Mój chłopak zachowuje się podobnie zawsze, gdy z kimś się pokłóci. Uświadomiłam mu ostatnim razem, że to, że ktoś go zranił, nie oznacza, że ja automatycznie biorę w tym udział. Radzę po prostu przeczekać, dać mu spokój. Sam przyjdzie, jak tylko przemyśli sprawę. Wiem, że to trudne, ale zachowaj spokój. Będzie dobrze

Oczywiście, że nie, ale w gniewie ludzie mówią rzeczy, których wcale nie mają tak naprawdę na myśli.
Przypomniałam sobie, że mój chłopak raz w gniewie zaczął przeklinać podczas kłótni. Powiedziałam, że nie będę z nim rozmawiać w taki sposób i ma wrócić, kiedy się uspokoi.

W zależności jak bardzo był wnerwiony - albo po paru godzinach, albo i 5 dniach

Pewnie. Faceci też mają swoje fochy, tak jak my.

zgadzam się z Cleo i BS. Ma pewnie zły dzień, ktoś go mocno zdenerwował. Ale wypadałoby sobie wyjaśnić, żeby sobie o wszystkim mówić i jak coś się złego stanie to, żeby nie wyżywać się na bliskiej osobie (która nie jest niczemu winna). Ja na początku związku się niestety wyżywałam i często chowałam problemy do "szafy", mój S. nauczył mnie żeby tak nie robić tylko od razu łapać za telefon, dzwonić, mówić co się stało, a on mnie uspokaja. I tyle.

Black Star napisał:

od siebie dodam, że nie wiem, czy zniosłabym bycie nazywaną "suką", bo o ile rozumiem, że w gniewie ludzie mówią różne rzeczy, rozumiem że czasem trzeba sobie powykrzykiwać przekleństwa w przestrzeń, to mierzi mnie taka agresja słowna.

no tutaj również popieram. Złość złością, każdemu się zdarza, ale już nie bądźmy tacy tolerancyjni i nie zakrywajmy uszu, kiedy ktoś tak brzydko się o nas wyraża. "Suka", "kur*a"... Gdyby stało się tak na początku związku byłabym skłonna od razu to zakończyć. Nie toleruję takiego zachowania, sama nigdy nawet gdybym była wściekła jak nie wiem co, nie potrafiłabym do kogoś bliskiego tak powiedzieć. To nie są puste słowa, tylko mają swoje znaczenie.

Ostatnio edytowany przez Kate (2015-01-03 23:35:58)

Ewangelina napisał:

Dziękuję Wam za podarowanie mi nieco nadziei.
Rozmawialiśmy. Dzisiaj, przez telefon. Przeprosił. Mamy się spotkać w sobotę by na poważnie porozmawiać.

dobrze, że się odezwał, dobrze, że przeprosił. myślę, że to dobry znak, bo wskazuje, że przemyślał swoje zachowanie. porozmawiajcie spokojnie, taka rozmowa zawsze wnosi więcej, niż kłótnie.

Kate napisał:

Black Star napisał:

od siebie dodam, że nie wiem, czy zniosłabym bycie nazywaną "suką", bo o ile rozumiem, że w gniewie ludzie mówią różne rzeczy, rozumiem że czasem trzeba sobie powykrzykiwać przekleństwa w przestrzeń, to mierzi mnie taka agresja słowna.

no tutaj również popieram. Złość złością, każdemu się zdarza, ale już nie bądźmy tacy tolerancyjni i nie zakrywajmy uszu, kiedy ktoś tak brzydko się o nas wyraża. "Suka", "kur*a"... Gdyby stało się tak na początku związku byłabym skłonna od razu to zakończyć. Nie toleruję takiego zachowania, sama nigdy nawet gdybym była wściekła jak nie wiem co, nie potrafiłabym do kogoś bliskiego tak powiedzieć. To nie są puste słowa, tylko mają swoje znaczenie.

o, właśnie o to mi chodziło, ładnie to ujęłaś. jest różnica między okrzykiem 'k*a' kiedy ktoś przypadkiem walnie małym palcem u nogi w kant stołu (koszmarność!) a powiedzeniem 'ty k*o' do drugiej osoby, bo za tym idzie właśnie znaczenie i to, że ktoś nas za taką osobę uważa.

Ewangelina napisał:

Przepraszam za te użalanie się nad sobą.

nie przepraszaj - nie masz za co. Niestety tak w życiu bywa, że nie zawsze jest dobrze. Grunt to iść dalej pomimo tego wszystkiego... Nie poddawać się... Może brzmi jak banał, ale jak w ten "banał" uwierzysz to sobie poradzisz. Czasami każdy potrzebuje się wyżalić, to jest potrzebne. Robi się lżej, a przy okazji usłyszysz jakieś wspierające słowa od drugiej osoby i to też pomaga.