Bs: Kate ją ma.
I nie tylko tą
Cleo: Noł problem. Użyjemy FJND3528375JSb.
Bs: ŻE CO?
No właśnie!O czym ja mówię? :O X_X
Liv: Ty rzeczywiście jesteś jak to mówią... inteligentna inaczej.
Bs: Dzięki.
Nie ma to jak szczerość wśród rodzeństwa
Mary: W takim razie... czas skorzystać z najepszego wynalazku ludzkości, czyli...
Bs: Voodki!
Cleo: Kałacha!
Liv: Internetu!
Jasne!Kałach dobry na wszystko. I oczywiście chodzi tu o rzecz,nie dziecko
Mary: Nie, wy głupie koniczyny.
"głupie koniczyny"?! Skąd Ty bierzesz takie głupie słowa
Ale jeśli nie dostanę choć trzech komentów, to przestaję pisać. ;(
Mam Ci tam przyjść z kałachem?
Cleo potrafi coś takiego skonstruować ?
Też sie dziwię
Cleo wszystko potrafi!
Serio?Nic o tym nie wiem
Offline
Black Star napisał:
Cleo: W takim razie... trzeba ją będzie odwiedzić.
Liv: Pakować voodkę! I jedziemy.
Mary: Ale Kate jest w Australii. Nie można tam „pojechać”.
Cleo: Noł problem. Użyjemy FJND3528375JSb.
Bs: ŻE CO?
Cleo: To mój nowy prototyp. Latająco-pływająco-pełzający pojazd zasilany voodką. Bardzo szybki, mało pali, ekologiczny, no i ma skórzane siedzenia.
Tylko szkoda tej voodki trochę...;/
Black Star napisał:
Mary: Czy ja wiem? Ja tam lubię swoje życie, nie chcę zginąć w katastrofie tego pływo-pełzo-lotu.
Podoba mi się ta nazwa xD
Black Star napisał:
Bs: Spoko, jak weźmiemy księgę, to cię wskrzesimy, jeśli przytrafi się coś złego.
xD
Black Star napisał:
Bs: TO jest Australia?
Cleo: Tak, a co?
Bs: Wygląda normalnie.
Ale w rzekach płynie voodka bo inaczej Kate by tam nie jeździła
Black Star napisał:
Mary: A czego się spodziewałaś? Kangurów na każdym kroku i różowego słonia?
To Australia tak nie wygląda?? :O
Black Star napisał:
Mary: W takim razie... czas skorzystać z najepszego wynalazku ludzkości, czyli...
Bs: Voodki!
Cleo: Kałacha!
Liv: Internetu!
Mary: Nie, wy głupie koniczyny. KOMÓRKI!
"głupie koniczyny" <lol>
Black Star napisał:
Ale jeśli nie dostanę choć trzech komentów, to przestaję pisać. ;(
W takim razie nie przestaniesz, bo już masz xD
Offline
Administrator
Cleo napisał:
Mary: Nie, wy głupie koniczyny.
"głupie koniczyny"?! Skąd Ty bierzesz takie głupie słowa
Nie ja! Mary! A tak na serio - z mojego nie-całkiem-normalnego mózgu.
Cleo napisał:
Ale jeśli nie dostanę choć trzech komentów, to przestaję pisać. ;(
Mam Ci tam przyjść z kałachem?
Rzeczą? Dzieckiem?
Cleo napisał:
Cleo wszystko potrafi!
Serio?Nic o tym nie wiem
Ha! Nie bądź taka skromna.
Lusine napisał:
Tylko szkoda tej voodki trochę...;/
Niestety, ale cóż poradzić. Życie ciężkie jest.
Lusine napisał:
Black Star napisał:
Mary: A czego się spodziewałaś? Kangurów na każdym kroku i różowego słonia?
To Australia tak nie wygląda?? :O
Ja też byłam zaszokowana!
Lusine napisał:
Black Star napisał:
Ale jeśli nie dostanę choć trzech komentów, to przestaję pisać. ;(
W takim razie nie przestaniesz, bo już masz xD
No cóż. W takim razie chyba powinnam...
... dać odcinek?
(rozmowa)
Kate: Heeeeloooooooł?
Mary: Cześć, tu Mary.
Kate: No, hej, jak leci?
Mary: Źle. Potrzebujemy pomocy. Będziemy u Ciebie za parę minut.
Kate: Ale ja tak jakby jestem w Australii.
Mary: My też, nie wykręcaj się. Gdzie dokładnie jesteś?
Kate: W nocnym klu.... eee... w kawiarni. Zaraz wyślę ci dokładny adres.
(parę minut później, w nocnym....eee... kawiarni)
Kate: Więc, rozumiem, że chcecie przywrócić go do życia, tak?
Bs: Tak jest.
Kate: Ale wiecie, że to nielegalne, nieetyczne, pierońsko niebezpieczne i równie trudne?
Cleo: Jasne. Wchodzisz w to?
Kate: A jakżeby inaczej! Podaj księgę, kobieto!
Kate (czyta z książki): Więc. Rytuał jaki chcemy przeprowadzić jest trudny, jak już mówiłam. Kiedyś mieliśmy lepszą instrukcję do takich rzeczy, ale Bs sprzedała na allegro.
Bs: Brakowało mi na voodkę.
Kate (ignorując Bs): W każdym razie. Potrzebujemy paru rzeczy: po pierwsze trzy litry spirytusu, czystego.
Liv: Nie będzie problemu, zawsze noszę przy sobie.
Kate: Do tego – złoty pierścień.
Mary: A to co ma być? Władca Pierścieni? Nie ta bajka, Kael!
Kate: Racja. Oczywiście chodziło mi o złotą branzoletkę.
Triss: Mam taką. Dostałam na rocznicę. Voldek ukradł komuś na ulicy i dał mi. Romantyk...
Bs: Świr, ja bym powiedziała.
Kate: Dalej... potrzebujemy krwi jakiegoś człowieka.
Cleo: Znaczy ofiarę, tia? (wyciąga notes adresowy) Da się załatwić. Zobaczmy (przegląda wpisy)... kogo nienawidzę...
Kate: Potrzebujemy jakiejś rzeczy, która należała do nieżywego.
Mary: Mamy Triss, nie?
Triss: O, nie, nie, nie! Poraz kolejny chcecie mnie w coś brzydkiego wrobić. Ja was znam! Nie dam się wrzucić do żadnego wywaru. Mam tu stary długopis Voldka, może wystarczy.
Kate: Może być. A więc, do tego trzeba nam jeszcze...
Teraz proszę o komentarze. Oczywiście, conajmniej trzy.
Offline
Black Star napisał:
Kate: W nocnym klu.... eee... w kawiarni. Zaraz wyślę ci dokładny adres.
Nocne ... eee ... kawiarnie są najlepsze
Black Star napisał:
Kate: Ale wiecie, że to nielegalne, nieetyczne, pierońsko niebezpieczne i równie trudne?
Jak wszystko co robimy ^_^
Black Star napisał:
Kate (czyta z książki): Więc. Rytuał jaki chcemy przeprowadzić jest trudny, jak już mówiłam. Kiedyś mieliśmy lepszą instrukcję do takich rzeczy, ale Bs sprzedała na allegro.
Zdarza sie, voodka rzecz święta i trzeba na nią mieć pieniądze
Black Star napisał:
Kate: Do tego – złoty pierścień.
Mary: A to co ma być? Władca Pierścieni? Nie ta bajka, Kael!
Kate: Racja. Oczywiście chodziło mi o złotą branzoletkę.
W takim razie jest to władca biżuterii
Black Star napisał:
Kate: Dalej... potrzebujemy krwi jakiegoś człowieka.
Cleo: Znaczy ofiarę, tia? (wyciąga notes adresowy) Da się załatwić. Zobaczmy (przegląda wpisy)... kogo nienawidzę...
Ja mam doskonały pomysł ! *wskazuje palcem na koleżanki ze szkoły*
Black Star napisał:
Mary: Mamy Triss, nie?
Jak ja coś powiem to jak łysy, grzywką o kant piłki.
Offline
Administrator
Lol. "Jak łysy, grzywką o kant piłki" - to jest lepsze niż wszystkie moje teksty.
Dzięki Mary. Jeszcze dwa komy!
Offline
Black Star napisał:
(rozmowa)
Kate: Heeeeloooooooł?
Mary: Cześć, tu Mary.
Kate: No, hej, jak leci?
Mary: Źle. Potrzebujemy pomocy. Będziemy u Ciebie za parę minut.
Kate: Ale ja tak jakby jestem w Australii.
"tak jakby"?
Black Star napisał:
Mary: My też, nie wykręcaj się. Gdzie dokładnie jesteś?
Kate: W nocnym klu.... eee... w kawiarni. Zaraz wyślę ci dokładny adres.
Hehe
Black Star napisał:
(parę minut później, w nocnym....eee... kawiarni)
Kate: Więc, rozumiem, że chcecie przywrócić go do życia, tak?
Bs: Tak jest.
Kate: Ale wiecie, że to nielegalne, nieetyczne, pierońsko niebezpieczne i równie trudne?
Cleo: Jasne. Wchodzisz w to?
Kate: A jakżeby inaczej! Podaj księgę, kobieto!
Jak możecie?! Postąpicie nieładnie! Nieetycznie! ... A ja też mogę??
Black Star napisał:
Kate (czyta z książki): Więc. Rytuał jaki chcemy przeprowadzić jest trudny, jak już mówiłam. Kiedyś mieliśmy lepszą instrukcję do takich rzeczy, ale Bs sprzedała na allegro.
Bs: Brakowało mi na voodkę.
Dla voodki wszystko...
Black Star napisał:
Kate (ignorując Bs): W każdym razie. Potrzebujemy paru rzeczy: po pierwsze trzy litry spirytusu, czystego.
Liv: Nie będzie problemu, zawsze noszę przy sobie.
Mi by się nie chciało...w końcu to trochę waży xD
Black Star napisał:
Kate: Do tego – złoty pierścień.
Mary: A to co ma być? Władca Pierścieni? Nie ta bajka, Kael!
Kate: Racja. Oczywiście chodziło mi o złotą branzoletkę.
A czemu nie kolczyki??
Black Star napisał:
Triss: Mam taką. Dostałam na rocznicę. Voldek ukradł komuś na ulicy i dał mi. Romantyk...
Bs: Świr, ja bym powiedziała.
Na jedno wychodzi...
Black Star napisał:
Kate: Dalej... potrzebujemy krwi jakiegoś człowieka.
Cleo: Znaczy ofiarę, tia? (wyciąga notes adresowy) Da się załatwić. Zobaczmy (przegląda wpisy)... kogo nienawidzę...
Ja znam takiego jednego delikwenta...
Black Star napisał:
Kate: Potrzebujemy jakiejś rzeczy, która należała do nieżywego.
Mary: Mamy Triss, nie?
xD
Black Star napisał:
Triss: O, nie, nie, nie! Poraz kolejny chcecie mnie w coś brzydkiego wrobić. Ja was znam! Nie dam się wrzucić do żadnego wywaru. Mam tu stary długopis Voldka, może wystarczy.
Kate: Może być. A więc, do tego trzeba nam jeszcze...
No i przerwałaś w najbardziej pasjonującym momencie
Kate: Może być. A więc, do tego trzeba nam jeszcze...
Offline
Administrator
Lusine napisał:
Jak możecie?! Postąpicie nieładnie! Nieetycznie! ... A ja też mogę??
Lusine, dla Ciebie już mam rolę. Zobaczysz. (Haha, bój się!)
Lusine napisał:
Black Star napisał:
Triss: O, nie, nie, nie! Poraz kolejny chcecie mnie w coś brzydkiego wrobić. Ja was znam! Nie dam się wrzucić do żadnego wywaru. Mam tu stary długopis Voldka, może wystarczy.
Kate: Może być. A więc, do tego trzeba nam jeszcze...No i przerwałaś w najbardziej pasjonującym momencie
Wiem, paskudna jestem.
Ale jeszcze jeden kom, i będzie kontynuacja. (Znaczy, jak napiszę.)
Offline
Kate: W nocnym klu.... eee... w kawiarni.
Pracuje? =]
Kate (czyta z książki): Więc. Rytuał jaki chcemy przeprowadzić jest trudny, jak już mówiłam. Kiedyś mieliśmy lepszą instrukcję do takich rzeczy, ale Bs sprzedała na allegro.
Black, no wiesz?! Jak mogłaś?! A może ja to mam? o.O
Bs: Brakowało mi na voodkę.
To Ty płacisz za voodkę?!
Kate (ignorując Bs): W każdym razie. Potrzebujemy paru rzeczy: po pierwsze trzy litry spirytusu, czystego.
Liv: Nie będzie problemu, zawsze noszę przy sobie.
A jak! =] żeby tylko 3 litry... ^^'
Kate: Do tego – złoty pierścień.
Mary: A to co ma być? Władca Pierścieni? Nie ta bajka, Kael!
Kate: Racja. Oczywiście chodziło mi o złotą branzoletkę.
Co za różnica? =]
Kate: Dalej... potrzebujemy krwi jakiegoś człowieka.
Cleo: Znaczy ofiarę, tia? (wyciąga notes adresowy) Da się załatwić. Zobaczmy (przegląda wpisy)... kogo nienawidzę...
Jak nie znajdziesz, to ja mam listę... XD
Kate: Może być. A więc, do tego trzeba nam jeszcze...
Jeszczeeee? :>
Mooooore, masz już 3 komy!=]
Offline
Administrator
Livvy napisał:
To Ty płacisz za voodkę?!
No, jak widać - czasem muszę.
Następny będzie wieczorem - muszę przecież napisać.
Dzięki Liv.
Offline
Użytkownik
Bs mnie wykończy !!! Jak tak dalej pójdzie to chyba wybuchnę ze śmiechu . Te teksty są SUPER !!! Bs pisz jak najwięcej i jak najdłuższe !!!!!!!!!! I nie mam nic przeciwko upchnięcia mnie tam jak by co
.
Offline
Administrator
O, dziękuję za miłego komenta.
Spoko, spróbuję "upchnąć", tylko jeszcze nie teraz, bo na parę najbliższych odcinków mam już zaplanowaną akcję.
Offline
Administrator
Jak. Napiszę.
Albo, w sumie. Teraz.
Kate: Może być. A więc, do tego trzeba nam jeszcze...
Kate: ... nosorożca i trzy kilo kokosów.
Mary: Mózg ci się utemperował?
Kate (spogląda dokładniej w książkę): Ah, racja! To było do przepisu na ciasto czekoladowe.
Mary: Po jakie licho kokosy w cieście czekoladowym? Dziwna sprawa.
Kate: Cicho! Ja tu czytam! Więc... potrzebujemy jeszcze kamienia.
Liv: Filozoficznego?
Cleo: Ciii! Nie ta książka!
Kate: Nie! Potrzebujemy porządnego kamienia. A konkretnie brylantu. Co najmniej tak z 600 karatowego.
Bs: Oł fak ju!
(wszyscy na nią patrzą)
Bs: Znaczy, nie to nie do was. Nie chodzi mi o fak „ju”, tak sobie mówie. Bo skąd, na zgniłą kapustę w kolorze brudnej zieleni, weźmiemy taki brylant?
Liv (wyciąga komputer): Uno momento. Zaraz spytam google.
Mary: Google wie wszystko.
Bs: Jak śmiesz! To Bs wie wszystko!
Mary: Myślałam, że Bs ma zawsze racje.
Bs: Ma zawsze racje i wie wszystko.
Mary: Tak się da?
Bs: A oczywiście. Masz z tym jakiś problem, co? Zgniła mandarynko? Możesz mi! Wiesz! Naskoczyć!
Mary: Star, chyba ci się obwody przepaliły. Wymień se baterie.
Liv: Ej, spokój, mam coś. Ten brylant istnieje. I ma go pewna osoba. Eee... nie spodoba wam się to. Paris Hilton.
Triss: Co? Ta półprzytomna deska? I pewnie nie zechce go pożyczyć?
Cleo: No, pewnie nie bardzo. Trzeba będzie... ukraść!
Kate: Nie wierzę. Cleo, namawiasz nas do zejścia na drogę przestępstwa.
Cleo: Że niby co? Kate, zbudowałaś tą drogę!
Triss: Więc... jak zamierzacie ukraść ten diament?
Kate: MY zamierzamy? Sory, bejbe. To będzie TWOJA robota!
Triss: Dlaczego, niby?
Kate: Proste. Twój facet, twój problem.
Mary: Przepraszam, nie zgadzam się.
Triss: Dzięki, Mary...
Mary: Nie. Chodziło mi, że to nie facet.
Kate: Ok, sorka. Twój świr, twój problem.
Triss: Ale musicie mi pomóc!
Koma! Z cytatem! 3!
Offline
Kate: ... nosorożca i trzy kilo kokosów.
Mary: Mózg ci się utemperował?
Ona nie ma mózgu!
Mary: Po jakie licho kokosy w cieście czekoladowym? Dziwna sprawa.
Nosorożec dodaje smaku... xD
Kate: Cicho! Ja tu czytam! Więc... potrzebujemy jeszcze kamienia.
Liv: Filozoficznego?
Filologicznego! xD
Kate: Nie! Potrzebujemy porządnego kamienia. A konkretnie brylantu. Co najmniej tak z 600 karatowego.
Bs: Oł fak ju!
Kamień, oczywiście
Bs: Znaczy, nie to nie do was. Nie chodzi mi o fak „ju”, tak sobie mówie. Bo skąd, na zgniłą kapustę w kolorze brudnej zieleni, weźmiemy taki brylant?
Liv (wyciąga komputer): Uno momento. Zaraz spytam google.
Ja to jestem mądra =]
Liv: Ej, spokój, mam coś. Ten brylant istnieje. I ma go pewna osoba. Eee... nie spodoba wam się to. Paris Hilton.
Oż, to horror!
Kate: Nie wierzę. Cleo, namawiasz nas do zejścia na drogę przestępstwa.
Cleo: Że niby co? Kate, zbudowałaś tą drogę!
A my w końcu siostry! xD
Kate: Proste. Twój facet, twój problem.
Mary: Przepraszam, nie zgadzam się.
Triss: Dzięki, Mary...
Mary: Nie. Chodziło mi, że to nie facet.
Właśnie. To nie facet. To Voldek xD
More! =]
Offline
Administrator
Dzięki Livuś. Jeszcze conajmniej dwa!
Offline