to ja coś wreszcie dodam .
matematyka:
Koleżanka próbuje zamknąć okno, gdy je wreszcie zamyka, łamie paznokcia.
Kol.: Ał...
Pani: co jest?
Kol.: złamałam paznokcia
koledzy w śmiech
Pani: wstyd! chłopaki wstyd ! Kobieta powinna mieć długie paznokcie!
Kolega przygląda się swoim : a ja mam krótkie.
Offline
Geografia
Pan: I nauczcie się tego, tego i jeszcze tego...
My: Panie...co tak dużo?
Pan: A tam dużo. Nie musicie przecież chodzić do tej szkoły. Możecie iść do innej, nic nie robić i dostawać fajne oceny...
Kazik: No a potem pracować jako konserwator powierzchni płaskich!
Dorian: Jaka nazwa!
Pan: A jak wspaniale brzmi! :>
Offline
GG z Alanem ;D.
Kate wyżala się Alanowi, jak to będzie źle, jak rodzice będą robić imprezę.
Kate: bo nie zniose tego
22:06:14
przestań
22:06:18
fajnie?
22:06:25
starzy się upiją *oprócz mamy
22:06:47
i mam słyszeć te żałosne gadanie, albo ich miny kurde nawalone. wrrr jak ja tego nienawidzę
22:08:01
lubisz likier?
Offline
Administrator
gg ze wspollokatorami (zeby bylo smieszniej: siedzielismy obok siebie, przy tym samym stole):
...
kolega: skonczcie juz, ilez mozna?
kolezanka: do skutku
kolega: czym jest skutek?
ja: odwrotnoscia przyczyny
kolega: a spadaj
ja: padles? powstan!
kolezanka: malo przekonywujace
ja: PADLES? POWSTAN
i jeszcze z tej samej rozmowy:
kolega: Rumunia
ja: sam jestes mozambik
kolega: to ty jestes etiopia
kolezanka: prof. F* tam byl
ja: on jest wszedzie
(prof. F. to jeden z moich wykladowcow. na kazdym wykladzie opowiada gdzie to on juz nie byl.)
Offline
Dzisiaj. Przechodzę obok Kazika.
Kazik: Cześć G! Co tam? Nowa fryzura?
Ja: Nie, po prostu rano się nie poczesałam.
Offline
hahahahahaha xD. z obydwu się uśmiałam !!
BS, niewiedziałam, że rozmowa na gg, siedząc obok siebie może być tak interesująca
Offline
Ktoś: A właściwie dlaczego w grudniu utworzyli w kościółku na rynku sanktuarium?
Xiądz: Sanktuarium otwiera się, gdy zdarzy się jakiś cud w tym miejscu.
Michaś: Jaki tam zdarzył się cud?
X: Nie mam pojęcia.
Dorian: Jaki cud? Pewnie kościelny się nawalił i zobaczył Maryję
Inny dzień. Przygotowania do przedstawienia w jęz. angielskim
Pani: No i z czego ja Ci Kami zrobię tą brodę? *zwraca się do klasy* Macie jakąś brodę?
Ktoś: No ja mam od mikołaja...
Michaś: Niech pani wyrwie kawałek trawy i do mordy mu przyszyje!
Cała klasa nie przeczytała Potopu. Dostaliśmy zastępstwo z jakąś polonistką.
Pani: I co powiecie o Potopie?
Michaś 1: Potop to bardzo ciekawa powieść!
Michaś 2: *z pogardą* Ta, skąd wiesz, jak nie czytałeś?
Religia.
X: Czy osoby starsze to balast dla społeczeństwa?
M: No tak, ale dla xiędza to nie, bo dzięki nim ma xiądz laptop i auto.
Offline
Administrator
ostatnie rządzi
Offline
Administrator
wykład ("grecja klasyczna i hellenistyczna")
prof: kiedy ważny i bogaty arystokrata umierał, robiono mu bardzo wystawny pogrzeb. czasem do grobu wkładano jego nałożnice, uznając ze ona, jako jego
kochająca towarzyszka życia, nie może żyć bez niego.
koleżanka: bez sensu.
prof: ?
koleżanka: no bo kiedy to kobieta umierała, to mężczyzna mogł sobie zyc dalej?
kolega: ale o co ci chodzi? tak ma byc.
(ten sam wyklad)
prof: w grecji medycyna byla ograniczona wlasciwie do typowej medycyny pierwszego kontaktu, plus ziołolecznictwo... chirurgie pozostawiano osobnej
grupie chirurgów. tak wiec jesli lekarz podejrzewal u kogos kamienie żółciowe, to nie operował, tylko zostawial to osobom bardziej kompetentnym...
kolega: kamieniarzom?
(moja kumpela ma taki breloczek z itachim, i ciagle go gubi)
ona (szuka): black, widzialas moze itachiego?
ja: jasne. przechodzil tedy, szukal jakiegoś lisa, a potem poszedl na lody.
(dialog ze wpollokatorami, srodek nocy, ogolnie kazdy gada bzdury)
kolega: jedynie ja zachowuje jescze poziom
ja: twoj poziom jest w piwnicy
cytaty z podtekstem:
ja (na srodku korytarza, tonem "wykladowym"): ogolnie rzecz biorac, ja fajnych facetow, tych naprawde fajnych, dziele na dwa typy:
tych ktorych by sie chcialo zwiazac i wykorzystac, oraz tych od ktorych bym chciala zeby mnie zwiazali i wykorzystali.
(dialog z kolezanka)
(wazne: w momencie rozmowy stoimy przy automacie z napojami, ja kupilam herbate, czekam az sie naleje)
ona: a co sadzisz o kuroshitsuji?
ja: cool, nawet bardzo okej, chociaz przyznam, ze w niektorych odcinkach ciel mnie lekko wkurzal.
ona: wkurzal? czemu? ciel jest slodki.
ja: wiem ze jest, ale jest bardzo nieuprzejmy dla sebastiana.
ona: nieuprzejny?
ja: no, nigdy mu nawet DZIEKUJE nie powiedzial. a seb za niego wszystko robi.
ona: ale seb jest jego sluga, pracuje dla ciela. ciel nie musi mu wiec dziekowac.
ja: musi i powinien, bo to uprzejme.
(herbata sie nalala)
ona: ale nie potrzebne, to tak jakby seme dziekowal uke za dobry seks.
ja: no i powinien dziekowac!
ona (ironia): a ty dziekujesz?
(w tym momencie kolezanka podaje mi kubek herbaty)
ja: dziekuje
ona: prosze
... miny ludzi na korytarzu - bezczenne
odnosnie tego: http://annighty.deviantart.com/art/lost … s-86997623
ja: zobacz, narysowalam itachiego. ladny?
tata: niezly, cienie dobre, ale nogi ma za grube.
ja: nie, nie ma.
t: ma
ja: nie
t: nie chce sie glupio klocic, popatrz sobie na wlasne nogi, nie wygladaja tak
ja: oczywiscie ze nie, bo ja mam nogi dziewczyny. a to (pokazuje na rysunek) jest umięśniony facet
t: umiesniony? ciekawe gdzie, jakos nie widac. no chyba ze pod recznikiem
(ze wspollokatorami)
ja: zjedzmy lody!
kolega: black, jest 1 w nocy, tylko zabka jest otwarta, a tam nie ma dobrych.
kolezanka: gdybysmy mieli smietane, mleko, jakies owoce, mikser i porzadna zamrazalke moglibysmy sobie w domu wyprodukowac
kolega: no nie wiem. to chyba dosc skomplikowane.
kolezanka: nie, ja juz robilam lody. to proste. ... co was tak śmieszy?
Offline
Prawie zlałam się ze śmiechu xDDDD
Offline
Administrator
(ze wspollokatorami)
(przed weekendem)
kolezanka: wiecie, bedzie film o coco chanel. chyba musze pojsc.
ja: ja musze pojsc na jakas dobra rabanke.
(po weekendzie)
kolega: i co, bylas w tym kinie?
ja: bylam, na "wolverinie", bardzo cool
kolega: i co w tym takiego fajnego?
ja: no wiesz - akcja, strzelanie, zabijanie, poscigi... no, i cos co ciebie raczej nie zainteresuje, ale hugh jackman w obcislych spodniach i bez koszuli.
(kolega ma dola)
kolega: chyba sobie zyly zaraz otworze
ja: ale nie w pokoju, krew z dywanu ciezko schodzi.
(z rodzicami)
(po przyjezdzie do domu)
mama: ty sie pewnie wcale nie cieszysz ze przyjechalas?
ja: o nie, tym razem sie bardzo ciesze.
mama:
ja: w krakowie ostatnio duzo pajakow.
mama: O.o
(i sytuacja odwrotna)
ja: to co, idziemy w piatek do kina?
mama: nie. ja z tata jedziemy na koncert. wracamy w sobote. pa.
ja: O.o
Offline
dzisiaj, historia, początki państwa polskiego
Pani: Dlaczego Mieszko I chciał chrztu?
Michaś: Bo chciał się ożenić z Lechem Wałęsą!
Inna historia, parę tygodni temu:
Pani: Czemu chrześcijaństwo przyczyniło się do upadku Rzymu?
Michaś: Przyszedł pan Jezus z Krzyżakami i zaczął ich likwidować.
Offline
Dzisiaj zachciało nam się lodów, więc miałam iść kupić.
Ja: Tata, jakiego Ty chcesz?
Tata: Algidę
J: Ale jakiego?
T: No Algidę
Mama: Kup Milka i będzie zadowolony
T: Nie Milka tylko Algidę!
o.O
Offline
Facet od angola tłumaczy conditional III
Facet: Gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem, ale w przeszłości.
Wux: Nie rozumiem
Facet: No, bo babka umarła.
Młody: A co jej było?
Ja: Ponoc miała za dużo męskich hormonów
Facet: Nie! Miała wąsy.
Ja: To nie od hormonów??
Facet: *zmieszanie* Dobra, więc jeśli babcia przed śmiercią miałaby wąsy, to by przed śmiercią była dziadkiem. Rozumiecie??
Wux: Nie?
F: Gdybyś nie był taki tępy, to byś zrozumiał!
Wux: A...rozumiem
***
Druga sytuacja na angielskim - mieliśmy odróżnic promise od future fact.
I doszliśmy do przykładu:
Młody: *czyta* "I'll love you forever"
Włodzimierz: Future fact??
Facet: Ymmm...noo...
Atena: Promise?
Facet: Yhmm...
Ja: I think it's...false?
Facet: *zonk*
Włodzimierz: Cicha woda...
To niekończący się pościg za money, money. Po drodze gdzieś zapominamy,
O ludzkich wartościach, różnych mądrościach. Szczerej miłości, marzeniach,
Stając się toksyczni dla otoczenia.
Offline
Użytkownik
Na lekcji chemi:
pani: Dzień dobry
Dawid: dzień dobry, prosze pani, będziemy się dzisiaj uczyć czym podpalić szkołę?
pani: nie nie dzisiaj dawidku
Dawid: szkoda
Lekcja Fizyki:
( nasza pani dorabia sobie w sklepie spożywczym )
Michał : Proszę pani, a sprzedaje pani papierosy i alkohol nieletnim?
Pani: Nie no coś ty oszalałeś?
Michał: Ta? to skąd mój kolega ma fajki ?
Inna lekcja Fizyki:
Michał : Po co pani tu uczy niech pani idzie dalej sprzedawać w swoim sklepie.
Pani: To nie jest mój skle, ja tam tylko pracuje.
Lekcja Historii:
Sprawdzian
Koleżanka: Proszę pana ten sprawdzian jest trudny.
Pan: Nie, jest łatwiutki, gdybyście się uczyli, już byście go napisali.
Koleżanka : I w tym problem
Wycieczka klasowa :
Koleżanki chciały spać u nas w pokoju, więc postanowiły się zapytać pani.
Koleżanka: Proszę pani, możemy dzisiaj spać u Karoliny ?
Pani: Możecie, ale jak ktos się bedzie pytał to ja nic o tym nie wiem.
Kolejna wycieczka klasowa.
Pierwszy spacer nad morze.
Kolega: Proszę pana, to gdzie się idzie nad to morze w prawo, czy w lewo?
Pan: Skąd mam wiedzieć, pierwszy raz tu jestem.
Offline