Ewangelina - 2011-04-10 18:33:50

Zza dębowych drzwi rozlegał się dźwięk szaleńczego walenia w klawiaturę, które z początku ani trochę nie przypominało uporządkowanej kompozycji. Stanęłam i zaczęłam się przysłuchiwać, dlatego z czasem do moich uszu zaczęły docierać uporządkowane dźwięki, jednak skłądające się na niezbyt przyjemną dla ucha melodię. "Kto tak okropnie gra?" - zaczęłam się zastanawiać. Czułam - a moje przeczucia często ratowały mnie z opresji, dlatego im ufałam - że, jeżeli wejdę do tego pokoju, stanie się coś złego. Jednak ciekawość wzięła górę nad rozsądkiem i, bardzo cicho, weszłam do sali. Nie wiem, w jaki sposób opisać emocje, które towarzyszyły mi w chwili, kiedy ujrzałam to, co ujrzałam. Bardzo dobrze znałam wystrój tej sali, która służyła za pracownię muzyczną i plastyczną - dlatego prace uczniów porozwieszane na ścinach oraz tablice informujące o różnych instrumentach i barwach nie zdziwiły mnie. Więc o co chodzi? Przy pianinie, na małym krześle siedziała dziewczynka. Miała czarne włosy które pachniały mocnymi perfumami. Zdawały się one maskować inny zapach - zapach odrazy. Acha, i głębokie, piękne oczy w kolorze magenta. Jej wzrok wbity był w nuty położone na instrumencie i wyrażał wielkie skupienie. Palce natomiast błądziły po jego klawiaturze.
Stałam tak przez dłuższy czas i przysłuchiwałam się tej odpychającej melodii. Nagle dziewczynka przestała grać i zaczęła się powoli odwracać, jednak nogi miałam jakby przyklejone do podłogi, więc nie mogłam się ukryć. W sumie, i tak nie udałoby mi się tego zrobić - nie zauważyłam żadnego miejsca, które nadawałoby się na kryjówkę. I tak było już za późno, bo zostałam przyłapana na gorącym uczynku.
- Pięknie grasz, dziewczynko. - zaczęłam niepewnie, kłamiąc. - Można wiedzieć, jak się nazywasz?
- Nienawiść, moja droga. - rzekła i rozpłynęła się w czarny proch. Melodia za to zdawała się nadal brzmieć gdzieś w powietrzu.

internetowa.33 - 2012-01-23 19:51:18

Niesamowite... Muzyka nienawiści, która przybrała postać małej dziewczynki... To takie... Nowe...
Zygmunt Freud powiedział:
Dzieci nie są złośliwe, są złe.
Do tej pory traktowałam ten cytat na luzie, ale jak tak na niego patrzę przez pryzmat tego opowiadania... Skoro dzieci są złe to umieją nienawidzić... Prawda?
Błędów jakiś rażących się nie dopatrzyłam tylko jeden ortograficzny, w zdaniu:

Acha, i głębokie, piękne oczy w kolorze magenta.

Powinno być "aha" zamiast "acha".

GotLink.pl