Administrator
Dobrze! Dobrze!
Dam odcinek! Tylko nie płacz! *boi się*
Offline
Black Star napisał:
Ochrona: Poddajcie się, ręce do góry, jesteście aresztowane.
Cleo: Ooł.
Triss: Ooł? To wszystko co masz do powiedzenia?
Już wiem. Przeczytajcie to od końca! Cleo nie tylko powiedziała: ˝Ooł.˝, ale również ˝Łoo!˝
Odwala mi.
Black Star napisał:
Bs: Cleo! Dawaj kałacha!
Cleo (zakłopotana): E... tego. Zostawiłam w domu, nie sądziłam, że się przyda.
Triss: Co? Kałach się zawsze przydaje!
Łee, myślałam, że kałąch ma wakacje na Bali, a on tymczasem przesiaduje u Cleo.
Black Star napisał:
Bs: Dalej Triss! Zrób jakieś czary!
Triss: Że co?
Bs: Rzuć zaklęcie!
Czary-mary-uciekajmy.
Black Star napisał:
Triss: Star, nie umniejszając twojej inteligencji...
Cleo (cicho, przerywa): Jakiej, kurde, inteligencji?
Triss (kontynuuje): ... ale czy ja wyglądam na kogoś, kto umie czarować?
Bs: Mówiłaś kiedyś, że Voldek cię nauczył!
Haha! On nawet nie umie mówić.
Black Star napisał:
Kate: Ok., diament powinien być za tymi drzwiami, wg. planu który wczoraj narysowałam zieloną kredką. Niestety drzwi nie można otworzyć bez kodu.
Mary: Którego nie mamy.
Szczera do bólu.
Lusine napisał:
Osz Ty kłamczucho! Zawiodłaś nas! Ufałyśmy Ci a Ty nas zawiodłaś *chlip*
Przecież mówiłam, że jestem facetem w podkoszulku ;P
Black Star napisał:
Lusine: Cicho, uspokójcie się potwory! Liv, wchodź do środka i przynieś go. Mary – pilnuj południowego korytarza. Kael – północnego. A ja pójdę coś zjeść.
Lusine, zostawiłabyś Patti w szybie? ; P
Black Star napisał:
Liv: Ok., wchodzę... Ale nie uciekajcie, jak wejdę, co?
Kate: No jasne, że nie. Rany, ale ty masz myśli we łbie.
(Liv wchodzi)
Kate: Ok., wlazła. Uciekamy?
Liv: Słyszałam to! Jak stąd wyjdę to cię skopię!
Chyba zakopie.
Black Star napisał:
Lusine: O, nie! Mam dość naprawiania twoich błędów. Po drugie, nie przyszłyśmy tu na piknik. Mamy robotę. Bierz ten diament, Liv!
Prawdziwa z Was rodzina. xD
Offline
Administrator
Lusine - no tak! Racja, Wy się liczycie za dwie. Albo za siedem.
Odcinek już leci.
Triss napisał:
Black Star napisał:
Ochrona: Poddajcie się, ręce do góry, jesteście aresztowane.
Cleo: Ooł.
Triss: Ooł? To wszystko co masz do powiedzenia?Już wiem. Przeczytajcie to od końca! Cleo nie tylko powiedziała: ˝Ooł.˝, ale również ˝Łoo!˝
Odwala mi.
Phi. Nic nowego.
Lusine: O, nie! Mam dość naprawiania twoich błędów. Po drugie, nie przyszłyśmy tu na piknik. Mamy robotę. Bierz ten diament, Liv!
(chwila napiętej ciszy)
Liv: Eee... mam problem.
Mary: Twoje problemy emocjonalne mi zwisają i powiewają na wiosennym wietrze. Nie jesteśmy u psychiatry.
Liv: Nie! MY mamy problem!
Lusine: Chcesz o tym porozmawiać?
Liv: Nie, kurde! Chodzi o to, że tu jest diamentów od cho.... od ho-ho i nie wiem który brać!
Mary: Bierz największy!
Kate: Bierz wszystkie! Te nieprzydatne opylimy na bazarze.
Lusine: To jest jakiś pomysł.
(Liv podaje diamenty)
Kate: Mam nadzieję, że reszcie poszło równie dobrze jak nam.
Mary: No oczywiście, co mogło się stać?
(no właśnie...)
Cleo (kopiąc ścianę): Brawo! Jedyne co miałyśmy zrobić to zająć Paris, ale nie, oczywiście to nie mogło się udać! Musiałyśmy wylądować w jakimś obskurnym więzieniu!
Triss: Mnie to wygląda na loch.
Bs (przygląda się): Serio? Ja bym powiedziała, że podziemia.
Cleo (zła): No, brawo! Rzeczywiście, skoro to podziemia to zmienia to całą naszą sytuację!
Triss: Spokojnie, oddychaj.
Bs: Tak, przyj.
Cleo: Hę?! Star! Powiem ci brzydko – jesteś walnięta.
Triss: Uspokójcie się! Trzeba wymyślić jakiś plan ucieczki!
Cleo: No, jaki, niby?
Triss: Możemy zrobić podkop.
Bs: Odpada z braku łopat.
Triss: Możemy skakać przez okno.
Bs: Odpada z braku okna.
Triss: Możemy wywalić ścianę używając bazooki lub taranu.
Bs: Odpada z powodu niemania bazooki lub i taranu.
Triss: Albo, możemy użyć klucza do drzwi.
Cleo: Brawo, mądra się znalazła. A skąd weźmiesz klucz? Z nieba?
Triss: Z kieszeni. (wyciąga klucz)
Cleo: Skąd masz klucz?
Triss: Zabrałam temu grubemu ochroniarzowi, co nas tu przyprowadził.
Bs: Aaaa... to dlatego go tak obmacywałaś!
Triss: No oczywiście, że dlatego! A co ty sobie myślałaś?!
Bs: Że ci się podobał?
Triss: Ja się chyba pochlastam. Linijką.
Cleo: Spokój. I dawać mi ten klucz.
(otwiera drzwi)
Koma! 4??
Offline
Black Star napisał:
Paris: A więc... co moi fani chcieli by mi przekazać?
Bs: Życzymy wszystkiego najlepszego w karierze, połamania nóg na schodach i wpadnięcia do ścieków...
Cudne życzenia, takie pełne miłości i ciepła.
Black Star napisał:
Bs: Ej, no! To takie powiedzenie, znaczy „życzę wiele szczęścia, tylko wyp****alaj”.
Dziękuje Bs, olśniło mnie
Black Star napisał:
Triss: Mózg mi zaraz się zlansuje.
Mi też
Black Star napisał:
Cleo: Ty nie masz.
Jak śmiesz ! To ja nie mam !
Black Star napisał:
Triss: Ona mnie obraziła! Według kodeksu honorowego, mam prawo „zarąbać ją motyką”.
Motyka jest fajna lecz kosa lepsza. Kielecka masakra szlifierką kątową
Black Star napisał:
Bs: Spoko, ziom. Przecież możemy cię potem wskrzesić. Skoro Voldka się da, to ciebie też.
Potrafisz pocieszać Star xD
Black Star napisał:
Cleo (wściekła, wstaje): Czy. Ty. Aby. Właśnie. Porównałaś. Mnie. Do. Niego.
Bs (cofa się): Nieee, gdzieżbym śmiała... (cofa się bardziej)
Uciekać ! Cleo atakuje !
Black Star napisał:
Cleo: Zrobię z ciebie składowisko odpadów toksycznych, ty kaloszu z bazaru, ty zmutowany arbuzie z Czarnobyla!
Obelgi są moim ulubionym elementem tego opowiadania
Black Star napisał:
Paris: JAK ŚMIAŁYŚCIE! To jest moja jedyna pamiątka po tragicznie zmarłym dziadku wujka babci mojej cioci! OCHRONA! BRAĆ JE! Zabić i nadziać na pal! ŻADNEJ LITOŚCI! A potem obedrzeć ze skóry i zamarynować w ogórkowym sosie.
Osobiście proponowałabym czosnkowy ...
Offline
Black Star napisał:
(chwila napiętej ciszy)
Liv: Eee... mam problem.
Mary: Twoje problemy emocjonalne mi zwisają i powiewają na wiosennym wietrze. Nie jesteśmy u psychiatry.
A nawet jeśli to strajk jest
Black Star napisał:
Liv: Nie, kurde! Chodzi o to, że tu jest diamentów od cho.... od ho-ho i nie wiem który brać!
Mary: Bierz największy!
Kate: Bierz wszystkie! Te nieprzydatne opylimy na bazarze.
I kupimy...chyba wszyscy wiedzą co (zaczyna się na V ...)
Black Star napisał:
Kate: Mam nadzieję, że reszcie poszło równie dobrze jak nam.
Hehe....
Black Star napisał:
(no właśnie...)
Cleo (kopiąc ścianę): Brawo! Jedyne co miałyśmy zrobić to zająć Paris, ale nie, oczywiście to nie mogło się udać! Musiałyśmy wylądować w jakimś obskurnym więzieniu!
Triss: Mnie to wygląda na loch.
Bs (przygląda się): Serio? Ja bym powiedziała, że podziemia.
Cleo (zła): No, brawo! Rzeczywiście, skoro to podziemia to zmienia to całą naszą sytuację!
No jaste, że tak
Black Star napisał:
Triss: Spokojnie, oddychaj.
Bs: Tak, przyj.
Cleo: Hę?! Star! Powiem ci brzydko – jesteś walnięta.
E tam brzydko...można było brzydziej
Black Star napisał:
Triss: Możemy zrobić podkop.
Bs: Odpada z braku łopat.
Triss: Możemy skakać przez okno.
Bs: Odpada z braku okna.
Triss: Możemy wywalić ścianę używając bazooki lub taranu.
Bs: Odpada z powodu niemania bazooki lub i taranu.
BS, czyżbyś kupiła nowy mózg w TVmarkecie? Bo zaczynasz logicznie myśleć....
Black Star napisał:
Triss: Albo, możemy użyć klucza do drzwi.
Cleo: Brawo, mądra się znalazła. A skąd weźmiesz klucz? Z nieba?
Triss: Z kieszeni. (wyciąga klucz)
Kieszeń, czy niebo - wszystko jedno
Ostatnio edytowany przez Lusine (2007-07-27 21:16:23)
Offline
Black Star napisał:
Liv: Nie, kurde! Chodzi o to, że tu jest diamentów od cho.... od ho-ho i nie wiem który brać!
Mary: Bierz największy!
Kate: Bierz wszystkie! Te nieprzydatne opylimy na bazarze.
Lusine: To jest jakiś pomysł.
Ale jakby je w Mango24 wystawić, byłby większy zysk.
Black Star napisał:
Cleo (kopiąc ścianę): Brawo! Jedyne co miałyśmy zrobić to zająć Paris, ale nie, oczywiście to nie mogło się udać! Musiałyśmy wylądować w jakimś obskurnym więzieniu!
Triss: Mnie to wygląda na loch.
Bs (przygląda się): Serio? Ja bym powiedziała, że podziemia.
Cleo (zła): No, brawo! Rzeczywiście, skoro to podziemia to zmienia to całą naszą sytuację!
Nie wiadomo w jaki sposób, ale zmienia na pewno.
Black Star napisał:
Triss: Spokojnie, oddychaj.
Bs: Tak, przyj.
Chyba w ścianę.
Black Star napisał:
Triss: Uspokójcie się! Trzeba wymyślić jakiś plan ucieczki!
Cleo: No, jaki, niby?
Triss: Możemy zrobić podkop.
Bs: Odpada z braku łopat.
Triss: Możemy skakać przez okno.
Bs: Odpada z braku okna.
Triss: Możemy wywalić ścianę używając bazooki lub taranu.
Bs: Odpada z powodu niemania bazooki lub i taranu.
BS, psujesz mi koncepcję ;P Ale ˝niemaniem˝mnie rozbroiłaś.
Black Star napisał:
Triss: Zabrałam temu grubemu ochroniarzowi, co nas tu przyprowadził.
Bs: Aaaa... to dlatego go tak obmacywałaś!
Triss: No oczywiście, że dlatego! A co ty sobie myślałaś?!
Bs: Że ci się podobał?
Triss: Ja się chyba pochlastam. Linijką.
Natemperowaną jeśli już. A co do ochroniarza, niezłe ciacho ;P
Offline
Administrator
Triss napisał:
Lusine napisał:
(zaczyna się na v...)
Lusine, jak możesz, Voodka zaczyna się na duże ˝V˝! ;P
Triss, bo Lusi chodziło o voldka.
Triss napisał:
Lusine napisał:
Hehe, mnie też rozwaliło to "niemanie"
Ciekawe skąd BS to wzięła xP czyżby z głowy?
Nie, no z lodówki.
Mary napisał:
Kielecka masakra szlifierką kątową
Mary! Coź za piękny tekst!
Mary napisał:
Obelgi są moim ulubionym elementem tego opowiadania
moim też. mogę wszystkich zjechać i jeszcze mnie za to chwalą
żart
Chcecie więcej?
Offline
Administrator
no to macie:
(przed budynkiem)
Kate: Która godzina?
Mary: Twoja ostatnia.
Liv: Wpół do komina.
Kate: Pytam poważnie.
Mary: Poważnie?
Liv: Poważnie, że poważnie?
Mary: Ale poważnie mówisz, że poważnie poważnie?
Kate: Tak! Tak, cholera! Poważnie! Gadaj, która godzina, albo wylecisz stąd w podskokach na jednej nodze!
Lusine: Dochodzi czwarta.
Kate: W takim razie gdzie one są?? No gdzie?
Lusine: Nie wiem.
Kate: To po co w ogóle się odzywasz!
Lusine: Bo po to mam usta.
Kate: Oh, naiwna jak dziecko we mgle. Usta są do innych rzeczy.
Lusine: Jakich rzeczy, na wielką czerwoną truskawkę?
Kate: Zobaczysz, buahahahah!
(w tej chwili nadbiegają Triss, Cleo i Bs)
Triss: No, jesteśmy. Ale historia! Złapali nas!
Cleo: I zamknęli w lochu! To było straszne! Teraz będę miała traumę!
Mary: O raju! Ale nic wam nie jest? To dlatego się spóźniłyście?
Bs: Skąd, po prostu chciałam się napić coli a w Biedronce była kolejka. Udało nam się łatwo z lochu zwiać, bo Triss macała się z ochroniarzem.
Triss: Star! Walnięty kaktusie! To wcale nie było tak!
Liv: Spoko, nikomu nie powiemy!
Triss: Ale... ale.... ale...
Mary: Wale?
Cleo: Mówi się „walenie”.
Bs: Walenie to takie ryby?
Cleo: To są ssaki, niedouku.
Kate: Bardzo lubię walenie na ostro.
Mary: Że co?!
Kate: Taka potrawa. A ty oczywiście od razu masz skojarzenia. Eh, nie pogadasz.
Offline
Administrator
EJ, no! Komentować!
Offline
Kate: Która godzina?
Ta co wczoraj o tej samej porze.
Mary: Poważnie?
Skądże :P Nawet pogrzeb nie jest poważny xD
Lusine: Dochodzi czwarta.
Kim jest ta czwarta?:P A moze chodzi o czworokąt Triss-Voldzio-Kate-Star?:P
Udało nam się łatwo z lochu zwiać, bo Triss macała się z ochroniarzem.
Ładnie to tak?:P
Kate: Taka potrawa. A ty oczywiście od razu masz skojarzenia. Eh, nie pogadasz.
Właśnie :P Siedzą ludzie w domu,zamiast włóczyć się po świecie i próbować wszystkiego,co dobre :P
Sorki,że taki krótki,ale zaraz wychodzę ^^'
Offline