mart991 napisał:
Ooo, zazdroszczę, tęsknię za morzem
Mam nadzieję, że wszystko pójdzie pomyślnie.
dzięki, też mam taką nadzieję
mart991 napisał:
+ dzisiejsza wizyta u lekarza, z uchem wszystko w porządku,
no to całe szczęście!
+ już niedługo wyjazd
- dzisiaj badanie, przygotowanie do badania to istna męczarnia. Właśnie od godz 11 nie mogę już nic pić, a od wczoraj od 12 nie mogę jeść Jedyne wyjście to w ogóle nie myśleć o jedzeniu, a jak widzę jakąś reklamę w internecie to od razu wyłączam dźwięk i patrzę na coś innego
Offline
Administrator
Kate napisał:
- dzisiaj badanie, przygotowanie do badania to istna męczarnia. Właśnie od godz 11 nie mogę już nic pić, a od wczoraj od 12 nie mogę jeść
Jedyne wyjście to w ogóle nie myśleć o jedzeniu, a jak widzę jakąś reklamę w internecie to od razu wyłączam dźwięk i patrzę na coś innego
o rany, koszmar. ja zawsze mam problem z takimi rzeczami jak trzeba nie jesc i tez mi sie wtedy wszystko z jedzeniem kojarzy, no i jest to strasznie meczace. dobrze, ze to juz za Toba.
- robota wzywa, a ja jakas taka rozmemłana jestem
+ w koncu skonczyly sie upaly
+ samoloty!
Offline
Black Star napisał:
Kate napisał:
- dzisiaj badanie, przygotowanie do badania to istna męczarnia. Właśnie od godz 11 nie mogę już nic pić, a od wczoraj od 12 nie mogę jeść
Jedyne wyjście to w ogóle nie myśleć o jedzeniu, a jak widzę jakąś reklamę w internecie to od razu wyłączam dźwięk i patrzę na coś innego
o rany, koszmar. ja zawsze mam problem z takimi rzeczami jak trzeba nie jesc i tez mi sie wtedy wszystko z jedzeniem kojarzy, no i jest to strasznie meczace. dobrze, ze to juz za Toba.
oj tak było Na szczęście już dawno po
Spokój na wiele lat
- spóźnia mi się okres
- znowu muszę szukać pracy
+ mimo wszystko miałam bardzo fajny weekend
Offline
+ coraz więcej kilometrów na moim koncie
+ pouczyłam się też odrobinę
Offline
Cleo napisał:
+ coraz więcej kilometrów na moim koncie
+ u mnie z kolei coraz więcej treningów, staram się wrócić do wczesnej formy
+ wydaje mi się, że masa mi przybywa powoli
+ ostatnio mam bardzo duży apetyt
+ i ustały mi dolegliwości ze strony jelita
- a okresu jak nie było, tak nadal nie ma...
Offline
Kejt, napisałam Ci wiadomość na FB
+ dziś ponad 3 km razem z siostrą
+ ładna pogoda
+ czekam na telefon od P.
- coś mnie brzuch boli...
- i do tego chyba opryszczka
Offline
+ wypad z dziewczynami udany
- "sen" pod namiotem to kompletna dla mnie porażka, zimno jak cholera, twardo jakbym na kamieniu spała... w efekcie co chwilę się budziłam, właściwie czekałam, aż w końcu będzie rano (i ciepło)
+ w tej sytuacji to naprawdę idealnie, że jutro nie muszę nigdzie wstawać. Wyśpię się w końcu w wygodnym łóżku
Offline
Administrator
Kate napisał:
- "sen" pod namiotem to kompletna dla mnie porażka, zimno jak cholera, twardo jakbym na kamieniu spała... w efekcie co chwilę się budziłam, właściwie czekałam, aż w końcu będzie rano (i ciepło)
pamiętam, że miałam bardzo analogiczne problemy jak sama nocowałam pod namiotem jak kładłam się spać, to było mi potwornie zimno, więc zwykle nakładałam bluzę/dres na piżamę (ja generalnie jestem zmarzluchem) i dopiero do śpiworu, a na to jeszcze koc... a potem nad ranem się budziłam ledwie dysząc z gorąca.
- publikacja nie gotowa, podobnie jak artykuł, a czas goni;
- zepsuła mi się zawieszka do bransoletki, nie wiem jak naprawić;
+ jest szansa, że w październiku będę prowadzić warsztaty z kaligrafii japońskiej;
Offline
Black Star napisał:
Kate napisał:
- "sen" pod namiotem to kompletna dla mnie porażka, zimno jak cholera, twardo jakbym na kamieniu spała... w efekcie co chwilę się budziłam, właściwie czekałam, aż w końcu będzie rano (i ciepło)
pamiętam, że miałam bardzo analogiczne problemy jak sama nocowałam pod namiotem
jak kładłam się spać, to było mi potwornie zimno, więc zwykle nakładałam bluzę/dres na piżamę (ja generalnie jestem zmarzluchem) i dopiero do śpiworu, a na to jeszcze koc... a potem nad ranem się budziłam ledwie dysząc z gorąca.
ano, to jest problem
+ jedziemy z S. na piknik dla psów, a przy okazji obejrzeć na miejscu zawody z psami!
+ oczywiście zabieramy Grandę i moje koleżanki z labradorką
+ miły weekend, jutro do wegańskiej restauracji, do której w prezencie otrzymaliśmy kupon groupona
Offline
+ prawie ogarnęłam dom
+ na obiad tata kupił mi fasolkę, którą kocham jak pewnego pana z Radomia <3
+ wczorajszy dzień taki miły
+ 5 dni
+/- potem muszę jechać do szpitala
- ogarnięcie materiału przede mną
- a tylko 2 dni zostały
Offline
+ wesele,
+ fajny makijaż,
+/- fryzura mi się początkowo nie podobała, ale potem się trochę ułożyła i mi przeszło,
- całe nogi mnie bolą, nie mogę chodzić, a trzeba powoli wracać do żywych...
- jeszcze bardziej rozregulowałam mój system spania i wstawania... chyba już nigdy nie pójdę spać przed 4 i nie wstanę przed 14...
- pogoda taka ponura... mam nadzieję, że będzie jeszcze trochę cieplejszych dni.
Offline