Moje gimnazjum jest... dosyc ciekawym miejscem. Wyjątkowo je lubię, bo zawsze coś się tam dzieje, w odróżnieniu od podstawówki. W sumie teraz jestem już na półmetku i z każdym dniem coraz bardziej uwielbiam moją szkołę. Nie za poziom nauki czy nauczycieli, bo te są na przeciętnym poziomie. Lubię szkołę jako budynek i miejsce, w którym spędzam od groma czasu. Na najwięcej uwagi zasługuje chyba punkt sprzedaży mleka, po które latam zapamiętale na prawie każdej przerwie (mleko czekoladowe, 50gr, czasami o lekkim posmaku wódki, ale co z tego...) i sklepik, w którym wyjątkowo zawyżają ceny, ale mimo tego jest duży asortyment no i przemiła sprzedawczyni, która już zna moje codzienne zestawy obowiązkowe (woda poziomkowa/mountain dew + bułka z budyniem i marmoladą/pizzerka z cebulą). Najbardziej jednak rozwalają mnie szatnie i toalety (napisy na drzwiach typu cennik i ciśnięcia połowie szkoły rządzą...). No i pani Tereska, najulubieńsza woźna, z którą mam swoje układy i zawsze zostawia mi plakaty reklamujące koncerty ;p. W sumie mimo patologii typu jaranie za winklem co przerwę, palenie myszy czy bijatyki na korytarzu to lubię moje gimnazjum i nie chciałabym innego ;>
Offline
Ja chodze do liceum biol-chem, poszłam tam ze względu na i chemie, a za bologią nie przepadam. Jeśli chodzi o samą szkołe to jest ona najwieksza w moim powiecie. Jest w niej zarówno technikum, liceum ogólnokształcące i liceum profiowane. Mamy b. dobrą drużyne w siatkówce, piłce ręcznej, koszykówce. Wg nasza szkoła jest w różnych dziedzinach dobra, ja się raczej nie udzielam w niej. Największym minusem są małe szatnie i kawałek drogi od dworca autobusowego, ale i tak najcześciej dojeżdzam pod samą szkołe. Uważam, że dobrze wybrałam szkołe i nie żałuje.
Offline