Użytkownik
Jestem uczennicą drugiej klasy liceum plastycznego. Nauczycielka od specjalności artystycznej się na mnie uwzięła - wiem, że to brzmi niczym z innej bajki, ale tak jest. A raz jej tak podpadłam, że już wszystko przesądzone - nie zdaję tego semestru.
Tymczasem koleżanka ze szpitala poradziła mi szkołę w pewnym ośrodku, z klasami terapeutycznymi. Klasy liczą tem około 10-15 osób, jest przystępny poziom.
Teraz pytanie - zostać w plastyku i powtarzać rok (a nie wiadomo, czy zdam również kolejny, bowiem pnauczycielka ta może sięna mnie naprawdę uwziąć) czy pójść do tego dziennego ośrodka, i borykać się z niskim poziomem?
Offline
Administrator
Pytalska napisał:
Jestem uczennicą drugiej klasy liceum plastycznego. Nauczycielka od specjalności artystycznej się na mnie uwzięła - wiem, że to brzmi niczym z innej bajki, ale tak jest. A raz jej tak podpadłam, że już wszystko przesądzone - nie zdaję tego semestru.
Tymczasem koleżanka ze szpitala poradziła mi szkołę w pewnym ośrodku, z klasami terapeutycznymi. Klasy liczą tem około 10-15 osób, jest przystępny poziom.
Teraz pytanie - zostać w plastyku i powtarzać rok (a nie wiadomo, czy zdam również kolejny, bowiem pnauczycielka ta może sięna mnie naprawdę uwziąć) czy pójść do tego dziennego ośrodka, i borykać się z niskim poziomem?
rozumiem, że problem dotyczy jedynie nauczycielki z konkretnego przedmiotu, czy w takiej sytuacji nie wystarczyłby po prostu komisyjny egzamin pod okiem innego nauczyciela? lub zmiana specjalności tak, aby uniknąć spotkania z tą nauczycielką? zmiana szkoły w środku nauki to zwykle nie jest najlepszy pomysł.
Offline
Użytkownik
nie wystarczyłby po prostu komisyjny egzamin pod okiem innego nauczyciela?
Tutaj nie chodzi o naukę, a o prace plastyczne. Po prostu zawsze znajdzie jakieś ale, które w przypadkach innych uczniów byłyby uznane. A wszystko po to, jak mniemam ja i koledzy z klasy, by opóźnić termin i nie zmieścić się w nim (w sensie że ja). Skąd o tym wiedzą, że tak jest? Przecież mam indywidualne. A z tego, że jak przychodzę na korektę, kiedy moja klasa ma lekcje, to mówi specjalnie głośno tak, by inni ją usłyszeli.
Offline
A czy jest jeszcze jeden nauczyciel tego przedmiotu, który mógłby potwierdzić "teorię" Twojej obecnej nauczycielki?
Offline
Administrator
Pytalska napisał:
nie wystarczyłby po prostu komisyjny egzamin pod okiem innego nauczyciela?
Tutaj nie chodzi o naukę, a o prace plastyczne. Po prostu zawsze znajdzie jakieś ale, które w przypadkach innych uczniów byłyby uznane. A wszystko po to, jak mniemam ja i koledzy z klasy, by opóźnić termin i nie zmieścić się w nim (w sensie że ja). Skąd o tym wiedzą, że tak jest? Przecież mam indywidualne. A z tego, że jak przychodzę na korektę, kiedy moja klasa ma lekcje, to mówi specjalnie głośno tak, by inni ją usłyszeli.
w każdej szkole/uczelni/i tego typu jednostce musi być procedura egzaminu komisyjnego, to jest przykaz kuratorium/ministra edukacji. więc tak samo powinien być inny nauczyciel (tak jak pisze Cleo), który może zastępczo ocenić Twoje prace, albo możesz zgłosić swój problem do dyrektora i poprosić o ocenę kogoś zupełnie z zewnątrz.
Offline
Użytkownik
Wiecie, może macie rację. Jednakże ja już to przemyślałam i postanowiłam, że uczęszczać będę z tego ośrodka, koniec z plastykiem. A klasę powtarzać będę, w końcu i tak to mi na dobre wyjdzie. Bo niezbyt dobrze się w tym roku uczyłam.
Offline
Administrator
najważniejsze, żebyś to Ty była zadowolona, wtedy każda decyzja będzie dobra. powodzenia!
Offline
Życzę Ci powodzenia!
Offline