Jutro dam koma bo dzisiaj nie mam sił. Byłam w mieście i teraz padam. Wybacz Bs, obiecuje, że jak jutro wstane to od razu siadam do komputera i pisze "recenzje" ^_^
Offline
Administrator
No! Mam nadzieję. Bo jak nie, to przyjdę do Ciebie z kałachem.
Offline
Black Star napisał:
Bs (melancholijnie): Tutaj chodzi o miłość, a miłość jest największym szczęściem w życiu człowieka, życie bez miłości to chała!
Cleo: Nie słuchaj jej, ona jest chora.
Za dużo brazylijskich telenoweli Bs
Black Star napisał:
Kate: Walnięta.
Mary: Pokopana.
Triss: I inna.
To tak jak ja ^^
Black Star napisał:
Lusine: Dobra. Wchodzę. Ale jeśli coś pójdzie nie tak. Ty będziesz wyciągać mnie z więzienia.
Bs: Osobiście myślę, że jeśli coś pójdzie nie tak, to prawdopodobnie od razu nas zabiją, więc nie musisz się martwić.
Bs potrafi każdego pocieszyć
Black Star napisał:
Lusine: Dzięki Black. Naprawdę, jesteś inteligentna jak kalosz z odzysku.
Kolejne genialne stwierdzenie *radość* musze zapamiętać
Black Star napisał:
Kate: O północy. (wszyscy na nią patrzą) No co? Atmosfera się liczy.
Cleo: A nie sądzisz, że Paris się z leksza z dziwi, jeśli wbijemy do niej o północy?
Kate: Ona? Ona ma mózg jak z ruskiego bazaru. Wątpię, czy odróżnia noc od dnia.
Ja też mam stamtąd mózg i działa ... hmmm ... jak działa
Tadaaam oto komentarz
Offline
Black Star napisał:
Cleo: Właśnie. Lusi, my chcemy ratować Triss, ratować jej męża.
Bs (melancholijnie): Tutaj chodzi o miłość, a miłość jest największym szczęściem w życiu człowieka, życie bez miłości to chała!
Aż mi się łezka w oku zakręciła
Black Star napisał:
Cleo: Nie słuchaj jej, ona jest chora.
Kate: Walnięta.
Mary: Pokopana.
Triss: I inna.
O tym to ja wiem od dawna
Black Star napisał:
Lusine: Dobra. Wchodzę. Ale jeśli coś pójdzie nie tak. Ty będziesz wyciągać mnie z więzienia.
Bs: Osobiście myślę, że jeśli coś pójdzie nie tak, to prawdopodobnie od razu nas zabiją, więc nie musisz się martwić.
Dzięki za pocieszenie
Black Star napisał:
Lusine: Dzięki Black. Naprawdę, jesteś inteligentna jak kalosz z odzysku.
Kate: Cisza! Cisza, pogniecione arbuzy.
Kolejne cudowne wyzwiska
Black Star napisał:
Plan jest taki: Triss, Bs i Cleo zajmą czymś Paris. Tymczasem ja, Mary i Lusine pójdziemy po diament.
Liv: A ja?
Kate: O, ty! Cholerka, zapomniałam, że istniejesz.
Miłe...
Black Star napisał:
Liv: No, dzięki. Idę z wami, jasne?
Lusine: Da się załatwić. Kiedy zaczynamy?
Kate: O północy. (wszyscy na nią patrzą) No co? Atmosfera się liczy.
Cleo: A nie sądzisz, że Paris się z leksza z dziwi, jeśli wbijemy do niej o północy?
O północy to jej by zapewne w domu nie było...
Black Star napisał:
Kate: Ona? Ona ma mózg jak z ruskiego bazaru. Wątpię, czy odróżnia noc od dnia.
Wypraszam sobie, na ruskim bazarze sprzedają bardzo dobre mózgi w korzystnej cenie ! Sama tam kupuję
Black Star napisał:
Triss: STAR! Tu chodzi o naprawdę ważne sprawy!
Bs: Wyluzuj, przecież nie idzie o Voodkę.
Triss: BLACK!!!!
Hehehe
Offline
Administrator
Kaelsy napisał:
O! Napisałaś
Ale szok
Co w tym zaskakującego? Że niby ja nie umię pisać? *foch*
Mary, Lusine - piękne dzięki za komy. Jesteście wspaniałe! *rzuca się na szyję*
Następny za jakieś parę minut chyba.
Offline
Administrator
new!
(ranek)
(początek misji)
Mary: Ok. My idziemy po diament. Wy zajmijcie czymś Paris. Widzimy się dokładnie za dwie godziny. Tutaj. Zrozumiano?
Bs: Tak jest.
Liv: Przygotowałam nam jakiś samochód, żebyśmy miały jak wiać.
Kati: W takim razie – bitwę czas zacząć!
Cleo: Jaką znów bitwę?
Kati: Żadną, ale to brzmi czadowo.
(dom Paris)
Triss (puka): Otwierać! Policja!
Cleo: Triss, spokojnie! Mamy udawać normalne! Przez ciebie nic się nie uda!
(Paris otwiera)
Bs: Omajgadnes! Moje oczy! Moje oczy!
Cleo (kopie Bs w kostkę): Dzień dobry Paris. Jesteśmy z Vogue’a i przyszłyśmy przeprowadzić wywiad, więc czy mogłabyś zrobić nam przysługę i...
Bs (cicho):...umrzeć tragicznie.
Cleo (ponownie kopie Bs): I odpowiedzieć nam na parę zdań, jako że...
Triss: Jesteśmy twoimi największymi fankami! Tak jest!
Paris (niepewnie): No nie wiem...
Cleo: I jesteś taka ładna!
Bs: Jak klapa od wucetu... (Cleo kopie Bs)... znaczy chciałam powiedzieć: PODZIWIAMY CIĘ!
Paris: W takim razie... hm... .Oczywiście. Zawsze chętnie spotykam fanów. Wejdźcie...
Cleo: Ah, bardzo chętnie, i możemy zamówić pizzę. Bs stawia.
Bs: Że co?
Cleo: Milcz, jeśli ci życie miłe i zachowuj się!
(tymczasem Kate, Mary i Lusine...)
Kate: Gotowe? Mam sygnał od Cleo, że zajęły się już panną Hilton. Czas na naszą akcję.
Mary: Nie mogę się doczekać! Będzie jak w filmie! Super! Możecie mi mówić „agentko Mary”?
Kate: Że niby co? To profesjonalna akcja!
Mary: No właśnie. Potrzebujemy pseudonimów. Ja będę agentką...
Lusine. Chyba skarpetką. Idziemy!
Mary: Jak śmiesz mnie tak nazywać! Ty azbestowa cegło! Zgiń, przepadnij maro nieczysta! Pomyłko w ewolucji orangutana!
Kate: Eee... wszystko w porządku?
Mary: „Wypi*****lać sprzed mojego przenikliwego wzroku”!
Liv: Niektórzy tu nie są do końca normalni.
Kate: Oczywiście mówisz o sobie?
Liv: Chciałabyś.
Koma? Z cytatem? 4?
Offline
Black Star napisał:
Kati: W takim razie – bitwę czas zacząć!
Cleo: Jaką znów bitwę?
Kati: Żadną, ale to brzmi czadowo.
hehe
Black Star napisał:
(dom Paris)
Triss (puka): Otwierać! Policja!
Cleo: Triss, spokojnie! Mamy udawać normalne! Przez ciebie nic się nie uda!
I nie tylko przez nią
Black Star napisał:
(Paris otwiera)
Bs: Omajgadnes! Moje oczy! Moje oczy!
Z pewnością olśnił Cię blask jej urody...;p
Black Star napisał:
Cleo (kopie Bs w kostkę): Dzień dobry Paris. Jesteśmy z Vogue’a i przyszłyśmy przeprowadzić wywiad, więc czy mogłabyś zrobić nam przysługę i...
Bs (cicho):...umrzeć tragicznie.
Paris: Ależ jesne *strzela sobie w łeb*
Black Star napisał:
Cleo (ponownie kopie Bs): I odpowiedzieć nam na parę zdań, jako że...
Triss: Jesteśmy twoimi największymi fankami! Tak jest!
Paris (niepewnie): No nie wiem...
Czyżby w to wątpiła ?
Black Star napisał:
Cleo: I jesteś taka ładna!
Bs: Jak klapa od wucetu... (Cleo kopie Bs)... znaczy chciałam powiedzieć: PODZIWIAMY CIĘ!
Moi znajomi mają ładną klapę od wucetu...taką z muszelkami <hahaha>
Black Star napisał:
Paris: W takim razie... hm... .Oczywiście. Zawsze chętnie spotykam fanów. Wejdźcie...
Cleo: Ah, bardzo chętnie, i możemy zamówić pizzę. Bs stawia.
BS stawia, Paris płaci
Black Star napisał:
(tymczasem Kate, Mary i Lusine...)
Kate: Gotowe? Mam sygnał od Cleo, że zajęły się już panną Hilton. Czas na naszą akcję.
Mary: Nie mogę się doczekać! Będzie jak w filmie! Super! Możecie mi mówić „agentko Mary”?
A jak będziemy się nazywać? Może "Delta Szwadron Super Cool Komando Wilków Alfa"
Black Star napisał:
Kate: Że niby co? To profesjonalna akcja!
Mary: No właśnie. Potrzebujemy pseudonimów. Ja będę agentką...
Lusine. Chyba skarpetką. Idziemy!
Agent skarpeta
Black Star napisał:
Mary: Jak śmiesz mnie tak nazywać! Ty azbestowa cegło! Zgiń, przepadnij maro nieczysta! Pomyłko w ewolucji orangutana!
xD
Offline
Black Star napisał:
Kati: W takim razie – bitwę czas zacząć!
Cleo: Jaką znów bitwę?
Kati: Żadną, ale to brzmi czadowo.
Haha! *wyciąga sprzęcior* Do boju!
Black Star napisał:
Triss (puka): Otwierać! Policja!
Cleo: Triss, spokojnie! Mamy udawać normalne! Przez ciebie nic się nie uda!
Udawać normalne? Brzmi niewykonalnie.
Black Star napisał:
Cleo (kopie Bs w kostkę): Dzień dobry Paris. Jesteśmy z Vogue’a i przyszłyśmy przeprowadzić wywiad, więc czy mogłabyś zrobić nam przysługę i...
Bs (cicho):...umrzeć tragicznie.
...A przed śmiercią zapisać nam swój majątek?
Black Star napisał:
Cleo (ponownie kopie Bs): I odpowiedzieć nam na parę zdań, jako że...
Triss: Jesteśmy twoimi największymi fankami! Tak jest!
Nie wierzę, że to powiedziałam.
Black Star napisał:
Kate: Gotowe? Mam sygnał od Cleo, że zajęły się już panną Hilton. Czas na naszą akcję.
Mary: Nie mogę się doczekać! Będzie jak w filmie! Super! Możecie mi mówić „agentko Mary”?
Mary Bond! x)
Black Star napisał:
Mary: Jak śmiesz mnie tak nazywać! Ty azbestowa cegło! Zgiń, przepadnij maro nieczysta! Pomyłko w ewolucji orangutana!
(...)Mary: „Wypi*****lać sprzed mojego przenikliwego wzroku”!
: O Kurcze Mary. ostro
Offline
Administrator
Lusine napisał:
A jak będziemy się nazywać? Może "Delta Szwadron Super Cool Komando Wilków Alfa"
Lusine! To jest piękne! Lepsze niż agentka-skarpetka.
Triss napisał:
Black Star napisał:
Mary: Jak śmiesz mnie tak nazywać! Ty azbestowa cegło! Zgiń, przepadnij maro nieczysta! Pomyłko w ewolucji orangutana!
(...)Mary: „Wypi*****lać sprzed mojego przenikliwego wzroku”!: O Kurcze Mary. ostro
Bo nie ma jak ostra zabawa, Triss.
Dalej, jeszcze 2!
Offline
Mary: Ok. My idziemy po diament. Wy zajmijcie czymś Paris. Widzimy się dokładnie za dwie godziny. Tutaj. Zrozumiano?
Bs: Tak jest.
Liv: Przygotowałam nam jakiś samochód, żebyśmy miały jak wiać.
Okazuje się,że to traktor ;p
Kati: W takim razie – bitwę czas zacząć!
Cleo: Jaką znów bitwę?
Kati: Żadną, ale to brzmi czadowo.
Stanowczo za mało voodki - czadowo - co ja wogóle gadam? wysadzić kogoś w powietrze rakietą ziemia-piekło,to jest czadowe,ale wojna? o_O
(dom Paris)
Zapewne różowy?
Triss (puka): Otwierać! Policja!
Cleo: Triss, spokojnie! Mamy udawać normalne! Przez ciebie nic się nie uda!
(Paris otwiera)
Do schronu! Wszyscy do schronu!
Bs: Omajgadnes! Moje oczy! Moje oczy!
Gdzie są jej oczy?!
Cleo (kopie Bs w kostkę): Dzień dobry Paris. Jesteśmy z Vogue’a i przyszłyśmy przeprowadzić wywiad, więc czy mogłabyś zrobić nam przysługę i...
Bs (cicho):...umrzeć tragicznie.
Cleo (ponownie kopie Bs): I odpowiedzieć nam na parę zdań, jako że...
Triss: Jesteśmy twoimi największymi fankami! Tak jest!
Paris (niepewnie): No nie wiem...
Nie dziwie się,że nie wie,skoro nie ma mózgu
Cleo: I jesteś taka ładna!
Bs: Jak klapa od wucetu... (Cleo kopie Bs)... znaczy chciałam powiedzieć: PODZIWIAMY CIĘ!
Paris: W takim razie... hm... .Oczywiście. Zawsze chętnie spotykam fanów. Wejdźcie...
Cleo: Ah, bardzo chętnie, i możemy zamówić pizzę. Bs stawia.
Bs: Że co?
Cleo: Milcz, jeśli ci życie miłe i zachowuj się!
Toż to jest groźba! Oż! To nie możliwe!
(tymczasem Kate, Mary i Lusine...)
Kate: Gotowe? Mam sygnał od Cleo, że zajęły się już panną Hilton. Czas na naszą akcję.
Mary: Nie mogę się doczekać! Będzie jak w filmie! Super! Możecie mi mówić „agentko Mary”?
Kate: Że niby co? To profesjonalna akcja!
No właśnie! Nie wydurniać się! A Twoja laska...łaska...w każdym bądź razie coś Twojego nas prowadzi!
Mary: No właśnie. Potrzebujemy pseudonimów. Ja będę agentką...
Lusine. Chyba skarpetką. Idziemy!
Taa,tak samo jak - Będę rządził! - Chyba bagnem!
Mary: Jak śmiesz mnie tak nazywać! Ty azbestowa cegło! Zgiń, przepadnij maro nieczysta! Pomyłko w ewolucji orangutana!
Kate: Eee... wszystko w porządku?
Mary: „Wypi*****lać sprzed mojego przenikliwego wzroku”!
Liv: Niektórzy tu nie są do końca normalni.
Kate: Oczywiście mówisz o sobie?
Liv: Chciałabyś.
Ja chce dużo rzeczy
Koma? Z cytatem? 4?
BS,podniosłaś cene? Nono ;p
To niekończący się pościg za money, money. Po drodze gdzieś zapominamy,
O ludzkich wartościach, różnych mądrościach. Szczerej miłości, marzeniach,
Stając się toksyczni dla otoczenia.
Offline
Użytkownik
Mary: Ok. My idziemy po diament. Wy zajmijcie czymś Paris. Widzimy się dokładnie za dwie godziny. Tutaj. Zrozumiano?
A zdążycie ???
Cleo (kopie Bs w kostkę): Dzień dobry Paris. Jesteśmy z Vogue’a i przyszłyśmy przeprowadzić wywiad, więc czy mogłabyś zrobić nam przysługę i...
Bs (cicho):...umrzeć tragicznie.
Tak, a ty jej możesz pomóc .
Cleo: I jesteś taka ładna!
Bs: Jak klapa od wucetu...
Nie no !!! To było super Bs !!!
Cleo: Ah, bardzo chętnie, i możemy zamówić pizzę. Bs stawia.
Ja też mogę się przyłączyć ???
Kate: Że niby co? To profesjonalna akcja!
Mary: No właśnie. Potrzebujemy pseudonimów. Ja będę agentką...
Lusine. Chyba skarpetką. Idziemy!
Ok, byle nie taką śmierdzącą!!!
Mary: Jak śmiesz mnie tak nazywać! Ty azbestowa cegło! Zgiń, przepadnij maro nieczysta! Pomyłko w ewolucji orangutana!
Mary jak zwykle przesadza ...
Liv: Niektórzy tu nie są do końca normalni.
No .
Offline
Administrator
Kaelsy napisał:
Cleo: I jesteś taka ładna!
Bs: Jak klapa od wucetu... (Cleo kopie Bs)... znaczy chciałam powiedzieć: PODZIWIAMY CIĘ!
Paris: W takim razie... hm... .Oczywiście. Zawsze chętnie spotykam fanów. Wejdźcie...
Cleo: Ah, bardzo chętnie, i możemy zamówić pizzę. Bs stawia.
Bs: Że co?
Cleo: Milcz, jeśli ci życie miłe i zachowuj się!Toż to jest groźba! Oż! To nie możliwe!
Wcale nie. Ostrzeżenie.
Kaelsy napisał:
Koma? Z cytatem? 4?
BS,podniosłaś cene? Nono ;p
A co? Nie zasługuję na cztery komy? To chcesz mi powiedzieć?
Lusine napisał:
Black Star napisał:
Lusine napisał:
A jak będziemy się nazywać? Może "Delta Szwadron Super Cool Komando Wilków Alfa"
Lusine! To jest piękne! Lepsze niż agentka-skarpetka.
Niestety to nie mój tekst...to ze Shreka
Łeee... a już myślałam, że jesteś inteligentna.
Fantastyczna napisał:
Cleo (kopie Bs w kostkę): Dzień dobry Paris. Jesteśmy z Vogue’a i przyszłyśmy przeprowadzić wywiad, więc czy mogłabyś zrobić nam przysługę i...
Bs (cicho):...umrzeć tragicznie.Tak, a ty jej możesz pomóc
.
Bardzo chętnie!
Fantastyczna napisał:
Cleo: Ah, bardzo chętnie, i możemy zamówić pizzę. Bs stawia.
Ja też mogę się przyłączyć ???
Jasne, ale wtedy Ty stawiasz.
dziękuję pięknie za tyle komów jesteście wszyscy cudowni
w takim razie.... czyżby nowy odcinek?
(u Paris)
Paris: A więc... co moi fani chcieli by mi przekazać?
Bs: Życzymy wszystkiego najlepszego w karierze, połamania nóg na schodach i wpadnięcia do ścieków...
(Cleo kopie Bs)
Bs: Ej, no! To takie powiedzenie, znaczy „życzę wiele szczęścia, tylko wyp****alaj”.
Triss (próbuje zaprowadzić porządek): Więc, eee, Paris, z czego czerpiesz inspirację do tworzenia muzyki?
Bs: To obraza dla słowa muzyki.
Cleo: Bs, kopnąć się może raz jeszcze, na szczęście?
Bs: Nie, dzięki.
Paris: Oczywiście z otaczającego mnie świata, z ludzi, jestem bardzo zaangażowana społecznie... (i tak dalej, gada)
Triss: Mózg mi zaraz się zlansuje.
Cleo: Ty nie masz.
Triss: Oczywiście, że mam!
Cleo: O, kupiłaś go na ruskim bazarze z bronią chemiczną?
Triss: Jak śmiesz! Ja cię zaraz...
Bs: E, kobiety, zachowujcie się. Nie jesteście u siebie.
Triss: Ona mnie obraziła! Według kodeksu honorowego, mam prawo „zarąbać ją motyką”.
Bs: A możesz później? Bo tak jakby mamy robotę.
Triss: No, w sumie... mam czas.
Cleo: Star! Jak możesz!
Bs: Spoko, ziom. Przecież możemy cię potem wskrzesić. Skoro Voldka się da, to ciebie też.
Cleo (wściekła, wstaje): Czy. Ty. Aby. Właśnie. Porównałaś. Mnie. Do. Niego.
Bs (cofa się): Nieee, gdzieżbym śmiała... (cofa się bardziej)
Cleo: Zrobię z ciebie składowisko odpadów toksycznych, ty kaloszu z bazaru, ty zmutowany arbuzie z Czarnobyla!
Bs (ucieka): Nie, dzięki! Lubie swoje życie! Triss, ratuj!
(Triss wstaje)
Cleo (do Triss): Siedź i się nie ruszaj, jeśli chcesz zachować głowę na karku!
Triss (siada): Sorry, Black. Swoje życie cenię bardziej! Giń!
(Bs ucieka)
Cleo: Stój! Zabiję cię tymi rękami!
Bs: Tymi... ee... a może lepiej tamtymi? (zwiewa)
(Cleo goni Bs, nagle obie wpadają na jakąś szafkę. Z półki spada rzeźba i się rozbija.)
Paris: JAK ŚMIAŁYŚCIE! To jest moja jedyna pamiątka po tragicznie zmarłym dziadku wujka babci mojej cioci! OCHRONA! BRAĆ JE! Zabić i nadziać na pal! ŻADNEJ LITOŚCI! A potem obedrzeć ze skóry i zamarynować w ogórkowym sosie.
komy... może 4?
Offline
Bs: Życzymy wszystkiego najlepszego w karierze, połamania nóg na schodach i wpadnięcia do ścieków...
(Cleo kopie Bs)
Bs: Ej, no! To takie powiedzenie, znaczy „życzę wiele szczęścia, tylko wyp****alaj”.
Tylko tak delikatniej powiedziane xD
Triss: Mózg mi zaraz się zlansuje.
Cleo: Ty nie masz.
Triss: Oczywiście, że mam!
Cleo: O, kupiłaś go na ruskim bazarze z bronią chemiczną?
To u nas chyba rodzinne =]
Triss: Ona mnie obraziła! Według kodeksu honorowego, mam prawo „zarąbać ją motyką”.
Pożyczyć Ci kosę? =]
Bs: Spoko, ziom. Przecież możemy cię potem wskrzesić. Skoro Voldka się da, to ciebie też.
Cleo (wściekła, wstaje): Czy. Ty. Aby. Właśnie. Porównałaś. Mnie. Do. Niego.
Black, jak mogłaś obrazić Cleo no Danna! :> *wyjmuje kosę*
(Triss wstaje)
Cleo (do Triss): Siedź i się nie ruszaj, jeśli chcesz zachować głowę na karku!
Triss (siada): Sorry, Black. Swoje życie cenię bardziej! Giń!
Miłe...
Paris: JAK ŚMIAŁYŚCIE! To jest moja jedyna pamiątka po tragicznie zmarłym dziadku wujka babci mojej cioci! OCHRONA! BRAĆ JE! Zabić i nadziać na pal! ŻADNEJ LITOŚCI! A potem obedrzeć ze skóry i zamarynować w ogórkowym sosie.
Don't łori, lepsze to niż słuchanie jej "piosenek"... =]
Offline