Administrator
Dzięki, dzięki. Więcej?
Offline
Black Star napisał:
Paris: A więc... co moi fani chcieli by mi przekazać?
Bs: Życzymy wszystkiego najlepszego w karierze, połamania nóg na schodach i wpadnięcia do ścieków...
Co innego można życzyć chodzącemu plastikowi?
Black Star napisał:
Bs: Ej, no! To takie powiedzenie, znaczy „życzę wiele szczęścia, tylko wyp****alaj”.
Dobitne stwierdzenie!
Black Star napisał:
Paris: Oczywiście z otaczającego mnie świata, z ludzi, jestem bardzo zaangażowana społecznie... (i tak dalej, gada)
Triss: Mózg mi zaraz się zlansuje.
Cleo: Ty nie masz.
Triss: Oczywiście, że mam!
Cleo: O, kupiłaś go na ruskim bazarze z bronią chemiczną?
Triss: Jak śmiesz! Ja cię zaraz...
Nieee! Musiałaś zgadnąć zagadkę? Łeee.
Black Star napisał:
Bs: E, kobiety, zachowujcie się. Nie jesteście u siebie.
Triss: Ona mnie obraziła! Według kodeksu honorowego, mam prawo „zarąbać ją motyką”.
A no pewnie! Jest to zapisane w 123 paragrafie!
Black Star napisał:
Bs: Spoko, ziom. Przecież możemy cię potem wskrzesić. Skoro Voldka się da, to ciebie też.
Cleo (wściekła, wstaje): Czy. Ty. Aby. Właśnie. Porównałaś. Mnie. Do. Niego.
Nie martw się Cleo, przynajmniej wyglądem go nie przypominasz.
Black Star napisał:
Bs (ucieka): Nie, dzięki! Lubie swoje życie! Triss, ratuj!
(Triss wstaje)
Cleo (do Triss): Siedź i się nie ruszaj, jeśli chcesz zachować głowę na karku!
Triss (siada): Sorry, Black. Swoje życie cenię bardziej! Giń!
Takiego potwora ze mnie robić? No wiesz Black!
Black Star napisał:
Paris: JAK ŚMIAŁYŚCIE! To jest moja jedyna pamiątka po tragicznie zmarłym dziadku wujka babci mojej cioci! OCHRONA! BRAĆ JE! Zabić i nadziać na pal! ŻADNEJ LITOŚCI! A potem obedrzeć ze skóry i zamarynować w ogórkowym sosie.
Czy to w tym momencie wystąpi kałach?
Offline
Administrator
Triss napisał:
Black Star napisał:
Bs: Ej, no! To takie powiedzenie, znaczy „życzę wiele szczęścia, tylko wyp****alaj”.
Dobitne stwierdzenie!
Co nie? Też mi się podoba.
Triss napisał:
Black Star napisał:
Bs: E, kobiety, zachowujcie się. Nie jesteście u siebie.
Triss: Ona mnie obraziła! Według kodeksu honorowego, mam prawo „zarąbać ją motyką”.A no pewnie! Jest to zapisane w 123 paragrafie!
Wiem, sama napisałam!
Triss napisał:
Black Star napisał:
Bs (ucieka): Nie, dzięki! Lubie swoje życie! Triss, ratuj!
(Triss wstaje)
Cleo (do Triss): Siedź i się nie ruszaj, jeśli chcesz zachować głowę na karku!
Triss (siada): Sorry, Black. Swoje życie cenię bardziej! Giń!Takiego potwora ze mnie robić? No wiesz Black!
Aj, sori. Chciałaś zachować to w tajemnicy?
Triss napisał:
Black Star napisał:
Paris: JAK ŚMIAŁYŚCIE! To jest moja jedyna pamiątka po tragicznie zmarłym dziadku wujka babci mojej cioci! OCHRONA! BRAĆ JE! Zabić i nadziać na pal! ŻADNEJ LITOŚCI! A potem obedrzeć ze skóry i zamarynować w ogórkowym sosie.
Czy to w tym momencie wystąpi kałach?
Kałach na zwolnieniu z powodów rodzinnych.
Dziękuję pięknie.
Dalej, jeszcze parę komów!
Offline
Black Star napisał:
Wiem, sama napisałam!
Sama napisałaś, a może nawet wymyśliłaś, co?
Black Star napisał:
Aj, sori. Chciałaś zachować to w tajemnicy?
Tak, zrujnowałaś mi życie.
Black Star napisał:
Kałach na zwolnieniu z powodów rodzinnych.
Jego babcia się postrzeliła?
Offline
Administrator
Triss napisał:
Black Star napisał:
Aj, sori. Chciałaś zachować to w tajemnicy?
Tak, zrujnowałaś mi życie.
Przykro mi... a właściwie... wcale nie. Giń! I możesz mi! Naskoczyć!
nowy! speszal fenks tu Liv, za pomoc w szukaniu mojej weny w lodówce i tu Triss, za podsunięcie mi genialnego tekstu, który stał się zarodkiem tego odcinka
(Cleo goni Bs, nagle obie wpadają na jakąś szafkę. Z półki spada rzeźba i się rozbija.)
Paris: JAK ŚMIAŁYŚCIE! To jest moja jedyna pamiątka po tragicznie zmarłym dziadku wujka babci mojej cioci! OCHRONA! BRAĆ JE! Zabić i nadziać na pal! ŻADNEJ LITOŚCI! A potem obedrzeć ze skóry i zamarynować w ogórkowym sosie.
(wpada ochrona – uzbrojona)
Ochrona: Poddajcie się, ręce do góry, jesteście aresztowane.
Cleo: Ooł.
Triss: Ooł? To wszystko co masz do powiedzenia?
Bs: Cleo! Dawaj kałacha!
Cleo (zakłopotana): E... tego. Zostawiłam w domu, nie sądziłam, że się przyda.
Triss: Co? Kałach się zawsze przydaje!
Cleo: Sory! Będę pamiętać na przyszłość.
Bs: Myślę, że nie bardzo mamy jakąś przyszłość.
Cleo: Co? Musimy się ratować!
Bs: Dalej Triss! Zrób jakieś czary!
Triss: Że co?
Bs: Rzuć zaklęcie!
Triss: Star, nie umniejszając twojej inteligencji...
Cleo (cicho, przerywa): Jakiej, kurde, inteligencji?
Triss (kontynuuje): ... ale czy ja wyglądam na kogoś, kto umie czarować?
Bs: Mówiłaś kiedyś, że Voldek cię nauczył!
Triss: Kłamałam! To oczywiste! Naiwna jesteś, co? Przecież nigdy nie wiadomo kto jest po drugiej stronie!
Bs: To co teraz?
Cleo: Mamy, tak jakby, drobny problem.
(a tymczasem grupa kradnąca diament...)
Kate: Ok., diament powinien być za tymi drzwiami, wg. planu który wczoraj narysowałam zieloną kredką. Niestety drzwi nie można otworzyć bez kodu.
Mary: Którego nie mamy.
Kate: Tak jest. Ale możemy przejść przez szyb wentylacyjny.
Mary (złośliwie): Nie zmieścisz się.
Lusine: Cicho, uspokójcie się potwory! Liv, wchodź do środka i przynieś go. Mary – pilnuj południowego korytarza. Kael – północnego. A ja pójdę coś zjeść.
Mary: Hę?
Lusine: No, przecie żartowałam. Nie szalej.
Liv: Ok., wchodzę... Ale nie uciekajcie, jak wejdę, co?
Kate: No jasne, że nie. Rany, ale ty masz myśli we łbie.
(Liv wchodzi)
Kate: Ok., wlazła. Uciekamy?
Liv: Słyszałam to! Jak stąd wyjdę to cię skopię!
Kate: Przecież ja żartowałam! Lusi, powiedz jej!
Lusine: O, nie! Mam dość naprawiania twoich błędów. Po drugie, nie przyszłyśmy tu na piknik. Mamy robotę. Bierz ten diament, Liv!
Komy! Cztery!
Offline
Ochrona: Poddajcie się, ręce do góry, jesteście aresztowane.
Cleo: Ooł.
Ooł jest dobre na wszystko =]
Triss: Star, nie umniejszając twojej inteligencji...
Cleo (cicho, przerywa): Jakiej, kurde, inteligencji?
To Black ma inteligencję?
A z czym to się je?
Triss: Kłamałam! To oczywiste! Naiwna jesteś, co? Przecież nigdy nie wiadomo kto jest po drugiej stronie!
Lol =]
Kate: Ok., diament powinien być za tymi drzwiami, wg. planu który wczoraj narysowałam zieloną kredką. Niestety drzwi nie można otworzyć bez kodu.
Mary: Którego nie mamy.
Kto wymyślił takie zabezpieczenia? Bo chyba nie Paris? o.O
Lusine: Cicho, uspokójcie się potwory! Liv, wchodź do środka i przynieś go. Mary – pilnuj południowego korytarza. Kael – północnego. A ja pójdę coś zjeść.
Ej, czemu ja?!
Liv: Ok., wchodzę... Ale nie uciekajcie, jak wejdę, co?
Kate: No jasne, że nie. Rany, ale ty masz myśli we łbie.
Myśli? o.O
Kate: Ok., wlazła. Uciekamy?
Ej, Kati, a w łeb chcesz? *wyciąga kosę*
Liv: Słyszałam to! Jak stąd wyjdę to cię skopię!
Ha! Gadam jak prawdziwa ja! =]
Lusine: O, nie! Mam dość naprawiania twoich błędów. Po drugie, nie przyszłyśmy tu na piknik. Mamy robotę. Bierz ten diament, Liv!
Piknik w domu Paris... fuuuj!
I nie rozkazuj mi!
Blaaack, more! =]
Offline
Administrator
Liv! Dzięki! Rządzisz!
Livvy napisał:
Blaaack, more! =]
Jeszcze conajmniej 3 komy.
Offline
Black Star napisał:
Ochrona: Poddajcie się, ręce do góry, jesteście aresztowane.
Cleo: Ooł.
Triss: Ooł? To wszystko co masz do powiedzenia?
może jeszcze "Aaał"
Black Star napisał:
Bs: Cleo! Dawaj kałacha!
Cleo (zakłopotana): E... tego. Zostawiłam w domu, nie sądziłam, że się przyda.
Rzecz, czy dziecko? xD
Black Star napisał:
Triss: Co? Kałach się zawsze przydaje!
Właśnie
Black Star napisał:
Cleo: Sory! Będę pamiętać na przyszłość.
Bs: Myślę, że nie bardzo mamy jakąś przyszłość.
Ty myślisz??
Black Star napisał:
Cleo: Co? Musimy się ratować!
Bs: Dalej Triss! Zrób jakieś czary!
Triss: Że co?
Bs: Rzuć zaklęcie!
Triss: Star, nie umniejszając twojej inteligencji...
Cleo (cicho, przerywa): Jakiej, kurde, inteligencji?
Triss (kontynuuje): ... ale czy ja wyglądam na kogoś, kto umie czarować?
Bs: Mówiłaś kiedyś, że Voldek cię nauczył!
Triss: Kłamałam! To oczywiste! Naiwna jesteś, co? Przecież nigdy nie wiadomo kto jest po drugiej stronie!
Osz Ty kłamczucho! Zawiodłaś nas! Ufałyśmy Ci a Ty nas zawiodłaś *chlip*
Black Star napisał:
Bs: To co teraz?
Leć do biedronki
Black Star napisał:
Lusine: Cicho, uspokójcie się potwory! Liv, wchodź do środka i przynieś go. Mary – pilnuj południowego korytarza. Kael – północnego. A ja pójdę coś zjeść.
Mi to tylko żarcie w głowie <lol2>
Black Star napisał:
Liv: Ok., wchodzę... Ale nie uciekajcie, jak wejdę, co?
Kate: No jasne, że nie. Rany, ale ty masz myśli we łbie.
(Liv wchodzi)
Kate: Ok., wlazła. Uciekamy?
Ciiicho bo usłyszy
Black Star napisał:
Liv: Słyszałam to! Jak stąd wyjdę to cię skopię!
Kate! Coś Ty zrobiła?!
Offline
Administrator
Livvy napisał:
Ostatnie życzenie? :>
Lusine milczy, więc ja sobie przywłaszczę jej ostatnie: KOMENTA!
Offline
Administrator
No tak, ale TYLKO Ty i TYLKO Lusine.
Offline