) Angielski. Widziałam 2 dziwne twory w tej części (Happy New Yeard i "I Love so match"). Nie wiem, jak jest u Ciebie z angielskim, ale sprawdź zawsze poprawną pisownię.
ja też, tak jak Cleo, przyczepiłabym się do strony technicznej. samo opowiadanie (treść) jest w porządku (temat ciekawy, postacie ładnie zarysowane…), zresztą tak jak napisały Ci już dziewczyny wcześniej, ale forma zapisu zdecydowanie odbiera mu wartość. treść jest ważniejsza od formy, tak, ale estetyczna i poprawna oprawa też się liczy.
jeśli Ci na tym opowiadaniu zależy i bierzesz je na poważnie, to trzeba by w zapisie sporo poprawić. teraz napiszę tylko w skrócie co i jak, bo na bardziej wnikliwy komentarz czasu nie znajdę. poza tym, jak sam piszesz - i tak nie masz czasu na poprawki. - dialogi. w pl języku mamy określony sposób formatowania tychże (pierwsze, najważniejsze: akapity, tak jak to wygląda w książkach, i po drugie: duuuużo technicznych kruczków -> http://piorem-feniksa.blog.onet.pl/2,ID … index.html tutaj opisane są dość dokładnie, więc nie będę się powtarzać) - liczby w opowiadaniach piszemy słownie, w szczególności jeśli chodzi o godziny. - zwroty typu "cię", "twoje", "ty" - małymi literami. to nie list. - żadnych ";)", ":*" itp. póki co (i oby jak najdłużej) nie jest przyjęte stosowanie graficznego internetowego slangu w literaturze. przez to zamiast jak opowiadanie wygląda to jak fragment, no nie wiem, bloga? smsa? maila? w każdym razie, nie opowiadania. ;) - to samo tyczy się: "****" - to po prostu dziwnie wygląda. - spacja po końcu zdania. koniecznie, inaczej niewygodnie się to czyta. - zawsze przed i po myślniku zawsze stawiamy spacje. - nie stawiamy spacji przed przecinkiem, kropką, wykrzyknikiem czy znakiem zapytania. - polecam sprawdzenie pisowni w wordzie/firefoxie albo znalezienie sobie bety, która by poprawiała wszelkie ortografy i błędy interpunkcje.
|
Cleo - 2010-01-31 15:20:15 |
3)Nie błagaj. Zamierzony efekt. Przedstawienie gramatyki młodziaków
Właśnie poczułam się stara jak świat xDD No cóż, wracam do kolejnej części tej historii ;]
|
Black Star - 2010-01-31 16:02:00 |
Cleo napisał:3)Nie błagaj. Zamierzony efekt. Przedstawienie gramatyki młodziaków
Właśnie poczułam się stara jak świat xDD
nie martw się, ja też się tak czuję coraz częściej.
|
DJMadziola13 - 2010-01-31 17:27:25 |
łooooooooooo niezła akcja ;D oczekuje CD ;D
|
chris3z8 - 2010-01-31 21:02:52 |
,,Niepewny los''-odcinek 13 z 17
,,NIEPEWNY LOS"(13)-czas dziewcząt
Całowaliśmy się.Odważyłem się zdjąć jej bluzkę.Na brzuchu miała kolczyk.Czułem się już o wiele lepiej,ale przez to znienawidziłem się.Zdradziłem Anetę.Gdy właśnie zdjąłem jej bluzkę drzwi się otworzyły a Andrzej przyłapał nas na czułym całowaniu; -Co wy tu robicie?Artur? -Nic nie robimy.Po prostu czekaliśmy aż w końcu nas ktoś wypuści. Miałem szczęście,że Andrzej nie miał przy sobie kamery.To jednak nie zmieniało faktu,że zdradziłem ukochaną.No i przede wszystkim teraz Andrij mógł myśleć o tym,że ja i Pati zakochaliśmy się w sobie.Gdy wyszedłem z WC zacząłem gadać z Andrzejem; -Co ci odbiło Artur?!Na starsze lecisz,pełnoletnie dziewczyny? -To nie tak jak myślisz.Ona mnie pierwsza pocałowała a ja oszalałem i także dałem jej całusa i.. -Wiem już co było dalej.Dziwię się Patrycji,że cię całowała.Jak to się stało? -Spodobałem się jej.Powiedziała,że jestem przystojny. -Mówi tak żebyś nią rozkochał w sobie.Ona lubi gdy chłopaki się za nią uganiają.Nawet jeśli są młodsi od niej.Na twoim miejscu lepiej zarywałbym do Zosi.Porządna dziewczyna i jest w twoim wieku. -Myślisz,że mam jakieś szanse? -No pewnie.Musisz tylko jej nieco zaimponować. -W jaki sposób? -To już twoje zmartwienie i problem. Andrzej chyba miał rację.Napewno miał rację.Od dzisiaj chciałem zacząć poderwać Zosię.Chociaż moje serce podpowiadało mi żebym tego nie robił.Nie zostawiał dla innej Anety... Poszedłem w stronę pokoju Zośki.Gdy miałem zapukać u jej drzwi,stchórzyłem.Odszedłem z tamtąd do siebie.Przez calutki dzień dołowałem się,zarywać do Zosi czy nie?Na dodatek często chodziłem do kibelka.Dzień ten minął szybciutko i męcząco.Wieczorem włączyłem sobie płytę z muzyką Eminema.Miał napradę świetne kawałki... O 1:00 w nocy Andzej z Krzyśkiem obudzili mnie,strasząc.Dostałem atak wstrzasów; -Chłopacy!Musita tak straszyć! -Nie musimy.Idziesz z nami Artur obejrzeć program rozrywkowy dla dorosłych? -A co to za program?Jak się nazywa? -,,Nocne randki".Facet umawia się z babką na randkę a potem dużo...się dzieje. -Dobra.Idę oglądać z wami. Tytuł programu był interesujący,ale w rzeczywistości ten program to kompletna klapa.Nie powiem ci czemu bo szkoda słów i miejsca na te bzdety.Przejdźmy do tego co wydarzyło się czwartego dnia u wujaska Andrzeja...
Tym razem dzień zaczął się spoko.Bez żadnych nie zapowiedzianych wrażeń.Z ranka jadłem przepyszne śniadanko.Chciałem z kolegą i Krzychem wyjść na zewnątrz porzucać się śnieżkami,ale w ogóle u bogackich w pobliżu brakowało śniegu.Pogoda bardziej przypominała jesień nie zimę.Na poprawienie samopoczucia wszyscy trzej wskoczyliśmy w samej bieliźnie do basenu.Było nam bardzo wesoło.Chlapaliśmy się wodą.Zrobiliśmy zawody typu,,kto najdłużej wytrzyma pod wodą'';po prostu nurkowanie.Przyszły dziewczyny.Chciały się przyłączyć.Jednak my chłopcy woleliśmy na razie sami popływać.Ewentualnie gdy my mieliśmy wyjść z wody to dopiero wtedy dziewczyny mogły się troszkę popluskać.Mnie ten plan wydał się pozytywny.Przeszkadzało mi tylko jedno podczas mycia.Zosia i Patrycja patrzyły się na mnie i na moje ciało.Widocznie spodobało im się moje wysportowane ciało.Cóż,w końcu pompki i brzuszki zrobiły swoje.Wyszedłem z basenu.Ręcznikiem porządnie się wytarłem i poszedłem do swojego pokoju zmienić majteczki. Podczas ubierania się w moim pokoju Zośka przyszła do mnie.Dotknęła moją klatke piersiową; -Masz niesamowite ciało. -Dzięki,ty pewnie też. Zosia uśmiechnęła się i cichym głosikiem szepnęła mi do uszka; Wybierzemy się gdzieś razem? -A gdzie chciałabyś się wybrać? -Gdziekolwiek.No to jak? -Oka.Wybierzemy się gdzieś dzisiaj.Obiecuję. -Dokąd. -Niespodzianka. -Lubię niespodzianki. Co za banał.Zazwyczaj to ja pierwszy musiałem zarywać do laski aby chciała się ze mną umówić.Dzisiaj natomiast było odwrotnie,ale ubaw!Nigdy nie wiedziałem,że laski też potrafią być takie przekonujące....; -Andrzej umówiłem się dziś na wieczór z Zosią. -No to szczere gratulacje!Gdzie ją zabierasz? -No i właśnie po to przyszedłem do ciebie.Abyś mi pomógł wybrać miejscówki na dzisiejszą noc. -Zabierz ją dzisiaj do jakieś porządnej restauracji,weź ją do kina,przespaceruj się z nią,a na noc zostań u niej w pokoju. -Ale ja przecież nie wiem co gdzie się znajduję. -Pomogę ci w tym. -W jaki sposób niby?? -Ja też wybieram się z kimś na randkę. -Serio?To pewnie Krzysztof też idzie? -No,zgadłeś.Zrobimy tak,pokaże ci miejsca,w które możesz zabrać Zosie. -Kiedy? -Możemy iść nawet teraz. -Świetnie!
Pokazał mi miejsce restauracji,,FINT"'i kino,,Wenus''.Drogę mniej,więcej poznałem i miałem nadzieję,że nie odwalę dziś wieczorem jakiegoś numeru.Bo to mogła być jedyna szansa na uwodzenie Zosi.Aneta przecież i tak nigdy nie dowiedziała by się o moim wybryku. Kasę na dzisiejszy wieczorek chciałem z kołować od Krzysztofa.Wszedłem do jego pokoju; -Cześć! -No cześć,coś chciałeś? -Pożyczysz mi kasę? -Na co? -Mam dzisiaj randkę z twoją siostrą. -Z Patrycją? -Nie,z Zosią. -Acha.Kasy ci nie pożyczę bo nie mam. -Masz na pewno.Przecież jesteś bogaty. -Jestem biedny.Nie mam ani grosza. -Ale... -Nie mam mówię przecież!Idź z tąd! Krzysztof wyrzucił mnie z pokoju a ja go uważałem za porządnego gościa.W dzisiejszych czasach chyba już nikomu nie można było ufać.Nawet jeśli ten ktoś jest naszym przyjacielem.Tak bardzo zależało mi na tej randce,że dzisiaj zupełnie zwariowałem.Postanowiłem okraść Krzyśka trochę z drobnych.Gdy Krzyś wyszedł ze swojego pokoju,wszedłem do niego i zacząłem poszukiwania pieniędzy.Znalazłem dużo pieniąchów.Zabrałem tylko odrobinę bo od razu kapnąłby się,że ktoś go okradł.Miałem nadzieję,że Bóg wybaczył mi ten podstępny występek.
Na upragnioną randkę wybrałem się z Zośką tuż potem gdy Krzysiek wyszedł z domu.Poszliśmy do restauracji.Wybraliśmy ,,MENU''potraw i dań.Obsługa w restauracji ,,FIND''była szybka i efektowna.Andrzej znał się na dobrych restauracjach.Podczas naszej kolacji starałem się być dla Zośki dzentelmeński.Podsunąłem jej krzesło,gdy chciała usiąść.Wstałem z miejsca gdy ona wstała.Gdy się wybrudziła,wziąłem chusteczkę i wytarłem jej piękną buźkę.Była mną zachwycona.Cały czas się do mnie uśmiechała.Poszedliśmy do kina na bardzo komediowy film,w którym nie brakowało wątku miłosnego.Siedzielismy koło siebie z licznym popcornem i colą.W połowie filmu obejmnąłem ją,byliśmy do siebie przytuleni.Szkoda tylko,że nie doszło do żadnych pocałunków.Po kinie Zosia chciała mi pokazać miejsce o którym tylko ona wiedziała.Sekretne miejsce było pochłonięte przez drzewka i cudny zapach wiszący nad powietrzem.Usiedliśmy na ławce.Gdy chciałem pocałować Zosię ona odmówiła mi; -Nie,nie mogę Arturku. -Dlaczego? -Muszę ci powiedzieć,że ja...mam chłopaka. -Co?Teraz mi to mówisz!Po co ze mną umawiałaś się skoro masz chłopaka? -Chciałam miło spędzić noc i spędziłam go rewelacyjnie. -Mogłaś mi chociaż powiedzieć przed spotkaniem. -Wtedy napewno byś się nie zgodził ze mną spotkać na randkę.Wiem popsułam ci dzisiejszy wieczór.Przepraszam. Zosia zaczęła płakać i skierowała się w stronę domu.Poszedłem za nią,wziąłem ją za rękę,wyjąłem chusteczkę i otarłem jej łzy; -Dziekuję Arturku.Jesteś wspaniałym męzczyzną. -A ty miłą osóbką. Zaczęliśmy się oboje mocno rechotać.To chyba z tego,że taka niby randka nie do końca wyszła tak jak miała...
|
DJMadziola13 - 2010-02-01 12:35:40 |
nie no ten Artur to ma powodzenie najpierw jedna siostra, potem druga xD
|
Black Star - 2010-02-01 16:26:17 |
tak, dużo dziewczyn wokół się kręci ;) no, no robi się ciekawie.
techniczne:
chris3z8 napisał:Na brzuchu miała kolczyk.
kolczyki mamy W czymś (w uchu, w nosie, w(e) brwi, czy - jak zgaduję w tym przypadku - w pępku). na oznaczałoby że położyła sobie kolczyk na brzuch, a nie że go nosiła.
chris3z8 napisał:Odszedłem z tamtąd do siebie.
stamtąd
chris3z8 napisał:Pokazał mi miejsce restauracji,,FINT"'i kino,,Wenus''.
bez ""
chris3z8 napisał:-Nie mam mówię przecież!Idź z tąd!
stąd
chris3z8 napisał:Wybraliśmy ,,MENU''potraw i dań.
menu
chris3z8 napisał:Gdy wyszedłem z WC zacząłem gadać z Andrzejem;
z łazienki/toalety brzmiałoby lepiej, skrótów się raczej nie stosuje w opowiadaniach
chris3z8 napisał:-Co ci odbiło Artur?!Na starsze lecisz,pełnoletnie dziewczyny?
szyk: lecisz na starsze, pełnoletnie dziewczyny?
chris3z8 napisał:-To nie tak jak myślisz.Ona mnie pierwsza pocałowała a ja oszalałem i także dałem jej całusa i..
przecinek przed a i przed drugim i
chris3z8 napisał:-Mówi tak żebyś nią rozkochał w sobie.
ją; i przecinek przed żebyś
chris3z8 napisał:Ona lubi gdy chłopaki się za nią uganiają.Nawet jeśli są młodsi od niej.Na twoim miejscu lepiej zarywałbym do Zosi.Porządna dziewczyna i jest w twoim wieku.
przecinki przed gdy i lepiej.
chris3z8 napisał:Napewno miał rację.
na pewno
chris3z8 napisał:Od dzisiaj chciałem zacząć poderwać Zosię.
jak zacząć to podrywać (czynność ciągła), nie poderwać
chris3z8 napisał:Miał napradę świetne kawałki...
naprawdę
chris3z8 napisał:O 1:00 w nocy Andzej z Krzyśkiem obudzili mnie,strasząc.Dostałem atak wstrzasów;
godziny słownie; dostać (kogo, czego?) ataku
chris3z8 napisał:Jednak my chłopcy woleliśmy na razie sami popływać.
przecinek (bądź myślnik) przed i po chłopcy, bo to wtrącenie
dokąd? <- to pytanie
chris3z8 napisał:Bo to mogła być jedyna szansa na uwodzenie Zosi.
uwiedzenie
chris3z8 napisał:Kasę na dzisiejszy wieczorek chciałem z kołować od Krzysztofa.
skołować
chris3z8 napisał:Krzysztof wyrzucił mnie z pokoju a ja go uważałem za porządnego gościa.
przecinek przed a
chris3z8 napisał:Siedzielismy koło siebie z licznym popcornem i colą.
z dużą ilością popcornu i colą
chris3z8 napisał:W połowie filmu obejmnąłem ją,byliśmy do siebie przytuleni.
objąłem
chris3z8 napisał:-Chciałam miło spędzić noc i spędziłam go rewelacyjnie.
(ta) noc = JĄ
chris3z8 napisał:-Wtedy napewno byś się nie zgodził ze mną spotkać na randkę.
na pewno
+ to, co napisałam ostatnio.
|
Lady.K - 2010-02-02 16:41:18 |
Kurcze nie spodziewałam się takich wydarzeń :D
Miło mnie zaskoczyłeś :P
Czekam na następne :P
|
chris3z8 - 2010-02-05 15:08:22 |
,,Niepewny los'' - odcinek 14 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(14) - co ja wyrabiam?!
Piąty dzień u bogackich . Uff , jak ten czas leciał ... Rano zawsze przy śniadaniu zauważyłem , że Krzysiek nie słodzi herbaty . Nie wiem jak on mógł lubieć taką gorzką herbatę . Przecież to nawet nie smakuję . Niczym ani trochę . Okazało sie , po krótkiej rozmowie z nim , że jest cukrzykiem.Wspóczucia były dla chłopaka oczywiście . Późnym popołudniem z kolegą i Krzychem odwiedziliśmy siłownię . Sprzętu mieli co nie miara . Co najważniejsze każda z tych urządzeń to świetne cacuszko dla mięśni , brzucha , łydek , ud , siły . Wieczorem odwiedził nas kumpel Krzyśka . *****co za gość ! Palił papierosy , chlał piwo , miał mnóstwo dziewczyn , nie był prawiczkiem . Tak co najmniej od niego słyszałem ; -Siema stary co słychać? -Dużo luksusów i panienek. -Acha . Czyli to co zwykle . A kim są ci kolo? -Ten to mój kuzyn Andrzej a ten to kolega Andrzeja . Ma na imię Artur. -Masz papieroski ? -Nie mam . Musisz iść do sklepu . -*****a masz browarki ? -No ! Zaczęli pić kolega z Krzychem a Andrzej się przyłączył . -Co jeszcze u ciebie słychać brachu ? -Nic a u ciebie ? -Ostatnio zaliczyłem super laseczkę . -Tak jaką ? -Taką jedną szatynkę . 2-3razy popukałem ją i seyonara baby . -Jak było ? Dobra była w seksie . -Ostra z niej laska . Coś ci powiem interesującego . Bo cię lubię stary *****. -Co takiego ? Mów ! -Dziewczyny nie lubią gdy krzyczysz do nich,,mocniej'' , otknij mnie tu czy też tu . Strasznie ich to ******** . Dowiedziałem się także , że ponad 360 kalorii się traci na godzinę , uprawiając seks . -Dobre . A co jeszcze ci się wydarzyło fajnego ! -Raz byłem u kumpla Mateusza Terekli . Tak się mocno narąbałem , że jak szedłem do domu to omało nie wpadłem do rowu . Po drodze zresztą żygałem jak kot . Bo wisz piliśmy te mocne browary,7%nie . Policja mnie jescze *****zgarnęła . Mówię ja *********co teraz ? Na szczęście rodzice zapłacili grzywnę i ***mogłem znów chlać dalej . Chociaż starzy teraz trochę mnie pilnują . -Acha . Po co ci ten kolczyk w języku ? -No wiesz , seks jest jeszcze przyjemniejszy . -Nie wiedziałem . Oj dobra ********** , czym przyjechałeś w ogóle do mnie ? -Motorkiem -I nic nie powiedziałeś ! Pokaż go jeno. Andrzej , koledzy i ja ujrzeliśmy niezłą hondę . Skubany mógł jechać nawet przeszło 120na godź . A co najważniejsze taki motorek mimo dużej mocy silnika i dość lekkiej wagi motocykl , nie chlał dużo benzyny na milę . Mnie się podobał . Kolor jedynie nie pasował za bardzo do tej hondy , ale taki już był mój gust . Po obejrzeniu motora koleżka Krzyśka zabrał Andrzeja na małą przejażdźkę po szlugi . Ja miałem wszystkich dość . Poszedłem sobie pogadać z Patrycją ; -Cześć Patrycja,co robisz ? -Bujam się . Nie widać ? -Bujasz się przy muzyce ? -No . A ty nie ? Mój braciszek też tak robi . Choć przyłącz się do mnie . Trudno nie było odmówić propozycji . Położyłem się koło dziewczyny i zacząłem się bujać przy muzyce . Na początek czułem się nieco nieswojo , ale po chwilii byłem świetnie odprężony i bujanie się sprawiało mi przyjemność . Patrycja po niedługim czasie zaczęła się do mnie przytulać . Przestałem się bujać ; -Wiesz Artur,że za 5 dni Zośka ma urodziny? -Serio ? Nikt mi nie powiedział. -No to teraz już wiesz . Będzie niezła dyska. -No raczej tak . W sam raz na pożegnanie się z wami . -No tak . Uśmiechnąłem się do Patrycji a ona do mnie ; -Mogę cię pocałować Artur ? Pytanie mnie przeraziło . Jednak ja nie potrafiłem powiedzieć nie . To ja ją pocałowałem pierwszy . Dotknąłem jej zgrabny tyłek . Całowałem ją po palcach , rękach,szyi,karku . Patrycja zaczęła mnie uwodzić . Dotknęła mojego członka , zaczęła go delikatnie i czule pieścić . Zaczęła swoją przesuwać się w stronę mojej klatki piersiowej . Robiła to niesamowicie zręcznie i milutko . Ja odwdzięczyłem się dotykając jej piersi . W masowywałem ją swoje dłonie . Tak namiętnie i gorąco , że laska zaczęła mi ściągać spodnie , potem majteczki . Swoim języczkiem dotykała mego członka . Myślałem , że zaraz spuszczę się z podniety , ale udało mi się wychamować . Zadałem Patrycji pytanie nie na miejscu; -Jaki masz romiar biustonosza ? -Jak mi go zdejmiesz to się przekonasz ! Ze zwariowania zębami zerwałem stanik Patrycji . Byliśmy już prawie nadzy razem jak Adam i Ewa w raju . Na szczęście po chwilii w moich myslach , w moim sercu coś pękło . To Aneta była . Jak mogłem ją tak zdradzać ! I to z dziewczyną której praktycznie nie znałem ? Nie potrafiłem zrozumieć teraz siebie . Uciekłem z jej pokoju z moimi ciuchami . Zamknąłem się w swoim pokoju popatrzałem na swe dłonie i zastanawiałem się jak to moje życie wyglądało ... Ktoś zapukał do drzwi; -Kto tam ? -To ja Andrzej .Otwórz proszę drzwi. Podszedłem ostrożnie do zamka i mu otworzyłem drzwi. Andrzej chciał abym przyłączył się do chłopaków na walkę , na poduszki.Z miłą chęcią poszedłem się przyłączyć . Walka była równa i zacięta.Wszędzie skakała pierzyna z poduszek . Chyba te poduszeczki nie były zbyt trwałe ...
Szósty dzionek . Z rana obudziłem się w pokoju Krzysia . Zauważyłem , że wącha klej; -Dlaczego Krzysiek wąchasz klej ? -Co ? Kto ? Zaraz Artur ty nie śpisz ? Tylko weź nikomu nie mów jo ? ,że wącham. -Okej , a dlaczego wciągasz klej? -Bo dzięki niemu zapominam o brzydkich rzeczach . -Czyli ? -Nie myślę aby uprawiać seks z kobietą . Nie myślę o piciu , nie myślę o niczym prócz tych dobrych rzeczy. -Acha . A możesz mi powiedzieć coś więcej o sobie ? -No jasne . W końcu Andrzej mówił mi , że lepszego przyjaciela nigdy nie miał i nie będzie miał . -Miło z jego strony , że tak mówił. -Pamiętam jak przeze mnie 12-latki traciły dziewictwo . -Co ?! -No ! To prawda . Ja uwielbiam dziewczyny młodsze ode mnie . Jedna o 2 a inna o 3 lata ode mnie starsze chciały tylko stracić dziewictwo. Liczyła się dla nich tylko jedna , wielka,niezapomniana , upojna noc z nieznajomym . Ale teraz już koniec z babami ! -Dlaczego to wszystko ukrywasz przed innymi ?? A rodzice wiedzą o twoich wybrykach ? -Bo tak . A jeśli chodzi o rodzinę to mam ich w gdzieś ! Ojciec jest psychicznie chory a matka zupełnie ode mnie izolowana , i to dlatego , że niezła z jej narkomanka . Normalnie Bob Marley byłby pod wrażeniem . -Ja nie zauważyłem żeby twój ojciec był nienormalny . -Nie znasz go wcale . Tylko pieniądze , szpan i niezapomniane , przyjemne chwile się dla niego liczą . Przez to , że jestem bogaty wcale nie czuję się szczęśliwy . -Dlaczego ? Przecież masz wszystko czego pragniesz . -Zamiast tych luksusów , pieniędzy i pseudoprzyjaźni wolałbym mieć normalną rodzinę nawet jeśli byłaby trochę uboga . Lepiej się mieć do kogo przytulić niż zgrywać bogacza sknerę ! -Łał ! Jestem pod wrażeniem . Wcześniej nie mówiłeś takich rzeczy. -Bo ja taki już jestem . Gadam głupoty a potem zupełnie się innym człowiekiem . No a potem głupieje i mądrzeje i tak całe moje życie . Nie wiem czego chcę , oczekuję od życia . -Ja też tak naprawdę nie wiem czego chcę . Kocham pewną dziewczynę , ale z drugiej strony nie czuję się w pełni z nią szczęśliwy . -To zerwij z nią . Ulży ci chłopie . -Nie . Za bardzo ją kocham abym to zrobił . -No ba . Masz rację . Te,przydałaby ci się depilacja bo dużo masz włosów na rękach . Za dużo. -Daj spokój ! Mam to w czterech literach. -Powiedzieć ci coś śmiesznego ? -No dawaj . -Pamiętam jak z kumplami w zeszłym roku zrobiliśmy sobie dyskę w kościele. -W kościele ! Na mózg ci padło ! -Fakt , miałem trochę wypitę bo wtedy chyba był sezon skup złomu alkoholu . Nieco się chlało litrami . Pilim piwko jak dziecko soczek . Miałem dość jego gadki . Poszedłem do siebie . Zamknąłem i cały dzień spędziłem go przy konsolce Wii.Grając w Wii Sports , Mario Galaxy, Zeldę , i strasznie upiornego Manhunta 2 . Robiłem sobie przerwy od czasu do czasu na kanapki z indyka . Popisałem sms-y z Anetą , z którą już dosyć czasu nie gadałem.
|
Black Star - 2010-02-06 10:56:12 |
ooo, widzę, że pojawiły się spacje. :D tylko teraz jest ich odrobinę za dużo.
zdanie<kropka><spacja> drugie zdanie słowo<przecinek><spacja> słowo
o, tak:
Rano zawsze przy śniadaniu zauważyłem, że Krzysiek nie słodzi herbaty. Nie wiem jak on mógł lubieć taką gorzką herbatę.
poza tym:
chris3z8 napisał:Nie wiem jak on mógł lubieć taką gorzką herbatę .
lubić
chris3z8 napisał:Przecież to nawet nie smakuję .
bez "ę"
chris3z8 napisał:Niczym ani trochę
przecinek przed ani
chris3z8 napisał:Wspóczucia były dla chłopaka oczywiście .
szyk i albo: "wyrazy współczucia" lub "współczucie".
chris3z8 napisał:Sprzętu mieli co nie miara .
co niemiara -> http://www.sjp.pl/co/co+niemiara
chris3z8 napisał:*****co za gość !
? po co ***? nie wiadomo o co chodzi, czytelnik musi zgadywać o jakie słowo chodziło, a poza tym to dziwnie wygląda.
chris3z8 napisał:Tak co najmniej od niego słyszałem ;
przynajmniej
chris3z8 napisał:-Siema stary co słychać?
przecinek przed co
chris3z8 napisał:Ten to mój kuzyn Andrzej a ten to kolega Andrzeja .
przecinek przed a
chris3z8 napisał:-*****a masz browarki?
? jak wyżej
chris3z8 napisał:2-3razy popukałem ją i seyonara baby .
dwa, trzy razy さよなら = sayonara
chris3z8 napisał:Dobra była w seksie .
to nie pytanie?
chris3z8 napisał:Bo cię lubię stary *****.
? jw
chris3z8 napisał:-Dziewczyny nie lubią gdy krzyczysz do nich,,mocniej'' , otknij mnie tu czy też tu .
otknij?
chris3z8 napisał:Strasznie ich to ******** .
jw
chris3z8 napisał:Po drodze zresztą żygałem jak kot .
przez "rz"
chris3z8 napisał:Bo wisz piliśmy te mocne browary,7%nie .
liczby słownie
chris3z8 napisał:Policja mnie jescze *****zgarnęła . Mówię ja *********co teraz ? Na szczęście rodzice zapłacili grzywnę i ***mogłem znów chlać dalej .
to samo co wyżej.
chris3z8 napisał:Oj dobra ********** , czym przyjechałeś w ogóle do mnie ?
przecinek po oj; i jak wyżej co do ***.
chris3z8 napisał:Skubany mógł jechać nawet przeszło 120na godź
stodwadzieścia godzinę (bez skrótów)
chris3z8 napisał:-No . A ty nie ? Mój braciszek też tak robi . Choć przyłącz się do mnie . Trudno nie było odmówić propozycji . Położyłem się koło dziewczyny i zacząłem się bujać przy muzyce . Na początek czułem się nieco nieswojo , ale po chwilii byłem świetnie odprężony i bujanie się sprawiało mi przyjemność . Patrycja po niedługim czasie zaczęła się do mnie przytulać . Przestałem się bujać ;
czemu nie ma rozdzielenia między dialogiem a narracją?
chris3z8 napisał:Choć przyłącz się do mnie .
chodź. choć = chociaż chodź = przyjdź
chris3z8 napisał:Trudno nie było odmówić propozycji .
podwójne przeczenie tworzy nam zdanie twierdzące. "trudno nie było odmówić" znaczy "łatwo było odmówić"
chris3z8 napisał:Wiesz Artur,że za 5 dni Zośka ma urodziny?
pięć
chris3z8 napisał:Dotknąłem jej zgrabny tyłek .
dotknąć (kogo, czego? -> dopełniacz: http://pol.proz.com/kudoz/Polish/lingui … C4%87.html ) zgrabnego tyłka
chris3z8 napisał:ale udało mi się wychamować .
wyhamować
chris3z8 napisał:To Aneta była .
szyk = to była aneta
chris3z8 napisał:To ja Andrzej.
przecinek po ja
chris3z8 napisał:Zamknąłem się w swoim pokoju popatrzałem na swe dłonie i zastanawiałem się jak to moje życie wyglądało ...
swoje
chris3z8 napisał:Wszędzie skakała pierzyna z poduszek .
1. "pierzyna" = kołdra, koc (-> http://en.wikipedia.org/wiki/Pierzyna ). to co wylatuje z poduszek to po prostu "pierze". 2. skakać mogą raczej rzeczy ożywione (np. człowiek, wiewiórka), ewentualnie materia≥y sprÍŅyste w znaczeniu "odbijać się" (np. piłka)
chris3z8 napisał:Tylko weź nikomu nie mów jo ? ,że wącham.
albo brak małej litery, albo znak "?" stoi w środku zdania, a nie powinien.
chris3z8 napisał:-Pamiętam jak przeze mnie 12-latki traciły dziewictwo .
dwunastolatki
chris3z8 napisał:-Jedna o 2 a inna o 3 lata ode mnie starsze chciały tylko stracić dziewictwo.
dwa, trzy
chris3z8 napisał:sezon skup złomu alkoholu
co takiego?
chris3z8 napisał:Nieco się chlało litrami .
to "nieco" (=niewiele, trochę), czy litrami (=dużo)?
|
Cleo - 2010-02-06 12:08:42 |
Star, mam tylko jedno pytanie. Ile pisałaś tego posta? xDDD
|
chris3z8 - 2010-02-06 13:09:12 |
Te znaczki typu **** zrobiłem po to żeby uniknąć przekleństw (zostały ukryte :]).Owszem ,błędy są .Niektóre,wręcz absurdalne ;p .
Sezon skup złomu alkoholu -to trzeba umieć skumać ;p.
nieco się chlało litrami -oni tak po prostu mówią ,i pod żadnym pozorem nie przyczepiaj się ,to nie jest typowa literatura (och,jak dobrze,że slangu nie używałem w tym opowiadaniu xd)
|
Black Star - 2010-02-06 14:14:04 |
Cleo -> jak czekałam, aż mi się ściągnie soundtrack z "królowej potępionych", czyli jakieś... 11 minut? mam teraz wolny weekend. :)
chris3z8 napisał:Te znaczki typu **** zrobiłem po to żeby uniknąć przekleństw (zostały ukryte :]).
ale... po co? rozumiem, że gwiazdki zakrywają przekleństwa, ale nie rozumiem tego zabiegu. ;) po pierwsze: jest wiele przekleństw, i skąd czytelnik ma wiedzieć, o które Ci chodziło? to nie zgadywanka. tym bardziej, że (różne) przekleństwa mogą mieć różne znaczenia (pozytywne, negatywne). tym bardziej, że zakrywasz całe słowa (*****) a nie np. jedną literę (kur*a). po drugie: skoro już decydujesz się na przekleństwa, bo są potrzebne do oddania stylu opowiadania, to bez połowicznych rozwiązań (bo to jak palenie papierosów "bez zaciągania", albo bycie "prawie" dziewicą). po trzecie: wyobrażasz sobie gazetę/książkę z "*****" między tekstem?
chris3z8 napisał:Owszem ,błędy są .Niektóre,wręcz absurdalne ;p .
skoro wiesz, to czemu są? :D
chris3z8 napisał:Sezon skup złomu alkoholu -to trzeba umieć skumać ;p.
to ja nie kumam. ;) poza tym: sezon (kogo, czego?) skupu...
chris3z8 napisał:nieco się chlało litrami -oni tak po prostu mówią ,i pod żadnym pozorem nie przyczepiaj się ,to nie jest typowa literatura (och,jak dobrze,że slangu nie używałem w tym opowiadaniu xd)
nie miałabym nic przeciwko występowania slangu, gdyby "trzymał się kupy". opowiadanie jest o grupie młodzieży, więc widziałabym tu raczej typowo młodzieżowy/uczniowski slang. poza tym, slang to raczej wstawianie nowych wyrażeń, a nie zmienianie szyku zdań.
niestety, jeśli piszesz "do ludzi", to ludzie niestety mają tą paskudną cechę, że się czepiają. ^_^
|
chris3z8 - 2010-02-07 00:14:20 |
,,Niepewny los''-odcinek 15 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(15) - ...
W siódmym dnie. Wczesnym rankiem usłyszałem małe bum. Wyszedłem z pokoju, wyglądam na korytarz a tam Andrzej biję się po mordzie z kumplem Krzyśka. O nie! Tak nie mogło być. Pomogłem wspomóc Andrzeja w walce. Zaraz oczywiście wszyscy się zabrali na przedstawienie. Krzyś szybko uspokoił sytuację ; -Przestańcie wszyscy! Ty drogi koleżko wynoś się z mojego domu! Nie potrafisz uszanować nawet drugiego człowieka. -Ale to on zaczął. -Nie obchodzi mnie kto zaczął! wypier*****. Kolega Krzyśka wyszedł z domu. Usłyszeliśmy trzask. Ten gościu wybił szybę kamieniem. Jak on w ogóle mógł! Tak w cudzy dom walić kamieniem?? Krzysiek niespecjalnie się tym przejął. Zdziwiło mnie tylko zachowanie Krzyśka. Podszedł do telefonu, zadzwonił do niego i powiedział, że mu wybacza. Krzysiu zmienił się przez te dni nie do poznania. Andrzej też był pod wrażeniem. Cieszyłem się, że tacy ludzie jak Andrzej i Krzysiek postanowili zmienić swoje życie i zacząć wszystko od początku. Po niedługim czasie otrzymałem smsa w którym pewna dziewczyna chciała się ze mną poznać. Zgodziłem się. Przedstawiliśmy się sobie. Podając swoje imiona, wiek,miejscowość w której mieszkamy, zdjęcie. Mieszkała w Toruniu, czyli to oznaczało, że gdzieś w pobliżu. Superancko! Mogłem poznać nową dziewczynę. Trochę ze sobą poklikaliśmy i było fajnie. Jednak ja taki głupi nie byłem. Wiem, że dziewczyny mogą być extra pisząc ze mną esemesy. W rzeczywistosci natomiast mogła to być jakaś stuknięta idiotka. Byłem więc bardzo ostrożny przy rozmowie z nieznajomą o imieniu Marta. Zauważyłem dzisiejszego dnia, że Patrycja szykowała się na jakiś obóz a Krzysiek miał niedługo pouprawiać snowboard. Dzisiaj, ja, Krzyś, Andrzej poszliśmy na spacerek na małe poprawienie humoru. Po drodze Krzysztof naopowiadał nam swoje przeżycia z własnego życia ; -Chłopcy, pamiętam jak z kumplami podszedliśmy do domu pewnego starca. Było już późno a my wzieliśmy jabłka i rzucaliśmy je koło jego domu. Albo jak w szkole wziąłem kredkę do łapy i zamiast trafić w Wąchowicza niechcąco rzuciłem w nauczyciela. A jak się wkurzył zaczął coś skąpiec faflunić pod nosem jak jakaś maszkara. A ja do niego mówię - Hej ty ! Weź się umyj! -Serio? -Nie! Mówię tak dla zwały. Oj ten Krzysiu. Chyba wiele przeżył w swoim życiu. Choć tak naprawdę na czym mogło mu zależeć. Całe życie miał już ustawione. Kiedy zaczęło się ściemniać na zewnatrz domu, ja i spółka odpaliliśmy sobie na kompie gierkę podtytułem,,Timeshift''. Na rozgrzewkę każdy z nas przez chwile swoich sił spróbował w kampanii dla jednego gracza .Nastepnię Krzyś, Andrzej, Patrycja, ja, Zosia a nawet ojciec Krzysia podłączyliśmy się do trybu online przez LAN. Każdy z nas miał osobny komputer. Zaczęlismy grać w Deatchmatch. Fragowałem gości ile się dało. Krzysiek zdecydowanie miał najcelniejsze oko. Ojciec Krzysia zaś miał niesamowity zmysł taktyczny. Z kolei ja miałem najlepszy refleks. Patrycja natomiast była najlepsza w pisaniu śmiesznych tekstów przez IB. Nikt nie narzekał na nudę. Świetnie się bawiliśmy. Gra była wyczesana. Duża grywalność, ładna grafika choć była nieco plastikowa . No ale cóż niezłym byłem malkonentem. Zwycięzca mógł być tylko jeden, a tym czempionem okazał się ojciec Krzysia. Wcale się nie dziwiłem. Niezły był z niego mózgowiec. Niezły programer mógłby z niego być.
Ósmy dzień. Rano miałem problem wstać. Bolały mnie nadgarstki od wczorajszego grania. Dawno już tak długo nie grałem w grę w komputerową. Poszedłem na świeże powietrze. Usiadłem na ławce. Myślałem o mojej ukochanej Anecie. Tak bardzo ją kochałem. Tak mocno, że mógłbym dla niej oddać całe swoje życie, wszystkie swoje marzenia na przyszłość. Nawet to wszystko co posiadałem przy sobie.Pomyślałem ; -Całe życie jest porąbane a jednocześnie pomyślne i ciekawe. Po lekkim byciu samym z sobą, poszedłem na basen. Patrzę a tam w basenie Patrycja kochała się z jakimś kolesiem. Z wiałem z stamtąd jak najszybciej. Andrzej miał rację, Patrycja zrobi wszystko aby najpierw dać się uwieść a następnie najlepiej się z kimś pokochać. Z wszystkiego poszedłem wyrzec się Andrzejowi ; -Wiesz Andrzej, że właśnie Patrycja w basenie się z kimś kocha. -Jajo mnie to obchodzi. Wczoraj widziałem jak obciągała swojemu koleżce. -Ładny mi kolega! Chyba kochanek! -Co ty tak się tym przejmujesz? -Nie wiem. -Wiesz Artur, że pochwa kobiety ma 8cm? -Nie. Nie wiedziałem a z kąd to wiesz? -Gdzieś to wyczytałem. -Jasne. Przecież ty nie czytasz. -Wiem, że nie czytam ale to wyczytałem. Ile twój członek ma wzrostu? -A weź idź ode mnie zboczuchu! -No powiedz. Peniasz, że masz mniejszego ode mnie? -15 cm. -Ściemniasz! To niemożliwe! -Serio. -Pewnie masz takiego przez masturbację, co? -Zabawny jesteś. Wcale mnie to nie śmieszy. -Mnie też nie. Zapraszam cię na pizzę, idziesz? -No jasne, a Krzyś? -Mówił mi, że dzisiaj nie wstaje z łóżka. Przez calutki dzień. No dobra chodźmy do baru.
W barze zamówiliśmy dużą pizzę i colę. Przy zakąsce oczywiście doszło do dialogu ; -Wiesz co Andrzej poznałem jakąś dziewczynę z Fashbacka. -O! A z kąd jest? -Z stąd. -A jak ma na imię? -Marta. -Zamierzasz się z nią spotkać? -No. Chciałem się z nią spotkać jutro bo pojutrze już nie będzie czasu. -No tak. Zosia ma urodziny. A ile ona ma lat? Ta Marta. -pietnaście, tyle co ja. -Masz jakieś plany na dzisiejszy wieczór? -Nie, a ty masz? -No. Ja,ty, Krzychu możemy się wybrać razem dziś do gorzelni. -Nie idę. Ja nie piję. -Na ten jeden raz przymknij oko. Nie bój się. Nie uchlejesz się. Nie za bardzo podobał mi się ten pomysł z gorzelnią. Dlatego dziś wieczorem nie poszedłem z chłopakami chlać. Wolałem poesemesować z Anetą ; -Cześć skarbie! Co u Ciebie? -Wszystko dobrze, a u Ciebie? -Tak sobie. Bo Ciebie mi brakuję:( -Hej kochanie uśmiechnij się:) Bo mnie też będzie smutno. -Dobrze;) Kocham Cię! -Ja Ciebie jeszcze bardziej:* -Serce moje nie kłamie lecz bardzo mocno bije. Ciebie jednego kocham. Dla Ciebie tylko żyję. -Moje serce jest dla Ciebie weź je i przytul do siebie. -Przytulam:) Mały misio mruży oczka bo na niebie ciemna nocka. Każdy oczka już zamyka bo go miłość w śnie spotyka. Mały misio śni o Tobie i dobranoc dziś Ci powie. -Dobranoc misiek całusy:****
Dziewiąty dzień moich ferii. Pogoda była nawet ładna, ciut pochmurna. Z ranka zacząłem się bujać przy muzyce. Podśpiewywałem sobie utwory piosenek, które dobrze znałem. Nawet te, w których przeklinają wykonawcy piosenki. Przed śniadaniem przejrzałem jedną z gazet informacyjnych. Na popołudnie umówiłem się z dziewczyną z Flashbacka. Do towarzystwa wziąłem Andrzeja. Na miejscu okazało się, że ta dziewczyna wcale nie miała na imię Marta tylko Kinga. Zamiast pietnastu lat miała tylko dwanaście. Oszukała mnie szmata! Po za tym na zjdęciu wyglądała zupełnie inaczej. Bo to była jej siostra tak naprawdę. Blondyna o ciemnych oczach, Kinga natomiast brunetka o zielonych oczach. Od tamtej pory zapamiętałem sobie , nigdy się nie umawiać z dziewczynami z Flashbacka. Straciłem przez nią tylko swój cenny czas. Zleciał mi kolejny dzień jak sen.
Dziesiaty i ostatni dzień u bogackich. Zośka miała urodziny. Z ranka złożyłem jej serdeczne życzenia i dałem jej mały, skromny prezent w postaci płyty z muzyką country, którą wziąłem z domu. Ojciec Zosi szykował coś zupełnie odjazdowego. Chciał aby dzisiejsza impreza była pamiętna. Zamówił napoje, jedzenie. Zosia oczywiście zaprosiła gości. Oj czułem ten klimacik. Byłem pewny, że to bedzie impreza roku. Cały dzień praktycznie był nudny dopóki nie przybywało coraz więcej gości. A jakie laski były! Bardzo atrakcyjne i seksowne. Lecz i tak do żadnej nie zarywałem. Bo po pierwsze już jedną dziewczynę kocham a po drugie napewno któreś z dziewczyn miała już jakiegoś chłopaka. Na początek imprezy z Krzyśkiem poszedłem podglądywać dziewczyny. Wszystkie były ładne, gorące i miałe niesamowite balony. Tylko proszę cię chłopaku jeśli to czytasz to bez zboczonych myśli proszę. Nieco godz.później jakiś gościu specjalnie na urodziny Zosi zrobił drifting na polu. Wyglądało to bardzo dynamicznie widowiskowo.Chłopak miał talent. Na koniec popisówki nie obyło się bez oklasków dla kierowcy.
|
Black Star - 2010-02-07 01:04:06 |
teraz jest dobrze, od razu lepiej się czyta. :)
chris3z8 napisał:Pomogłem wspomóc Andrzeja w walce.
niepotrzebne powtórzenie (pomóc=wspomóc) "pomogłem andrzejowi w walce"; "wspomogłem andrzeja w walce"
chris3z8 napisał:Ty drogi koleżko wynoś się z mojego domu!
przecinki przed i po "drogi koleżko"
chris3z8 napisał:Krzysiek niespecjalnie się tym przejął. Zdziwiło mnie tylko zachowanie Krzyśka. Podszedł do telefonu, zadzwonił do niego i powiedział, że mu wybacza. Krzysiu zmienił się przez te dni nie do poznania.
powtórzenia; skoro kilka zdań pod rząd dotyczy krzyśka, to wystarczy "on": krzysiek niespecjalnie się tym przejął, zdziwiło mnie tylko jego zachowanie. podszedł do telefonu, zadzwonił do niego i powiedział, że mu wybacza. naprawdę, zmienił się przez te dni nie do poznania.
chris3z8 napisał:Mieszkała w Toruniu, czyli to oznaczało, że gdzieś w pobliżu.
co oznaczało
chris3z8 napisał:Wiem, że dziewczyny mogą być extra pisząc ze mną esemesy.
ekstra
chris3z8 napisał:Oj ten Krzysiu.
przecinek po oj.
chris3z8 napisał:Wcale się nie dziwiłem. Niezły był z niego mózgowiec.
wcale się nie dziwiłem, bo niezły był z niego mózgowiec. <- zdania złożone łatwiej się czyta
chris3z8 napisał:Rano miałem problem wstać.
problem ze wstaniem
chris3z8 napisał:-Całe życie jest porąbane a jednocześnie pomyślne i ciekawe.
przecinek przed a.
chris3z8 napisał:Z wiałem z stamtąd jak najszybciej.
zwiałem; stamtąd (bez z)
chris3z8 napisał:Andrzej miał rację, Patrycja zrobi wszystko aby najpierw dać się uwieść a następnie najlepiej się z kimś pokochać.
przecinek prezd a
chris3z8 napisał:-Wiesz Artur, że pochwa kobiety ma 8cm?
osiem; centymetrów.
chris3z8 napisał:Nie wiedziałem a z kąd to wiesz?
skąd
chris3z8 napisał:Ile twój członek ma wzrostu?
długości?
chris3z8 napisał:Przy zakąsce oczywiście doszło do dialogu ;
zaskąska to przy wódce ;)
chris3z8 napisał:dziewczynę z Fashbacka.
?
chris3z8 napisał:A z kąd jest?
skąd.
chris3z8 napisał:-Z stąd.
stąd. (bez z)
chris3z8 napisał:-No. Chciałem się z nią spotkać jutro bo pojutrze już nie będzie czasu.
przecinek przed bo.
chris3z8 napisał:-Tak sobie. Bo Ciebie mi brakuję:( -Hej kochanie uśmiechnij się:) Bo mnie też będzie smutno. -Dobrze;) Kocham Cię! -Ja Ciebie jeszcze bardziej:*
w opowiadaniu bez ":)", :":*" itp. jeśli chcesz koniecznie zaznaczyć, że był to sms, z taką emotikonką, to nie pisz tego w formie dialogu, tylko np.: napisałem anecie smsa: "co tam słychać ;)", a ona odpisała: "nic ciekawego :D".
chris3z8 napisał:Oszukała mnie szmata!
przecinek po mnie.
chris3z8 napisał:Po za tym na zjdęciu wyglądała zupełnie inaczej.
zdjęciu; poza tym
chris3z8 napisał:Oj czułem ten klimacik.
przecinek po oj.
chris3z8 napisał:a po drugie napewno któreś z dziewczyn
na pewno; któraś (któraś odnosi się do rodzaju żeńskiego -> dziewczyn; któreś do nijakiego -> np. dzieci)
chris3z8 napisał:Na początek imprezy z Krzyśkiem poszedłem podglądywać dziewczyny.
podglądać albo pooglądać
chris3z8 napisał:Wszystkie były ładne, gorące i miałe niesamowite balony.
miały
chris3z8 napisał:Tylko proszę cię chłopaku jeśli to czytasz to bez zboczonych myśli proszę.
przecinki przed i po 'chłopaku'
chris3z8 napisał:Nieco godz.później jakiś gościu specjalnie na urodziny Zosi zrobił drifting na polu.
nieco później? niecałą godzinę później?
chris3z8 napisał:Wyglądało to bardzo dynamicznie widowiskowo.
albo 'wyglądało to na bardzo dynamiczne widowisko' albo 'było to bardzo dynamiczne widowisko'
|
Lady.K - 2010-02-11 19:55:47 |
Zgadzam się z Black Star :) Ale ogólnie opowiadanie jest wporzo :D
|
chris3z8 - 2010-02-12 17:58:16 |
,,Niepewny los'' - odcinek 16 z 17
,,NIEPEWNY LOS'' - powrót do domu
Potem z Andrzejem wybrałem się na spacer po okolicy; -Słyszałeś Andrzej w tv, że podobno jakiegoś kolesia z klonowali. -A tam, żadna nowość. -No tak, ale czy ten klon może mieć duszę jak my normalni ludzie?? -Racja, chyba nie. -No ja też tak myślę. Podobno jakieś dwie godziny po śmierci dusza opuszcza ciało człowieka. -Te idziem na jedynke? -Po co? -Na dziwki! A na ******* byśmy mieli iść po coś innego. -Jo możemy iść jak chcesz. -Nie. To jak ty chcesz iść. Mnie na tym nie zależy. -Mnie też nie ale możemy iść. -Okej. To musimy iść tędy. Robiło się powoli naprawdę ciemno a my szedliśmy drogą i szedliśmy bez rezultatu; -Te Andrzej, ja nic nie chcę mówić ale się chyba zgubiliśmy. -nie pier***! To już gdzieś blisko. -Ściemniasz! Zgubiliśmy się. Przyznaj, że mam rację! -Dobra przyznaję. Dzwonie po Krzyśka może będzie wiedział gdzie jesteśmy. Andrzej zadzwonił do Krzycha raz, potem drugi, trzeci i kolejny. Nie odpowiadał. Mieliśmy przerąbane! ; -kur** jasna czemu nie odbiera h** jeden! -Nie wiem. Może jest pijany. A nie masz numeru do jego sióstr? -Tak. Do Zosi mam. -No to dzwoń! Zadzwonił Andrzej. Zosia odebrała. Z jej głosu było słychać, że była już nieco pijana. Ale za żadne skarby nie udało nam się sprowadzić po nas pomoc. Musieliśmy sami zainterweniować. Zatrzymaliśmy samochod na jezdni i zapytaliśmy się czy zna państwo Gorgoli, tych bogaczy. Nic z tego. Dopiero za piątym razem trafiliśmy na facetkę, ktora pomogła nam trafić do domu. Szanownej pani podziękowaliśmy. Na końcu tajemnicza kobieta powiedziała ; -Pa dzieciaki! Pozdrówcie ode mnie kochane dzieciaczki i mego męża. Czyżby to była matka Zosi? Niesamowite! Jak to w ogóle było możliwe. Przecież matka Krzyśka prawdopodobnie była narkomanką na odwyku! Tamtego wieczoru Andrzej i ja postanowiliśmy aby to była nasza mała tajemnica przed rodziną Gorgoli. Tak żeby nikogo nie skrzywdzić. Zwłaszcza, że dzisiaj były urodziny Zosi. Nie chcieliśmy jej dzisiaj je psuć. Impreza była dla mnie za głośna. Wstąpiłem do pokoju z książkami. Przez przypadek odkryłem tajemne przejście za regałem. Wystarczył jeden klik na biurku i oto co dowiaduję się o państwo Gorgoli. Jakaś skrywana tajemnica. Wszedłem głębiej .Rozglądywałem się z tyłu czy czasem ktoś nie szedł za mną. Byłem mocno podenerwowany. Mogłem nie iść sam, ale trudno jak już poszedłem nie mogłem się cofnąć. Doszłem do końca korytarza. Było ciemno, strasznie, wręcz klaustrofobicznie. Doszłem na miejsce. Na środku wnętrza leżał jakiś dywan, obok były jakieś stare szafy. Były jeszcze jakieś demoniczne drzwi, zamknięte na hasło. Jakie tu mogło być hasło-pomyślałem. Krzysztof, Zosia, Patrycja? To nie były te hasła. Wpadłem na lepszy pomysł niż zmyślanie haseł. Postanowiłem zapukać trzy razy do drzwi. Udało się. Drzwi były otwarte. Wiem, że może to brzmi nie logicznie, ale kiedyś widziałem to w jednym filmie i jak widać bogacki też musiał go widzieć. Powoli uchylałem drzwi, w środku była uwiązana kobieta. Na początku panicznie się przestraszyłem. Byłem podenerwowany. Myślałem, że ucieknę z stąd. Jednak zatrzymałem poziom adrenaliny,żegnając się w imię ojca i syna i ducha świętego, Bóg zawsze dodawał mi odwagi. Tym razem także. Dostałem taki niezręczny spokój sytuacji. Odwiązałem nieszczesną kobietę z zaklejonymi ustami i ze związanymi oczami. Kobieta też przez moment zachowywała się dziwnie. Była niespokojna a w jej oczach widziałem ogromny ból męki i smutku; -Proszę pani, niech się pani odezwię. -Kim, kim , kim jesteś? -Jestem Artur a pani? -Chcesz mnie molestować! Jak tamten! -Jaki tamten? Kto panią napastował? -Taki duży pan. Po co się pytasz. Wiem, że ty trzymasz z nim! Kobieta uciekła. Nie potrafiłem jej zatrzymać. Na cały głos krzyczała ; -Pomocy! Bałem się, że tu chodzi o ojca Krzysia a przecież nie chciałem zrobić niepotrzebnej paniki. Dobrze,że udało mi się ją dogonić i zamknąć jej usta. Miałem nadzieję,że nikt nie usłyszał. Zresztą pewnie cała chołota była już ******* w cztery ****; -Proszę nie krzyczeć. Nie zrobię pani krzywdy. Chcę pomóc. Powoli otworzyłem jej usta. Nie krzyczała; -Jak mnie znalazłeś Arturku? -Przypadkiem na coś klikłem. -Muszę stąd uciekać. Iść na policję. -Co pani zrobił ten duży pan? -Molestował mnie, a kiedy mnie zapłodnił sam przeprowadził poród. Sama nawet nie wiem gdzie są moje dzieci. Kobieta zaczęła płakać, a ja starałem się ją uciszyć i uspokoić; -Ile pani zrobił dzieci? -7. Siedem dzieci! Nie wierzyłem swoim własnym uszom. To było dla mnie jak horror, prawdziwy survivalowy; -Dzwonię po policję. Wciskam 997 ale gdy już to robię to w domu bogackich uruchamia się alarm przeciwpożarowy. Gdzieś się musiało sfajczyć. Wydostałem kobietę na zewnątrz. Bez żadnych komplikacji. Na dworzu tuż przed domem bogackich pojawiła się straż, rgoli. Z kuli go,wsadzili do radiowozu. Na dokładkę niestety musiał jechać na izbę wytrzeźwień. No i po imprezie. Można byłoby powiedzieć. Dzisiaj cała rodzina Gorgoli stoczyła się z kompletnym dnem. Wszystkiego najlepszego Zosi! Dzisiaj skończyła 16 lat.
Nazajutrz gdy wszyscy zostawali już przesłuchani po wczorajszym zamieszaniu zacząłem się pakować do odjazdu do swojego domu. Byłem ciekawy co Andrzej nagrał na swojej kamerce przez te 10 dni. Miałem nadzieję, że mi pokaże później nagrania z kamery gdy będziemy wracać do mieszkania Andrzeja. O jedenastej samochodem zajechał do nas tata Andrzeja, by spokojnie mógł nas przewieźć do domu. Ojciec z synem nieźle gawędzili ze sobą podczas drogi. Normalnie to się nazywała super para. Będąc już u siebie, ojciec czy też brat wcale się nie cieszyli, że wróciłem do chaty. Och,gdyby tak mama jeszcze żyła. Ze szczęścia powrotu mego popłakałaby się jeszcze. Zawsze kochałem mamusię. To była cudowna osóbka. Drugiej takiej mamy nigdy już nie będzie na świecie. Nigdy.Po obiadku poszedłem do Andrzeja. Skubaniec to co nagrał u bogackich miał już na kompie. Wszystkie nagrania miały około pięć godzin. Sporo oglądania, ale miałem dość wystarczająco czasu na przejrzenie całego filmu. Zaczęliśmy oglądać. Nagrał najbardziej nieprzyzwoite sytuacje u państwo Gorgoli. Po dramatycznym oglądaniu filmu pożegnałem się z Andrzejem i poszedłem do domu. Do szkoły zostały jeszcze 3 dni. Musiałem coś wymyślić na ten czas. Bo inaczej nuda mnie by zżarła. O tyle ile przez dwa kolejne dni świetnie się bawiłem w sieci to ten ostatni dzień ferii był makabryczny. Całkiem wieczorem gdy miałem zejść na dół do swojego pokoju. Spadłem ze schodów. Złamałem nogę. Ojciec posłał po karetkę. Lekarze natychmiast wywieźli mnie na oddział. Bynajmniej ferie mi się przedłużyły. Chociaż za szczęśliwy to ja nie byłem. Nienawidziłem szpitali. No ale jak muss to muss. Leżałem, eżałem w tym szpitalu.
|
Kaelsy - 2010-02-12 18:22:24 |
Humm...czy to opowiadanie miało być zabawne? Bo mnie ono bawi. ;p
|
Black Star - 2010-02-13 01:12:24 |
chris3z8 napisał:-Słyszałeś Andrzej w tv, że podobno jakiegoś kolesia z klonowali.
sklonowali.
chris3z8 napisał:-No tak, ale czy ten klon może mieć duszę jak my normalni ludzie??
jeden '?' starczy
chris3z8 napisał:A na ******* byśmy mieli iść po coś innego.
i znów nie wiadomo, o co chodzi.
chris3z8 napisał:-Mnie też nie ale możemy iść.
przecinek przed ale
chris3z8 napisał:Robiło się powoli naprawdę ciemno a my szedliśmy drogą i szedliśmy bez rezultatu;
szliśmy
chris3z8 napisał:Dopiero za piątym razem trafiliśmy na facetkę, ktora pomogła nam trafić do domu.
kobieta, dziewczyna brzmi o wiele lepiej
chris3z8 napisał:Rozglądywałem się z tyłu czy czasem ktoś nie szedł za mną.
rozglądałem
chris3z8 napisał:Doszłem do końca korytarza.
doszedłem
chris3z8 napisał:Doszłem na miejsce.
jw, a poza tym można by wyeliminować powtórzenie pisząc 'dotarłem'
chris3z8 napisał:ze związanymi oczami.
związane mogą być ręce, oczy są zAwiązane
chris3z8 napisał:Kobieta też przez moment zachowywała się dziwnie. Była niespokojna a w jej oczach widziałem ogromny ból męki i smutku;
O.o co w tym dziwnego, że osoba, która była związana i trzymana w zamknięciu jest niespokojna i smutna? to normalne.
chris3z8 napisał:-Jestem Artur a pani?
przecinek przed a
chris3z8 napisał:Bałem się, że tu chodzi o ojca Krzysia a przecież nie chciałem zrobić niepotrzebnej paniki.
O.o tak, bo po co robić panikę. co tam, że ktoś więził kobietę i molestował. to normalka, luzik. <- XD nielogicznie.
chris3z8 napisał:Dobrze,że udało mi się ją dogonić i zamknąć jej usta.
rozumiem, że chodzi tu o fizyczny akt, więc: 'zasłonić', 'zatkać'.
chris3z8 napisał:Molestował mnie, a kiedy mnie zapłodnił sam przeprowadził poród.
żeby kogoś zapłodnić trzeba by go raczej zgwałcić, niż molestować...
chris3z8 napisał:Zresztą pewnie cała chołota była już ******* w cztery ****;
hołota; nadmiar ***.
siedem
chris3z8 napisał:Na dworzu tuż przed domem bogackich pojawiła się straż, rgoli.
?
chris3z8 napisał:Z kuli go,wsadzili do radiowozu.
skuli
chris3z8 napisał:Dzisiaj cała rodzina Gorgoli stoczyła się z kompletnym dnem.
stoczyć można się na dno.
chris3z8 napisał:Nazajutrz gdy wszyscy zostawali już przesłuchani
'zostali' lub 'byli przesłuchiwani'
chris3z8 napisał:Do szkoły zostały jeszcze 3 dni.
trzy
chris3z8 napisał:No ale jak muss to muss.
mus
----
Kaelsy napisał:Humm...czy to opowiadanie miało być zabawne? Bo mnie ono bawi. ;p
przyznam, że ostatni rozdział i mnie rozbawił, ma w sobie coś z tragikomicznego absurdu. ;)
|
chris3z8 - 2010-02-13 09:53:39 |
,,Niepewny los'' - odcinek 17 z 17
,,NIEPEWNY LOS''(17) - pożegnanie
Same nudy w szkole to chociaż można było zwałe robić, a tu nic. Dobrze, że pod łapą miałem telefon. Zawsze mogłem pogadać z Anetką Bo akurat teraz miała ferie. Niestety przez cały tydzień, który leżałem w szpitalu rzadko Ancia odpisywała na moje esemesy. Ciągle mi się tłumaczyła, że nie ma czasu dla mnie bo jest czymś zajęta. A jak już z nią klikałem to przez krótki czas. Byłem nieszczęśliwy. Nie miała dla mnie czasu. Wolała kumpelki i przyjaciółki. W końcu po tygodniu mogłem w kulach wyjść ze szpitala. Zastanawiałem się tylko dlaczego tak długo przetrzymywali mnie w tym ośrodku. Do szkoły jeszcze nie szedłem. Musiałem najpierw oswoić się chodzeniem w okulach. Czas leciał jak rakieta a nawet szybciej. W końcu wróciłem do budy. Nie do końca jeszcze ze zdrową nogą. Po godzinach lekcyjnych próbowałem się połączyć z Anetką. Ona się nie odzywała. W końcu przeszło po 2 tygodniach wreście odpowiedziała esemesem ; -Hej co u Ciebie? -U mnie ok. Dlaczego się nieodzywałaś skarbie? -Poznałam takiego jednego faceta. Tak mi się spodobał, że zapomniałam o Tobie. Nie gniewasz się prawda? -Nie, ale czy Ty mnie jeszcze kochasz Anetko? No i znowu nie odpowiadała. Bałem się, że już Aneta mnie nie kochała. Zacząłem się dołować i płakać. Byłem dzieckiem nieszczęśliwego losu.
Marzec zbliżał się dużymi krokami. Pogoda zresztą była wiosenna. Zimy praktycznie w tym roku nie było. Przynajmniej węgla się dużo nie spaliło. W pewnym środowym dniu zamiast do szkoły poszedłem na wagary. Dokładniej na waksy. Spróbowałem się z kontaktować z Anetą i udało mi się. Rozmowa była przyjemna do czasu.. ; -Kochasz mnie Anetko? Bo ja Ciebie bardzo. -Powtórz bo nie usłyszałam. -Kocham Cię! -A ja już nie wiem czy cię kocham. -Co? Co się stało? Już mnie nie kochasz? -Powiedziałam nie wiem. -Chodzi o tamtego chłopaka, którego poznałaś i ci się spodobał? -Oj Artur. Nie chcę byś był o mnie zazdrosny. -Więc kogo kochasz, mnie czy jego? -Nie wiem! Dziewczyna się rozłączyła. Miałem wrażenie, że Aneta mnie okłamywała przy rozmowie. Ona napewno mnie już nie kochała. Czułem to w moim sercu. Wieczorem tego samego dnia jeszcze raz zadzwoniłem do Anci. Tym razem nie odebrała telefonu. Zostawiła jedynie 2 wiadomości ; -Żegnaj, love innego.Kochałam Cię pa, nie dzwoń do mnie już więcej. Jak mogłem do tego dopuścić? Na rozlanie łez napisałem do niej pożegnalnego esemesa ; -Ja Cię kocham, a Ty porzuciłaś mnie. Już nie mam po co żyć. Idę się powiesić. Wziąłem sznur i próbowałem go gdzieś umocnić w swoim pokoju. Aneta zaczęła dzwonić. Ja nie odbierałem. Po chwilii przyszedł esemes ; -No co ty, zgłupiałeś! Nie rób sobie krzywdy z mojego powodu. Odbierz plis. Pogadajmy. Lecz ja dalej nie odbierałem. Próbowałem przywiązać sznur do czegoś, ale brat nagle wparował do mojego pokoju. Powiedział mi abym wyłączył ten przeklęty telefon. Też tak zrobiłem. Próbowałem dalej umocnić sznur w pokoju, ale nie udało mi się. Zażyłem jakieś stare leki z mojej szafki. Chciałem przedawkować. Ta sztuka udała mi się. Trafiłem do szpitala. Lekarze uratowali moje życie. Myślałem, że wyląduje już na tamten świat. Mając telefon przy sobie. Zadzwoniłem do Anety; -Cześć! Odłożyła słuchawkę. Przyszedł esemes ; -Jak dobrze, że Arturku się odezwałeś. Piekielnie się wystraszyłam to co mi powiedziałeś. Dlaczego nie odbierałeś? Wiesz jak byłam przerażona gdy nie odbierałeś i nieodpowiadałeś? Dlaczego mi to zrobiłeś odp. -Nie mogę bez Ciebie żyć. -Ależ Arturku jesteś super facetem. Znajdziesz sobie inną dziewczynę. Która będzie blisko Ciebie. Nie tak jak ja. -Ale ja kocham Ciebie i nikogo więcej. -Ja kocham Patryka. Nie mogę jednocześnie kochać dwóch facetów naraz. Po za tym nasz związek to klapa. Nie spotykamy się, nie widujemy, nie jesteśmy blisko siebie. Nie jesteśmy szczęśliwą parą. -Ale ja nadal kocham Cię. -Zapomnij o mnie proszę. Zrób to dla mnie. Jak już powiedziałam kocham Patryka. Byłeś naprawdę fantastycznym chłopakiem i pewnie nadal nim jesteś,ale cóż pa, pa. -Nigdy Cię nie zapomnę Anetko. Pa. Kocham Cię. Kiedy nareszcie wyszedłem ze szpital i wróciłem do szkoły znajomi jakoś niepewnie się do mnie odzywali. Prócz Andrzeja. Chyba całą szkołę wstrząsnąłem moją głupotą. Wracałem do domu. Wspojrzałem w lustro. Wspomniałem sobie najpiękniejsze momenty spędzone z Anetą. Wtedy kiedy poraz pierwszy się do niej odezwałem, wtedy gdy się po raz pierwszy spotkaliśmy. Nasze pierwsze pocałunki, pierwszy wspólny taniec. Wszystko było pierwsze i zarazem ostatnie. Wiedziałem, że tamten czas już nie wróci. Choć bardzo tego pragnąłem. Po policzku spływała łza. Spojrzałem przez okno na niebo. Uklękłem, przyżegnałem się. Zacząłem modlić się do Boga. Oto aby Ancia do mnie wróciła i była ze mną na zawsze. Chciałem także aby wszystkie grzechy ludzkie spadły na mnie. Chciałem wyzwolić wszystkich od zła. A mnie żeby zasypało ociężeniem złych rzeczy, które robili ludzie. Moje serce stało się strasznie bolesne i kujące. Chyba Pan Bóg wysłuchał moich modeł. Przez kolejne dni oczekiwałem telefon od Anety. Zbiegiem czasu powoli dochodziłem do wniosku, że nie było już właściwie sensu czekać na telefon od mej miłości. Z każdym dniem wygasałem. To miłość nauczyła mnie jak żyć. To Aneta miała być mi pisana, ale chyba nie była. Byłem w stanie depresji. Codziennie na lekcjach byłem mocno rozkojarzony i niechwytałem nowych wiadomości i wiedzy, której wskazywali mnie nauczyciele. Raz podczas przerwy złamałem szkolny regulamin. Weszłem na dach budynku szkoły i groziłem wszystkim, że ci którzy do mnie podejdą sprawią, że popełnię samobójstwo. Oczywiście nauczyciele wezwali najbliższą policję, karetkę i strażaków. Jeden z gliniarzy weszedł na dach. Zaczął prowadzić negocjacje. Opowiedziałem smerfowi co mnie gryzie. Dlaczego się tu znajdywałem, a ten zaczął mi wciskać kit, że wiele jest fajnych lasek na świecie, że przede mną jeszcze całe życie. Ściema centralna na maksa zgliniarzowana-tak mu powiedziałem. Policjant zaczął się do mnie zbliżać ku przepaści. Spojrzałem nieco w dół. Nie byłem pewny czy skoczę. Zacząłem peniać jak ciota! Kiedy ostrzegałem policjanta żeby się do mnie nie zbliżał grzyms poruszył się i zacząłem spadać. Gliniarz nie zdążył mnie złapać. Ja poleciałem w dół i wpadłem w prosto w belkę, która wisiała na ruszcie. Wbiłem się w nią, jeszcze żyłem. Strażacy próbowali mnie wyciągnąć. Chociaż ja tego nie chciałem. Po dwóch minutach wbity w belę wypowiedziałem modlitwę"Zdrowaś Maryjo". Powiedziałem na cały głos. Tak przy wszystkich ; -Kocham Cię Aneto! Po czym umarłem z uśmiechem na twarzy jak dziewczynka z zapałkami.
No i tak właśnie dobrnąłem do końca historii mojego życia. Tylko dlaczego Andrzej , mój najlepszy kumpel nie próbował mnie ocalić przed nieszczęśliwym trafem? Przed śmiercią. Chciałem się zabić a zrobił to za mnie mój własny pech...
Czy wierzyłem w Boga? Oczywiście, że tak. Choć większość moich rówieśników, których znałem uważali, że Boga nie ma. Większość z nich nie wierzyła w Niego, ponieważ uważali że świat był za bardzo nieczysty by istniał Bóg. Szanowałem wszystkie poglądy na temat Boga. A jeśli Go naprawdę nie ma to i również szatana nie powinno być. Tak czy inaczej już wkrótce się dowiem czy istnieje czy nie. Moje życie było pełne myśli, wniosków, zastanowień.Dlaczego Bóg chciał abym wstąpił na ziemię? Jeżeli istnieje oczywiście. Abym był nieszczęśliwy i zginął w młodym wieku?J ak myślisz, jak trafię na sąd ostateczny to gdzie zawitam. Do nieba? Do piekła? Może do czyśca? Na to pytanie można znaleźć odpowiedź o tutaj! W twoim sercu, we własnych myślach i poglądach. Wiesz jak wyglądało moje życie a teraz proszę Cię zastanów się jak wygląda twoje. Nie spiesz się, masz jeszcze dużo cennego czasu. Czasu by powiedzieć sobie samemu,,czy żyję dobrze". Jeśli Ci coś ciągle nie wychodzi i grzeszysz, możesz jeszcze to zmienić. Pomagając ludziom, nawet w rodzinie w tych najmniejszych obowiązkach. Gdy komuś jest źle powiedz mu ciepłe słowo dla otuchy, walki o to co marzy, śni.Obejmij go, przytul. Jeśli widzisz kogoś kto jest samotny podaj mu swoją dłoń. Zobaczysz, że będzie Twoim wiernym przyjacielem. Nie spoglądaj krzywo na ludzi, których nie nawidzisz. Zobaczysz, że nawet w tych Twoich największych wrogach są i te dobre strony. Jeśli ktoś przyżegna się lewą ręką, popije sobie, spróbuj go o tym upomnić. Patrz na ludzkie serca, a nie wygląd drugiego człowieka. Bo piękność zdradliwa a patrz na miłość bo miłość prawdziwa. Pamiętaj! Nie ma większej miłości niż ta gdy ktoś oddaje życie byś Ty mógł żyć. Na sam koniec powiem jedno. Bóg napewno jest. Jest z Tobą. Jest nawet gdy Ty nie chcesz jego pomocy, łaski i zbawienia. Bóg niczego nie narzuca. Żyj tak abyś niczego później nie żałował...cały ten niepewny los
Artur Talaga
|
Black Star - 2010-02-13 22:35:13 |
zaskakujące zakończenie ;)
chris3z8 napisał:Same nudy w szkole to chociaż można było zwałe robić, a tu nic.
przecinek przed w, bo inaczej wychodzi, że to w szkole były same nudy
chris3z8 napisał:Zawsze mogłem pogadać z Anetką Bo akurat teraz miała ferie.
przecinek przed bo i bez dużej litery
chris3z8 napisał:Ciągle mi się tłumaczyła, że nie ma czasu dla mnie bo jest czymś zajęta.
przecinek przed bo
chris3z8 napisał:W końcu po tygodniu mogłem w kulach wyjść ze szpitala.
o kulach
chris3z8 napisał:Musiałem najpierw oswoić się chodzeniem w okulach.
oswoić się z chodzeniem o kulach
chris3z8 napisał:Czas leciał jak rakieta a nawet szybciej.
przecinek przed a
chris3z8 napisał:W końcu przeszło po 2 tygodniach wreście odpowiedziała esemesem ;
wreszcie; dwóch
chris3z8 napisał:-U mnie ok. Dlaczego się nieodzywałaś skarbie?
nie odzywałaś (czasownik)
chris3z8 napisał:W pewnym środowym dniu zamiast do szkoły poszedłem na wagary.
po prostu: pewnej środy
chris3z8 napisał:Spróbowałem się z kontaktować z Anetą i udało mi się.
skontaktować
chris3z8 napisał:-Kochasz mnie Anetko? Bo ja Ciebie bardzo.
przecinek przed anetko; bez dużych liter
chris3z8 napisał:-Kocham Cię!
jw
chris3z8 napisał:-Oj Artur. Nie chcę byś był o mnie zazdrosny.
przecinek po oj
chris3z8 napisał:Ona napewno mnie już nie kochała.
na pewno
chris3z8 napisał:Wziąłem sznur i próbowałem go gdzieś umocnić w swoim pokoju.
umocnić można rynek, ludzkość, walutę, wały przeciwpowodziowe sznur można zawiesić, przywiązać, ewentulanie zamocować
chris3z8 napisał:Myślałem, że wyląduje już na tamten świat.
wylądowąć na tamtym świecie
chris3z8 napisał:Wspojrzałem w lustro.
spojrzałem
chris3z8 napisał:Wiedziałem, że tamten czas już nie wróci. Choć bardzo tego pragnąłem.
wiedziałem, że tamten czas już nie wróci, choć bardzo tego pragnąłem. (dziwnie wygląda zdanie zaczęte od spójnika 'choć')
chris3z8 napisał:Uklękłem, przyżegnałem się.
przeżegnałem
chris3z8 napisał:Oto aby Ancia do mnie wróciła i była ze mną na zawsze.
przecinek przed aby
chris3z8 napisał:A mnie żeby zasypało ociężeniem złych rzeczy, które robili ludzie.
czym zasypało? może po prostu 'ciężarem'?
chris3z8 napisał:Chyba Pan Bóg wysłuchał moich modeł.
módł; modlitw
chris3z8 napisał:Zbiegiem czasu powoli dochodziłem do wniosku, że nie było już właściwie sensu czekać na telefon od mej miłości.
z biegiem.
chris3z8 napisał:Byłem w stanie depresji.
po prostu 'w depresji'
chris3z8 napisał:niechwytałem nowych wiadomości i wiedzy,
nie chwytałem (czasownik)
chris3z8 napisał:której wskazywali mnie nauczyciele.
'którą wskazywali' bądź 'której uczyli'
chris3z8 napisał:Policjant zaczął się do mnie zbliżać ku przepaści.
to 'do mnie' czy 'ku przepaści'? i skąd tam przepaść? przepaść to w górach...
chris3z8 napisał:Nie byłem pewny czy skoczę.
przecinek przed czy
chris3z8 napisał:Ja poleciałem w dół i wpadłem w prosto w belkę, która wisiała na ruszcie.
bez ja, skoro czasownik jest w pierwszej osobie to wiadomo, o kogo chodzi.
chris3z8 napisał:Po dwóch minutach wbity w belę wypowiedziałem modlitwę"Zdrowaś Maryjo".
bez ""
chris3z8 napisał:Czy wierzyłem w Boga? Oczywiście, że tak.
wydaje mi się, że samobójstwo jest raczej potępiane przez boga, szczególnie jeśli mówimy o chrześcijaństwie.
chris3z8 napisał:Choć większość moich rówieśników, których znałem uważali, że Boga nie ma.
większość rówieśników (...) uważała
chris3z8 napisał:Dlaczego Bóg chciał abym wstąpił na ziemię?
wstąpić można do kółka naukowego, do zakonu, ewentualnie w czyjeś ciało (ale to chyba raczej nie jest przywilej człowieka). prosto: 'dlaczego bóg chciał, abym się znalazł na ziemi?'
chris3z8 napisał:Jeżeli istnieje oczywiście.
przecinek przed oczywiście
chris3z8 napisał:Wiesz jak wyglądało moje życie a teraz proszę Cię zastanów się jak wygląda twoje.
przecinek przed zastanów
chris3z8 napisał:Czasu by powiedzieć sobie samemu,,czy żyję dobrze".
czasu, by samemu odpowiedzieć sobie na pytanie: 'czy żyję dobrze?'
chris3z8 napisał:słowo dla otuchy, walki o to co marzy, śni.
?
chris3z8 napisał:Nie spoglądaj krzywo na ludzi, których nie nawidzisz.
nienawidzisz; a poza tym jak nie spoglądać krzywo na kogoś, kogo się nienawidzi? chyba raczej 'nie żyw do ludzi nienawiści'.
chris3z8 napisał:Bo piękność zdradliwa a patrz na miłość bo miłość prawdziwa.
przecinki przed a i bo
chris3z8 napisał:Nie ma większej miłości niż ta gdy ktoś oddaje życie byś Ty mógł żyć.
przecinek przed gdy; abyś
chris3z8 napisał:Bóg napewno jest.
na pewno
chris3z8 napisał:Jest nawet gdy Ty nie chcesz jego pomocy, łaski i zbawienia.
przecinek przed gdgy
|
chris3z8 - 2010-02-14 11:02:02 |
Recki :D
Jako pierwszemu przyszło mi recenzjonować ten tytuł.Nareszcie dostałem to opowiadnie o które toczyłem bój z samym autorem.:D.Przejdę od razu do konkretów żeby zbytnio was nie zanudzać. Na wstępnie powiem,że zanim przystąpi się do czytania warto przeczytać kilka słów od autora.Przeczytamy bardzo ważne uwagi,sugestie i od razu będziemy wiedzieć o jakich tematach dyskutuje się w opowiadaniu.Przeczytałeś?Okej.Wchodzimy w świat Artura.Cały czas opowiada o swoich przeżyciach,problemach.O swoim życiu przed śmiercia.Artur ma ciekawe zainteresowania.Łatwo go polubić jeśli chodzi z wizerunku czytelnika.Jest zupełnie "inny" od reszty.Wyróżnia się na tle opowiadania.Słucha różnego rodzaju muzyki,ma swój młodzieżowy język.Padają swoła "spoko", "fajnie".Te które są dobrze znane młodzieży.Choć niekiedy używa bardziej "dorosłych" słów.Padają wulgaryzmy nie tylko z jego strony.Co najciekawsze są one w zupełności ocenzurowane.Pojawia się alkohol.Paląca,ćpająca młodzież.Artur stara się żyć jakoś w tej społeczności.Nastolatkowie rozmawiają na różne tematy.Uprawiają seks.Zupełnie normalnie.Wygląda to tak jakby młodzież stała się juz pełnoletnia.W opowiadniu pojawiają się miłości.Miłosne wierszyki,miłe słówa,czułe gesty.Nowy rodzaj miłości na "odległóśc".Wszystko wydaje się realne.Młodzież lubi się dobrze bawić.Dyskoteki,filmy,muzyka,sport,gry komputerowe.Wypady na miasto,nawet na specerek.Nie grzeszą "nowoczesnym" humorem.Pokazanie codzienności z życia nastolatków.
Mogłoby się wydawać ,że wszystko o nich wiemy.Tak naprawdę wiadomo o nich bardzo niewiele.Opowiadanie pokazuje w przybliżeniu odpowiednią postawę młodzieży(Artur) i tą złą alternatywę ich społeczeństwa(chyba cała reszta innych bohaterów).I dlaczego to właśnie Artur popełnia największy błąd w życiu skoro wydaje się nam miły i sympatyczny?Odpowiedź kryje się w dążeniu do refleksji.Ja nie będę się na ten temat wypowiadać.Sami sobie na to odpowiedźcie po przeczytaniu Nl.
Podsumuwując.Gdyby to opowiadanie pisał ktoś z dorosłych cała ta historia z Arturem zapewne byłaby za mierna a wątki i sytuacje z jego życia wyglądałyby mniej skandalicznie. Autor opowiadania spisał się na medal.Napisał chyba o wszystkim o czym mógł.Napisał co gryzie młodzież,jak się zachowują,co dzieje się w ich życiu prywatnym.To byłoby na tyle.
Autor:Lol77
RECENZJA
UWAGA!Po raz pierwszy piszę recenzję;)
Siągnąłem po ten tytuł zupełnie przypadkiem.Zaintrygował mnie tytuł.,,Niepewność" zawsze kojarzyła mi się z tajemniczością.Siadam i czytam.Od początku opowiadania wciąga!
Poznajemy jakiegoś młodego chłoptasia o imieniu Artur.Opowiada nam o swoim życiu.Wszystko jednak z góry od początku wskazuje,że cała ta historia nie zakończy się dobrze.Mówi o tym o wydarzyło się tuż przed jego śmiercią.Akcja ciągnie się przez kilka miesięcy.Każda minuta przy tej lekturze sprawiała takjakbym to ja był tym nieszczęsnym bohaterem.Większość pomysłów zawarte w opowiadaniu nigdy by mi nie przyszły do głowy.Nawet jeśli jak już to nie umieściłbym w książce.
Zaznaczę,że Artur nie wydawałby się taki "oryginalny" gdyby nie doświadczenie życiowe autora Nl.Każdy bohater opowiadania zaś jest intrygujący,ciekawy w 'środku'.To bohaterowie tworzą tu czaderski i kontrowersyjny nastrój.Wulgaryzmy(zakryte gwiazdkami),młodzieńcza miłość,korzystanie z uroków życia.Papieroski,alkohol i seks.Problemy z rówieśnikami,ze społeczeństwem.Przejawy z religią,z Bogiem.Pokazanie dobra i zła.Gdzie to drugie częściej gości w lekturze.
Ta historia nie ma słabych stron.Psycholodzy mogliby wynieść wiele wniosków z opowieści Artura.Spojrzeć na młodych z tej okrutniejszej strony.Jeszcze bardziej zapoznać się z emocjami,odczuciami i stronę psychologi w umysłach młodzieży.Dorośli gdy będą to czytać również mogą spotrzec,że brak zainteresowania swoim własnym synem/córką to niewybaczalny błąd.Widać dobrze jak nastolatkowie potrzebują pomocy jeszcze bardziej niż młodsi.Niestety tu jej nie otrzymali.Świat zeszedł na psy?Widocznie w tym opowiadaniu napewno.
Moja główna ocena 9+/10.
Autor:figielek
RECENZJA
POCZĄTEK.
Jest już późno.Siadam przy komputerze.Piszę recenzje utworu który ukończyłem czytanie w zaskakująco szybkim czasie. Mam dylemat.Jak napisać coś o czym można gadać i gadać bez końca?? Zaczyna się cytatem.Dalej słowami od autora.Tu zaczyna się właściwa treść.Czytasz na własną odpowiedzialność.Wiemy(no prawie)wszystko o tym co może się zdarzyć w lekturze.Już na sam początek odkryamy wady NL.Błędy ortograficzne i interpunkcyjne.Jednak ot pisowni najważnijsze jest sama treść.Myślałem,że będę czytać zwykły banał który będzie nielogiczny,nudny i bezinteresowny.Myliłem się.
CZAS OTWARCIA PRZYGODY.
Poznajemy Artura.15-letniego chłopaka.Opowiada nam o tym co się wydarzyło w jego życiu zanim kopnął w kalendarz.Zaczyna się spokojnie.Mówi o swojej codzienności.O dziewczynie którą bardzo kochał.Sytuacja komplikuje się...gdy przyjeźdza do niego kuzyn na wakacje.No i właśnie na tym zakończę wstęp.Nię będę odkrywać losów chłopca.Spróbuję opowiedzieć ją w inny lecz również przystępny w sposób.Spróbuję wyjawić swoje myśli na każdy oddzielny temat.
UWAŻAJ NA SŁOWA BRACHU! UWAŻAJ NA CZYNY!!
To,że dzisiaj młodzi ludzie używają wulgaryzmów jest już standartem.Choć wszystkie brzydkie słowa zostały w zupełności zakryte w lekturze.Moim zdaniem zaliczam to na plus bo to pierwszy krok pokazania dzisiejszą młodzież.Autor opowiadania nie boi się niczego.Żadnej kontrowersji,żadnych złych opini od innych.Popieram to. Drugim problemem którzy staczają się młodzi jest nałóg.Wpakowywanie się w alkoholizm,nikotynizm a w tym tytule nawet we wczesny seksoholizm.W Nl tak naprawdę liczą się trzy osoby.Poznany Artur.Aneta(kuzynka kuzyna Artura) i Andrzej(kolega Artura).Ja nazwałem ich magiczną trójcą bo każdy z nich ma imię zaczynające się na literkę A.Oby dwie wspomniane osoby grają ważną rolę w życiu Artura.Myślę jednak,że to nie opowieść Artura(o jego życiu) jest tu najważniejsza.Przedewszystkim problemy młodzieży są tu najistotniejsze.Chłopcy czy dziewczęta w wieku 15 lat(lub mniej lub więcej) szukają sobie już partnerki czy też partnera.Sama nawet rozmowa bohaterów dzięki telefonom za pomocą esemesów robi tu piorunujące wrażenie.Popatrzmy zresztą na nasze środowisko.Na chodnikach widać niekiedy młodych ludzi trzymających się za ręce lub poprostu rozmawiajcących bez żadnych czułośći.Dużo młodych uprawia seks z tąd dlatego mamy pojawienie się młodych matek,młodych ojców.Tytuł też świetnie pokazuje gdy nastolatkowi brakuje dziewczyny,intymności.Wchodzi w stan masturbacji.Gdzieś zniknęła strona wartości i piękna ze strony młodych.Artur rozumie świat.Świetnie mówi o tym co czuje w danym momencie.O tym dlaczego on sam w końcu doprowadził się do śmierci.
POWAŻNA NIE ZNACZY NA TYLE...
Choć Niepewny los na w sobie wiele ciekawych wątków,mądrych lub niekoniecznie trafnych dialogów i ukazują główny sens życia nastolatków(nie zawsze w trafny sposób) ma czar.Mimo wielkiej powagi opowiadania życia Artura, autor znakomicie dodaje lekkie poczucie humoru.Przesłań do nastolatków,że używając przemoy,wchodząc w nałogi dobrze pokazuje żeby ci młodzi tak nie robili.Dlatego tak mocno jest skierowana do nastolatków.
KILKA SŁÓW O....
Ważną rolę w życiu Artura również grał sam Bóg.To religijny chłopak który zwyczajnie popełnił duży błąd w swoim istnieniu..Jednak w gruncie rzeczy był to dobry chłopak.Mający problemy,wpadki i niepowodzenia doprowadzające do jego katastrofy.
WERDYKT>
Mimo kilku wad to opowiadanie znakomicie pokazuje niepełnoletnich ludzi.Ukazując w nim ich słabości,lęki i sukcesy.Lektura obowiązkowa dla każdego?
Plusy: + Świetne ukazanie problemów młodzieżowych. + Rewelacyjnie przedstawiony morał opowiadania. + ,,żywe dialogi,, + Szczypta humoru. + Ciekawi bohaterowie.
Wady: - Drobne błędy,interpunkcja,ortografia. - Dla nielicznych zbyt "realna"?
AUTOR: TEUT
|
Lady.K - 2010-02-15 19:28:52 |
A mnie tam się podoba ta historia :)
Jej nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji :) to jedna z lepszych cech opowiadań kiedy domyślamy się końca a ono jest zupełnie inne, trzymające w napięciu. Za to masz ogromny plus ode mnie :)
|
chris3z8 - 2010-07-10 07:16:15 |
http://www.sendspace.pl/file/66079c3c6496a0b02933876 http://www.sendspace.pl/file/28acc2f801f55490ebf7b4d
Linki do wersji ocenzurownej i nieocenzurowanej mojego opowiadania ,,Niepewny los'' ;)
|