Administrator
Dziękuję, dziękuję! I o więcej proszę.
Offline
Triss (wzdycha ciężko): Miałyśmy przywrócić Voldka do życia.
Mary: Zaiste, masz rację panienko.
Hę? A do kogo Ty mówisz?
Kate: Khę? Zerwałaś się z dziewiętnastego stulecia?
Mary: Sorry. Chciałam, joł, ziom, powiedzieć, że Triss powiedziała prawdziwą prawdę.
Bs: A widziałaś kiedyś nieprawdziwą prawdę?
Hmm...mogą być prawdziwe kłamstwa
Mary: Ha! Widziałam rzeczy, które tobie się nawet nie śniły!
Bs: Teraz przegięłaś! Mam bardzo ciekawe i rozbudowane sny!
Hej! Ja też mam całkiem rozbierane...eee...rozbudowane sny!
Triss: Czy możemy zająć się Voldkiem?
A w jakim sensie? :>
Kate: Ty coś aby sugerujesz?
Triss: Hę?! Ja mówię o przywracaniu do życia, a ty znów...
Co znów?! No co?? :>
Cleo: Dość, spokój. Czy mamy wszystko do tej całej ceremonii?
Liv: To się nazywa Rytuał Przywrócenia.
Cleo: Jak zwał tak zwał, kartofel to ziemniak.
Nie,kartofel to pyr ;p
Kate: Twoja logika jest niepodważalna, dlatego jestem zmuszona powiedzieć brzydko: „skończ!”
Matko! Skąd ja znam takie brzydkie słowa?! :O
Lusine: Więc, jak się odprawia ten rytuał?
Kate: Najpierw musimy pojechać na Karaiby.
Triss (zaskoczona): Takie są wymogi rytuału?
Noo..tak..jakby ;p
Kate: Nie, po prostu zawsze chciałam tam wpaść, a nie miałam okazji. A tak – połączymy przyjemne z pożytecznym.
Mary: A co jest przyjemne, a co pożyteczne w tej całej farsie?
Kate: Przyjemny jest oczywiście mój wyjazd na Kariby.
Bs: Wybacz, ale z tego wynika, że przywołanie Voldka jest pożyteczne.
Kate: Oczywiście, że tak.
Zachorowałam?
Liv: ŻE NIBY CO?
Kate: Trissia zajmie się mężem i w końcu da mi spokój.
Lusine: Nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem, ale Kate gada z sensem!
nie może być! to z calą pewnością brak voodki!
Triss: Jak możesz! To było wredne! Takiego świństwa jeszcze nikt mi nigdy nie zrobił!
Bs: A jak zeswatałyśmy cię z facetem, którego nie widziałaś wcześniej na oczy?
Liv (wzdycha): Z Voldkiem, Black, z Voldkiem. Nie z facetem.
Voldka to nawet istotą nie można nazwać,rzeczą też nie bardzo..on jest...jest...Voldkiem ;p
Cleo: I jak wypiłyśmy voodkę na twoim weselu i zdemolowałyśmy lokal zanim skapnęłyśmy się, że cię nie zaprosiłyśmy?
Triss: Taaak. To było gorsze. Dzięki za przypomnienie.
Cleo: Ależ nie ma sprawy, zawsze do usług.
Mary: Jakich usług?
Nie takich jak co nie którzy udzielają ;p
Bs: Mary! Znów tylko jedno ci w głowie!
Ej! Ona kradnie mi robote!
Mary: Chodziło mi o pizzę, ty zboczona marchewko.
Bs: Phi! Mi też o pizzę. I co teraz powiesz, kombajnie?
Mary: Nie mów do mnie kombajnie, traktorze!
Bs: Sama jesteś motyką.
Marchewka,motyka,traktor, kombaj wyruszymy z armią na Bombaj ;p
Koma? Z cytatem? 3?
Skrobu,skrobu i wyskrobu ;p
To niekończący się pościg za money, money. Po drodze gdzieś zapominamy,
O ludzkich wartościach, różnych mądrościach. Szczerej miłości, marzeniach,
Stając się toksyczni dla otoczenia.
Offline
Administrator
Łaaaa! Dzięki Katuś!
Chcecie więcej?
Offline
Mary: Zaiste, masz rację panienko.
Kate: Khę? Zerwałaś się z dziewiętnastego stulecia?
Mary: Sorry. Chciałam, joł, ziom, powiedzieć, że Triss powiedziała prawdziwą prawdę.
Sprintem przez stulecia xD
Bs: A widziałaś kiedyś nieprawdziwą prawdę?
Mary: Ha! Widziałam rzeczy, które tobie się nawet nie śniły!
Bs: Teraz przegięłaś! Mam bardzo ciekawe i rozbudowane sny!
LOL! A moje sny i tak są najlepsze! :>
Cleo: Dość, spokój. Czy mamy wszystko do tej całej ceremonii?
Liv: To się nazywa Rytuał Przywrócenia.
Cleo: Jak zwał tak zwał, kartofel to ziemniak.
Skąd ja wiem takie rzeczy?
Cleo no Danna, ale Ty mądra... *chowa się pod lodówką*
Kate: Nie, po prostu zawsze chciałam tam wpaść, a nie miałam okazji. A tak – połączymy przyjemne z pożytecznym.
Mary: A co jest przyjemne, a co pożyteczne w tej całej farsie?
Kate: Przyjemny jest oczywiście mój wyjazd na Kariby.
Bs: Wybacz, ale z tego wynika, że przywołanie Voldka jest pożyteczne.
A nie jest? xD
Triss: Jak możesz! To było wredne! Takiego świństwa jeszcze nikt mi nigdy nie zrobił!
Bs: A jak zeswatałyśmy cię z facetem, którego nie widziałaś wcześniej na oczy?
Liv (wzdycha): Z Voldkiem, Black, z Voldkiem. Nie z facetem.
Black, jak możesz mówić takie rzeczy! Jest różnica między Voldkiem a facetem, nie? No! =]
Cleo: I jak wypiłyśmy voodkę na twoim weselu i zdemolowałyśmy lokal zanim skapnęłyśmy się, że cię nie zaprosiłyśmy?
Triss: Taaak. To było gorsze. Dzięki za przypomnienie.
Lol xD
Mary: Chodziło mi o pizzę, ty zboczona marchewko.
Bs: Phi! Mi też o pizzę. I co teraz powiesz, kombajnie?
Mary: Nie mów do mnie kombajnie, traktorze!
Bs: Sama jesteś motyką.
Hłe hłe =]
Mojej ("pożyczonej" od Hidana) kosy (na szczęście) nie wplątałyście =]
To czym jest Voldek ?
Voldkiem xD
Chcecie więcej?
Peeeewnie! =]
Offline
Administrator
Ah, dzięki Liv!
No, to NEW!
Lusine: Cisza! Zachowujecie się jak rozkapryszone wiewiórki z... (zabrakło słowa)
Cleo: Zzzz....?
Lusine: Kitą?
Kate: Że niby hę?
Mary: Kę?
Mary: Eęęęę?
Bs: Ę?
Liv: Jakie znów „ę”?
Kate: Ę jest ósmą literą alfabetu polskiego, ty ignorancie.
Liv: Sama jesteś głupia.
Mary: Oczywiście „ę” może oznaczać również coś innego.
Bs: Na przykład „ą”?
Mary: Do inteligentnych to ty aby nie należysz.
Kate: Ale to już wiadomo.
Bs: Phi! Za to mam inne zalety.
Kate: Oszukuj się dalej.
Bs: Mogłabyś mnie choć dziś nie obrażać?
Triss (cicho, nikt jej nie słucha): Eeee, ludzie...
Kate: A co? Mamy dzień dobroci dla popraprańców emocjonalnych?
Mary: Nie wiem, a co? Złożył ci ktoś życzenia?
Bs: Ha-ha! Dobre!
Triss (wściekła): Czy! Możemy! W! Końcu! Zająć! Się! Moim! Problemem!?
Cleo (patrzy na nią): Niestety, ale myślę, że nawet najelpszy fryzjer ci nie pomoże.
Triss: CO?!
Bs: Zawsze można amputować.
Lusine (zaskoczona): Co, głowę?
Bs: Między innymi.
Mary: Przepraszam, że przerywam...
Liv: Nie ma za co.
Mary: Ale ja chciałam coś powiedzieć!
Liv: Nie szkodzi, już ci wybaczyłam.
Mary: LIVVY! JA NIE ŻARTUJĘ!
Liv: Ja też nie, naprawdę ci wybaczam.
Lusine: To się nigdy nie skończy.
Kate: Ale twoje życie owszem, buahahahaha.
Lusine: Nieprawda, używam kremu przeciw starzeniu.
Kate: Ale ja nie o tym...
Bs: A o którym?
Cleo: To jasne. Jak nie o tym, to o tamtym.
Triss: Jeszcze można o owym.
Kate: Albo o nowym.
Mary: A o starym to nie łaska?
Liv: Laska?
Lusine: Jaka znowu laska?
Liv: Dębowa...
Bs: CO?
Koma, z cytatem (3) proszę.
Offline
Administrator
Koma?
Offline
Black Star napisał:
Lusine: Cisza! Zachowujecie się jak rozkapryszone wiewiórki z... (zabrakło słowa)
Cleo: Zzzz....?
Lusine: Kitą?
lol...xD
Black Star napisał:
Mary: Do inteligentnych to ty aby nie należysz.
Kate: Ale to już wiadomo.
Bs: Phi! Za to mam inne zalety.
Kate: Oszukuj się dalej.
hehe....obie jesteście wspaniałe
Black Star napisał:
Bs: Mogłabyś mnie choć dziś nie obrażać?
Triss (cicho, nikt jej nie słucha): Eeee, ludzie...
Kate: A co? Mamy dzień dobroci dla popraprańców emocjonalnych?
Mary: Nie wiem, a co? Złożył ci ktoś życzenia?
O nieee! Ja zapomniałam złożyć...;(
Black Star napisał:
Bs: Ha-ha! Dobre!
Triss (wściekła): Czy! Możemy! W! Końcu! Zająć! Się! Moim! Problemem!?
Cleo (patrzy na nią): Niestety, ale myślę, że nawet najelpszy fryzjer ci nie pomoże.
Triss: CO?!
Bs: Zawsze można amputować.
Lusine (zaskoczona): Co, głowę?
Bs: Między innymi.
fajnie...
Black Star napisał:
Mary: Przepraszam, że przerywam...
Liv: Nie ma za co.
Mary: Ale ja chciałam coś powiedzieć!
Liv: Nie szkodzi, już ci wybaczyłam.
Mary: LIVVY! JA NIE ŻARTUJĘ!
Liv: Ja też nie, naprawdę ci wybaczam.
buahahaha
Black Star napisał:
Lusine: To się nigdy nie skończy.
Kate: Ale twoje życie owszem, buahahahaha.
Lusine: Nieprawda, używam kremu przeciw starzeniu.
no nie...wygadałam się
Black Star napisał:
Koma, z cytatem (3) proszę.
No to ode mnie masz
Offline
Black Star napisał:
Lusine: Cisza! Zachowujecie się jak rozkapryszone wiewiórki z... (zabrakło słowa)
Cleo: Zzzz....?
Lusine: Kitą?
Przypomniała mi się bajka o lisie vitalisie ;P
Black Star napisał:
Kate: Że niby hę?
Mary: Kę?
Mary: Eęęęę?
Bs: Ę?
Liv: Jakie znów „ę”?
Kate: Ę jest ósmą literą alfabetu polskiego, ty ignorancie.
Liv: Sama jesteś głupia.
Mary: Oczywiście „ę” może oznaczać również coś innego.
Bs: Na przykład „ą”?
Nasza forum-rodzina ma wyjątkowo wysoki wskaźnik inteligencji.
Black Star napisał:
Triss (wściekła): Czy! Możemy! W! Końcu! Zająć! Się! Moim! Problemem!?
Cleo (patrzy na nią): Niestety, ale myślę, że nawet najelpszy fryzjer ci nie pomoże.
Triss: CO?!
*foch wielkości mamuta*
Black Star napisał:
Bs: Zawsze można amputować.
Lusine (zaskoczona): Co, głowę?
Bs: Między innymi.
A czy jak amputują mi głowę, to nogę odetną za pół ceny? <jupi>
Black Star napisał:
Kate: Ale ja nie o tym...
Bs: A o którym?
Cleo: To jasne. Jak nie o tym, to o tamtym.
Triss: Jeszcze można o owym.
Kate: Albo o nowym.
I tak wiadomo o kim.
Black Star napisał:
Mary: A o starym to nie łaska?
Liv: Laska?
Lusine: Jaka znowu laska?
Liv: Dębowa...
Bs: CO?
Pewnie, że dębowa!
BS, masz koma *podaje* Narysujesz cd komiksu? ^^
Offline
Administrator
Triss napisał:
Black Star napisał:
Lusine: Cisza! Zachowujecie się jak rozkapryszone wiewiórki z... (zabrakło słowa)
Cleo: Zzzz....?
Lusine: Kitą?Przypomniała mi się bajka o lisie vitalisie ;P
Też to oglądałaś?
Triss napisał:
BS, masz koma *podaje* Narysujesz cd komiksu? ^^
Spróbuje.
Więcej, jeszcze jeden kom i dam nowy odcinek.
Offline
Black Star napisał:
Kate: Że niby hę?
Mary: Kę?
Mary: Eęęęę?
Bs: Ę?
Liv: Jakie znów „ę”?
Nie ma to jak inteligentna wymiana zdań w imię nauki
Black Star napisał:
Mary: Oczywiście „ę” może oznaczać również coś innego.
Bs: Na przykład „ą”?
Na przykład ... hmm ...
Black Star napisał:
Triss (cicho, nikt jej nie słucha): Eeee, ludzie...
Kate: A co? Mamy dzień dobroci dla popraprańców emocjonalnych?
Przydałby sie
Black Star napisał:
Triss (wściekła): Czy! Możemy! W! Końcu! Zająć! Się! Moim! Problemem!?
Cleo (patrzy na nią): Niestety, ale myślę, że nawet najelpszy fryzjer ci nie pomoże.
Triss: CO?!
Bs: Zawsze można amputować.
Lusine (zaskoczona): Co, głowę?
To nie takie trudne *ostrzy nóż*
Black Star napisał:
Mary: Przepraszam, że przerywam...
Liv: Nie ma za co.
Mary: Ale ja chciałam coś powiedzieć!
Liv: Nie szkodzi, już ci wybaczyłam.
Mary: LIVVY! JA NIE ŻARTUJĘ!
Liv: Ja też nie, naprawdę ci wybaczam.
Cudownie xD Bo jak ja coś powiem to ...
Offline
Administrator
Dzięki, dzięki.
No to... nowy!
Cleo: Ja z wami zwariuję.
Kate: To już się stało.
Mary (uśmiecha się): Hehe, to było dobre. Pojechałaś, Kate. Hehehahahihi.
Liv: Nie śmiej się tak parszywie.
Mary: Że jak? Parszywie? Ja? Jak śmiesz! To jakby powiedzieć, że Paris jest inteligentna.
Lusine: Oczywiście, że jest. Mniej więcej tak jak betoniarka.
Triss: EJ! NO!
Cleo: Hm, chciałaś czegoś?
Triss: Wielu rzeczy. Zimnej coli, tortu czekoladowego, wygranej w totka, słonecznej pogody, willi z basenem, tego kontynentu co mi Black obiecała wieki temu, nowego samochodu, kokosowego szamponu, faceta z klasą...
(wszyscy na nią patrzą)
Cleo: Do rzeczy, proszę!
Bs: I nic nie obiecywałam! Albo byłam pijana. Tak czy kwak, nie liczy się.
(chwila ciszy)
Mary: Czy ja mam coś nie tak z głową, czy aby Black właśnie powiedziała „kwak”?
Bs: Tak jest, w końcu musimy być poprawni politycznie.
Lusine (do Kate): Mogę ją zadźgać grabiami?
Kate: Masz moje pełne poparcie w tej sprawie.
Cleo (ponuro): Moje również. Nawet służę łopatą.
Triss (przerywa, głośno): Tak konkretnie! To chciałam spytać! Czy możemy w końcu! Jechać na te kurde, Karaiby?
Bs: Gdzie są Kurdekaraiby?
Lusine: W Kurdolandi.
Cleo: Chyba Kurlandii.
Kate: Nie chcesz wiedzieć, z czym mi się to kojarzy.
Bs: Ja wiem.
Kate: A niby skąd, co? Myślisz, że wiesz, ale ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem, że ty nic nie wiesz!
Mary: ŻE CO?
Liv: Pstro! Hahaha, ale dowaliłam. Łaha-ha-ha.
Cleo (z politowaniem): Brawo, Livvy. Po prostu dżołk stulecia.
Triss: JEDZIEMY W KOŃCU?
Kate: No, nie psuj zabawy. Poza tym nie jedziemy. Użyjemy TELEPORTERA.
Koma! Z cytatem!
Offline
Black Star napisał:
Cleo: Ja z wami zwariuję.
Kate: To już się stało.
Mary (uśmiecha się): Hehe, to było dobre. Pojechałaś, Kate. Hehehahahihi.
Nooo...niezły dżołk
Black Star napisał:
Liv: Nie śmiej się tak parszywie.
Mary: Że jak? Parszywie? Ja? Jak śmiesz! To jakby powiedzieć, że Paris jest inteligentna.
Lusine: Oczywiście, że jest. Mniej więcej tak jak betoniarka.
Widać, że nie znam się na betoniarkach... Przecież to dla nich obraza
Black Star napisał:
Triss: EJ! NO!
Cleo: Hm, chciałaś czegoś?
Triss: Wielu rzeczy. Zimnej coli, tortu czekoladowego, wygranej w totka, słonecznej pogody, willi z basenem, tego kontynentu co mi Black obiecała wieki temu, nowego samochodu, kokosowego szamponu, faceta z klasą...
(wszyscy na nią patrzą)
A mogę też powiedzieć co bym chciała??
Black Star napisał:
Bs: I nic nie obiecywałam! Albo byłam pijana. Tak czy kwak, nie liczy się.
Przecież Ty zawsze jesteś pijana
Black Star napisał:
(chwila ciszy)
Mary: Czy ja mam coś nie tak z głową, czy aby Black właśnie powiedziała „kwak”?
Bs: Tak jest, w końcu musimy być poprawni politycznie.
Kwa kwa Ukradniemy księżyc??
Black Star napisał:
Lusine (do Kate): Mogę ją zadźgać grabiami?
Kate: Masz moje pełne poparcie w tej sprawie.
Cleo (ponuro): Moje również. Nawet służę łopatą.
A może kosa...albo kosiarka...
Black Star napisał:
Triss (przerywa, głośno): Tak konkretnie! To chciałam spytać! Czy możemy w końcu! Jechać na te kurde, Karaiby?
Bs: Gdzie są Kurdekaraiby?
Lusine: W Kurdolandi.
Cleo: Chyba Kurlandii.
OMG...
Black Star napisał:
Koma! Z cytatem!
Proszę bardzo
Offline
Administrator
Dzięki Lusine.
Jeszcze, jeszcze!
Offline
Black Star napisał:
Kate: To już się stało.
Niestety to smutna prawda
Black Star napisał:
Liv: Nie śmiej się tak parszywie.
Ale tylko tak potrafie
Black Star napisał:
Triss: Wielu rzeczy. Zimnej coli, tortu czekoladowego, wygranej w totka, słonecznej pogody, willi z basenem, tego kontynentu co mi Black obiecała wieki temu, nowego samochodu, kokosowego szamponu, faceta z klasą...
Ale życzenia ...
Black Star napisał:
Mary: Czy ja mam coś nie tak z głową, czy aby Black właśnie powiedziała „kwak”?
Dla mojej własnej wiadomości *dźga siebie palcem* ja mam coś z głową
Black Star napisał:
Lusine (do Kate): Mogę ją zadźgać grabiami?
Motyka lepsza !
Black Star napisał:
Triss (przerywa, głośno): Tak konkretnie! To chciałam spytać! Czy możemy w końcu! Jechać na te kurde, Karaiby?
Bs: Gdzie są Kurdekaraiby?
Lusine: W Kurdolandi.
Cleo: Chyba Kurlandii.
Kate: Nie chcesz wiedzieć, z czym mi się to kojarzy.
A wy znowu macie skojarzenia
Black Star napisał:
Cleo (z politowaniem): Brawo, Livvy. Po prostu dżołk stulecia.
Zupełnie jak te mojego kolegi
Black Star napisał:
Kate: No, nie psuj zabawy. Poza tym nie jedziemy. Użyjemy TELEPORTERA.
Boje się *drży*
Offline